Esencja serca

93 23 4
                                    

— Mamusiu, opowiedz mi bajkę! — zawołała radośnie dziewczynka, ukazując swój szczerbaty uśmiech. Przytuliła się do boku ciemnowłosej kobiety i, choć łóżko nadal wydawało jej się twarde, a pokój zimny i przerażający, poczuła się bezpieczna.

— Dawno, dawno temu dobry Bóg zesłał na ziemię wszystkie swe anioły. Powiedział im, że aby powrócić do Nieba, muszą spełnić czyjąś prośbę. Nie taką zwykłą, lecz najszczersze pragnienie ludzkiego serca. Często nieświadome, ale najpiękniejsze i najistotniejsze życzenie w całym naszym życiu. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy byli dobrzy dla siebie nawzajem, ponieważ wtedy przyjdzie anioł i spełni nasze marzenie. Czy chciałabyś, aby przyszedł do ciebie anioł?

— Bardzo! —oświadczyła ochoczo.

— To musisz być dobra i dzielna. Wtedy anioł na pewno zjawi się i cię wyleczy — rzekła kobieta, spoglądając na córkę w półmroku i gładząc ją po piegowatym policzku. —A teraz śpij, jutro czeka nas ciężki dzień.

Dziewczynka zamknęła oczy i leżała na łóżku, lecz nie mogła zasnąć. Bezustannie myślała o aniele. Skoro cały czas podróżuje po świecie i nie może wrócić do domu, to czy nie czuje się samotny?, myślała. Ja również nie mogę wrócić do domu i czuję się samotna, a przecież on chodzi już po ziemi tyle lat!

Kiedy ciemnowłosa kobieta opuściła pokój, by rozmówić się na korytarzu z lekarzem, dziewczynka wygrzebała się spod białej pościeli i na bosaka szybciutko podeszła do uchylonego okna. Przez szparę wpadało orzeźwiające powietrze przesycone zapachem kwiatów i tą dziwną wonią słońca prażącego płyty chodnikowe. Widziała w oddali światła pochodzące od domostw, w których szczęśliwe rodziny spędzały razem wieczór. Słyszała pokrzykiwania ludzi i niekiedy klaksony samochodów przejeżdżających ulicą poniżej.

Zastanawiała się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby nie choroba. Czy ona również jadłaby ze swoimi rodzicami obiady przy stole, śmiejąc się i opowiadając o wydarzeniach w szkole? Możliwe, zamiast tego musiała wciskać w siebie tę niedobrą papkę, którą serwowali jej codziennie od czterech lat. Mówili, że musi jeść, ponieważ nie będzie miała siły na walkę z chorobą, więc posłusznie jadła. A choroba jak się nie poddawała, tak i nie poddała się nadal, a jedynie jeszcze bardziej wyniszczyła już wcześniej sponiewierany organizm.

— Aniele, chciałabym cię kiedyś poznać. Więc proszę, przyjdź do mnie szybko... — szepnęła, wpatrując się w gasnące w oddali promienie słońca. Jej duże, błękitne oczy rozjaśniły się, a na ustach pojawił się delikatny uśmiech. Nie był to jednak uśmiech radości.

Wróciła do łóżka i szczelnie owinęła się kołdrą. Nim skończy mi się czas..., dodała w myślach, zamykając oczy i zasypiając.

***

Daleko od szpitala, pomiędzy ludźmi najróżniejszego kalibru — od miłych starszych pań, przez zapracowane matki i stanowczych ojców, aż po wesołe urwisy biegające pomiędzy nogami — spacerował niewysoki, z wyglądu niepozorny chłopak. Jedyną rzeczą wartą uwagi w jego osobie były kosmyki jasnych włosów, które wyglądały jakby zawsze rozwiewał je wiatr oraz dziwnie lekki chód bardziej przypominający płynięcie niż chodzenie.

Jedynie on wiedział, że taki efekt wcale nie jest podobny do płynięcia, lecz do latania. Do szybowania pomiędzy chmurami, do kąpania się w pierwszym brzasku słońca — czynności i wspomnień niedostępnych dla ludzi.

Pan wysłał go oraz wszystkie inne anioły na Ziemię już lata temu, aby spełnili coś, co zostało nazwane Esencją Serca. Większość z jego braci już dawno wykonała swoje zadanie i tym samym powrócili do domu, jednak on pozostał na Ziemi. Miał sprzeczne odczucia co do ludzi. Z jednej strony lubił ich obserwować, fascynowali go i w jakiś sposób pokazywali to, czego nigdy wcześniej nie doświadczył, jednak z drugiej był już świadkiem tylu zbrodni, przestępstw i wynaturzeń, że ludzki gatunek wzbudzał w nim obrzydzenie.

Esencja sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz