Rozdział 7

283 27 4
                                    


Ścisnęła mocniej podręcznik od matmy, który trzymała w dłoni. Wychowawca powiadomił ją, że do końca miesiąca musi dołączyć do jakiegoś klubu. Chciała dołączyć do jakiegoś, w którym członkowie interesują się komputerami bądź grami, jednak nie znalazła owego. Następnym jej wyborem był klub plastyczny lub muzyczny, ale oba miały maksymalną ilość osób. Westchnęła przeciągle. 

Siedziała sama w klasie, ciesząc się widokiem zza okna. Było dawno po zajęciach, ale nie chciała wracać jeszcze do swego domu. Wczorajszego wieczora pokłóciła się z Atsuko, która ją odwiedziła. Kobieta próbowała namówić swą krewną do wyrzucenia pamiątek po świętej pamięci rodzicach. Może i zawdzięczała nim swe cierpienie, jednak nadal byli jej rodziną, którą bardzo ceniła. To nie to ją tak wstrząsnęło, a to, że czarnowłosa już pozbyła się wszelkich rzeczy, które związek miały z tą rodziną. Robiąc to, stała się dla niej zupełnie obca. W końcu, nie ma już dowodów rzeczowych, że jest jej krewną, więc kobieta była teraz zwykłą, nieznajomą osobą. Do końca dnia, nie będzie mieć nic wspólnego z nią.

Od rana nie czuła się za dobrze, co pewnie spowodowane było zbyt mocnym roztrzęsieniem emocjonalnym. Leki, jak zawsze, nie pomagały, a wręcz pogarszały jej samopoczucie. Nie chciała się jednak użalać nad sobą, ponieważ wiedziała, że przyniesie to jeszcze więcej problemów. Zawsze tak było.

Schowała książkę do plecaka i powolnie wyszła na korytarz. Tablice korkowe, które wisiały na poniektórych ścianach, zapełnione były ulotkami, które reklamowały kluby. Przeglądała każdy papierek, a w jej oczach widniało znudzenie.
Klub gotowania... klub książki... klub koszykówki... klub sztuk walki... klub chemiczny... klub geograficzny...

Nie znalazła nic godnego uwagi. Lekko ją to zawiodło, gdyż myślała, iż będzie mieć wiele ciekawych zajęć do wyboru. Pochodziła jeszcze chwilę po swej szkole. Z niektórych sali można było usłyszeć śmiechy oraz rozmowy. Jak bardzo różniła się od tych wszystkich ludzi?

Wyszła na zewnątrz. Nie zmieniała butów, gdyż chciała się jeszcze przejść na zewnątrz. Wybrała się na przechadzkę wokół szkoły. Szła cieniem drzew, nie narażając tym samym swej skóry. Jej wzrok przyciągnął mały ogródek. Nie trzeba było być ekspertem, by zobaczyć, że rośliny była zadbane oraz regularnie pielęgnowane. Nie wypatrzyła żadnych konkretnych odmian kwiatów, a jedynie drobne roślinki. Ruszyła dalej, gdyż jakaś dziewczyna podeszła i zaczęła podlewać ogród. Tym razem mijała ogromne boisko, na którym grali chłopacy. Biegali za piłką, kopiąc ją w kierunku bramek. Czasem się śmiali, czasem wydzierali na siebie nawzajem. Był to prawdopodobnie trening, jednak nie była tego pewna. 

Dotarła w końcu do sali gimnastycznej, w której trenował klub siatkówki. Jak już zwiedza wszystko, to i tu zajrzy. Uchyliła lekko drzwi, a następnie wpełzła do pomieszczenia. Zawodnicy nie zwrócili na nią uwagi, gdyż pochłonął ich mecz. Nawet Kenma nie zauważył jej, gdyż stał obrócony tyłem do niej. Posłała wymuszony uśmiech trenerowi, który spojrzał na nią kątem oka. Kiwnął lekko głową, dając jej znak, iż może zostać. Nie lubiła, gdy robiło się wokół niej zamieszanie, więc chciała znaleźć miejsce, w którym będzie mogła się schować przed ciekawskimi spojrzeniami.

Na czworaka podążała do swego celu - trybun. Udało jej się bez problemu dojść do schodów, gdyż były bardzo blisko. Dalej nie musiała się nawet starać, by nikt jej nie zauważył. Poręcz skutecznie zasłaniała jej ciało. Prędko znalazła się na górze. Znad pół ścianki wystawały jedynie jej oczy oraz włosy. Była praktycznie niezauważalna. 

 Nie rozumiała, czemu wkładali tyle zaangażowania w zwykły, nic nie znaczący mecz. W końcu, był to tylko trening. Zaciskała coraz bardziej pięści, widząc, jak pot spływa po ich twarzach. Byli zmęczeni, jednak się nie poddawali i z szczerym uśmiechem na ustach grali dalej. Nie wiedziała nawet, czy była zdenerwowana, sfrustrowana czy zafascynowana. A może była to mieszanka tych uczuć? Potrząsnęła głową na boki, chcąc odepchnąć niedorzeczne myśli, na temat swego samopoczucia. 

Kolejna Runda I Kuroo x oc x KozumeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz