Siedziałaś sobie , raczej leżałaś w szpitalu. Jednak walka z członkami akatsuki nie była dobrym pomysłem. Nie popełnisz tego błędu drugi raz. Dzisiaj mieli cie wypisać. A także miał cię któś odwiedzić. Kilka ktosiów.*time skip*
-ile do cholery można czekać?-pomyślałaś. Tak nie byłaś cierpliwą osobą. Spojrzałaś na tą jakże ciekawą szafke szpitalną. Czekaj...kwiaty? Były od Kakashiego... Kochał cie ale ty nie odwzajemniałaś mu tych samych uczuć...trudno sie mówi . Zauważyłaś pielęgniarke i tych ktosiów. Genma asuma izumo i hayate. Odziwo nie było kotetsu bo sie rozchorował.
-Możesz iść.-i rzuciła ci wypis na kolana.
-To pakuj sie złotko i idziemy stąd.-stwierdził genma
-Tak ale pójdziemy na ramen-zrobiłaś oczka szczeniaka.
-tak...-najwyrazniej nie chciał iść ale ... No mówi sie trudno
Spakowałaś sie wszystko super ale twoja noga była do kolana w gipsie. Izumo wziął twoją torbe.
A genma powiedział:
-No wskakuj przecież iść nie będziesz.-zarumienił sie ale było to urocze. Jakoś Wskoczyłaś na jego plecy i przytuliłaś się do niego.*time skip*
Dotarliście do ichiraku(dobrze napisałamxD? Dop.aut)spotkałaś tam naruto.
-[imie] nii-san!
-ohayo naruto
-złamaś sobie noge?
(nie kur*a ten gips to do ozdoby dop.aut)
-jak widać-podrapałas sie po karku. Zamówiłaś miso i zjadłaś. Genma odniósł cie do domu. Położylaś sie na łóżku..
I jeb ktoś dzwoni do drzwi.
-Dajcie mi ku**a spokój-powiedziałas szeptem.
Podeszłaś do drzwi i je otworzyłaś. O kakashi ? ...BEZ MASKI?
-jak tam piękna-powiedział najseksowniej jak mógł
A ty myślałaś jak nazwiecie swoje dzieci...(xd dop.aut)
Podszedł do ciebie i złączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Woda kolońska sprawiała że go teraz i tu pragniesz najbardziej na świecie...//
Ja tego nie skończe dzitki!
Edit1:wiem czego chcecie 😏~Misa