"Początek" #1

1 0 0
                                    

"Życie nie zawsze daje nam co trzeba. Czasem samemu trzeba to zdobyć. Siłą czy inaczej"

I tak niestety jest w moim przypadku... Właśnie przechadzam się po moim kochanym mieście. Moja historia jest zawiła i pełna akcji. Jak i krwi tragedii smutku i żalu. Właśnie przechodziłam koło firmy Blume nienawidzę tej firmy. Mimowolnie warknęłam jak pies czy wilk na widok tego przeklętego logo. Moje początki były jak każdego innego normalnego dziecka. He he normalnego co do mnie naprawdę nie pasuję he he. Mama Tata i pies. Czarny duży kundel o imieniu wilk. Raz podczas zabawy podrapał mnie po twarzy wiem że to niebyła jego wina. Teraz mam małą bliznę przy lewym kąciku ust. I pewnie normalnie bym żyła gdyby nie do czasu tego... Pojedyncza łezka spłynęła by mi po policzku na samo wspomnienie gdybym jej szybko nie wytarła. Usłyszałam jakiś hałas i to zobaczyłam... Rodzice cali we krwi nie żyją. Padłam na kolana i zaczęłam płakać. NIE ŻYJĄ!!! Nie wiedziałam co robić więc płakałam. Długo płakałam. Jak skończyłam zadzwoniłam po mojego starsze kuzynostwo Pearce. Przyjechał tylko mój kuzyn. Zabrał mnie i wilka i przez jakiś czas żyłam w Chicago. Jak miałam 7 lat powiedział mu że chce wrócić do swojego miasta. Powiedział wtedy "Nauczyłem cię wszystkich hackerskich sztuczek i obsługi bronią. Masz też konto w banku i masz tam sporo kasy. Wiec nie mam nic przeciwko" Poczochrał mnie po głowie. "Tylko pamiętaj o swoim zdrowiu" Tak jestem poważnie chora. Można powiedzieć że śmiertelnie. Więc zabrałam wszystkie swoje rzeczy pożegnałam się z kuzynką i jej dziećmi. Zajumałam szybkie auto i pojechałam przed siebie. Kochałam szybkość czułam się wtedy szczęśliwa i wolna. W między słuchałam muzyki. Tylko ona w niektórych przypadkach mogła mnie uspokoić. Po dotarciu na miejsce szukałam jakieś mety. Zobaczyłam jakiś sklep dla nerdów. Akurat był zamykany więc mogłam ponegocjować. Pogroziłam pokazałam kasę i broń i tak całe  dolne piętro czy to był magazyn? Nie wiem. Zaniosłam tam swoje rzeczy i założyłam kod do drzwi. I przez dwa lata żyłam sama. Wilk dawno już umarł więc na jego cześć wytatuowałam sobie dużego wilka na prawej łopatce. Ale by mieć jakiś cel w życiu dołączyłam do DEDSEC. Mój test był łatwy końcu szkolił mnie sam Lis w hakerce. Potem dołączyłam do jakiś ulicznych artystów a tam poznałam moją przyjaciółkę najlepszą. A wręcz siostrę Sitare. Też należała do Dedsecu więc mieliśmy wspólne tematy i pracę. Oraz CEL! Misję ciągle mierzyłam wysoko i miałam cel. Miałam powody by żyć! Malowałam graffiti upokarzałam prezesowych dupków. Po dwóch latach poznałam jego Śrubę mój najlepszy przyjaciel pojeb nienormalny rozpierdalacz uwielbiamy się nawzajem. I jeszcze Josh. Fajny misiu lecz dziwny lecz kto nie jest dziwny? No na pewno nie my ha ha ha. I jest jeszcze on Horatio. Pracuję w Nudle przez to nie ufam mu ale inni i sam on to rozumie. Mam czasem problemy z zaufaniem ale przez to co się w moim życiu działo ale próbuję się ogarnąć. Kiedyś rozmawialiśmy o naszych ksywach hakerskich ja niemiałam wieć myśleliśmy jaką mogłam bym mieć. I po paru nie normalnych minutach wybraliśmy "Dewolf EXE"I tak od dzisiaj tak mnie czasem nazywali. 

Teraz mam 14 lat i jakoś żyje i znów muszę iść do apteki. *Gdzie ja jestem?!* tak myślałam że się zgubiłam i wyszłam przy gościu w stroju pączka. Ale poszłam w dobrą stronę i zapaliłam fajki no niby dziwnie to wygląda ale pomaga mi to na płuca. Po jakiś 15 minutach spokojnego chodu dotarłam na tyły apteki. I był tam mój diler  he he he.

[Diler]-No witam witam serdecznie. Jak zwykle w białej bluzie jak duch.

[Dewolf EXE]-Ty dawaj lepiej moje leki- wyciągnęłam rękę w jego stronę.

[Diler]- Ej ej ej wolnego!- cofną się -Masz?

[Dewolf EXE]-Debilu mam od tego zależy moje zdrowie więc masz udław się i daj mi to!- Wyjęłam z kieszeni 2 tysiące w banknotach i rzuciłam mu a on rzucił mi trzy paczki i małą paczkę strzykawek. Też złapałam co moje i odeszłam bez słowa. I zaczęłam się kierować do dziupli. Po drodze zapaliłam sobie fajkę i odwróciłam się w stronę i zobaczyłam resztki zachodzącego słońca i granatowe niebo.

[Dewolf EXE]-Jestem Julka Dewolf EXE Jestem hakerem. I to jest moja historia oraz przygoda-uśmiechnęłam się i poszłam na chatę.


San Francisco pod łapą wilkaWhere stories live. Discover now