Szkoła Magii Iliusów - Początek

32 1 0
                                    

Był piękny, słoneczny i ciepły dzień. Wielu młodych ludzi przybywało z wielkim zapałem do Szkoły Magii Iliusów, a była ona już od lat prowadzona przez najpotężniejszych magów świata. W szkole tej można było zdobyć wiele przydatnej wiedzy, umiejętności, a przede wszystkim, umożliwiała stanie się wielkim czarodziejem. Jednym z chętnych do tej szkoły był chłopak, imieniem Ynrius Vishal, 16 letni chłopak z wielkim marzeniem stania się potężnym magiem ognia. Był średniego wzrostu, miał krótkie czarne włosy i brązowe oczy. Gdy wysiadł z karawany i ujrzał szkołę to pod nosem pojawił się delikatny uśmiech. Wziął głęboki oddech, a jego organizm zasmakował tutejszego powietrza. Zauważył, że jest tu bardzo wielu uczniów i próbował zgadywać którzy są nowi a którzy starsi. Było widać na ich twarzach ekscytację i chęć aby posiąść moc, a zarazem było można usłyszeć narzekania na kolejne nudne zajęcia. Gdy przekroczyli wielką bramę, ujrzeli spory teren wolny, na którym były ławki, kilka drzew oraz parę lamp. Do apelu zostało parę chwil, więc postanowił usiąść na jednej z ławek i zrelaksować się. Czekał na ten moment bardzo długi czas. Zamknął oczy i ponownie wziął głęboki wdech. Ponownie rozkoszował się smakiem tutejszego powietrza. Przez jego umysł przebiegła myśl, "To będzie ciekawe doświadczenie".

- Nie zamyślaj się tak, bo przegapisz dzwonek.

Wyrwał się z transu i ujrzał chłopaka. Wysoki, z włosami do ramion które miały kolor brązowy, a jego oczy były szare. Popatrzył na Ynriusa i przywitał się.

- Witaj zamyślony kolego, nazywam się Petro Qinster – Wystawił rękę, a Ynrius z uśmiechem podał mu swą. – Jak cię zwą zamyśleńcu?

- Jestem Ynrius Vishal. Nie przesadzasz trochę z tym przezwiskiem?- Uśmiechnął się.

- Cóż, nawet myśliciele nie byli nigdy w takim transie jak ty.

- Sądzę, że nawet oni przekroczyli tą granicę co ja.

- Z jakiej wioski bądź miasta wiatry cię tu porwały? - Zapytał Petro i zaczął się rozglądać.

- Z wioski Lodran, a ciebie?

- Z Khovir.

- Khovir? Jeśli się nie mylę to spore królestwo.

- Nie mylisz się. Khovir leży bardzo daleko, ale od lat pragnąłem by się tu uczyć, dlatego podróż długa tu, mam nadzieję, że się opłacała.

- Zatem oboje mamy tę nadzieję. A jeśli wolno spytać - Petro spojrzał na niego. - Jakim żywiołem chcesz władać?

- Żywiołem ognia.

- To tak jak ja. - Uśmiechnął się szerzej Ynrius. - Zapewne będziemy w tej samej klasie.

- Pewnie tak. Słyszałem, że rzadko się zdarza by były dwie klasy o tym samym żywiole.

- Zatem jeśli będę mieć jakieś problemy, mogę liczyć na ciebie? - Zapytał Ynrius i wystawił rękę w kierunku Petra.

- Nie ma o czym mówić, jeśli będzie trzeba to pomogę oraz wzajemnie liczę na pomoc. - Ponownie uściskali sobie dłonie. Rozsiedli się wygodnie na ławce i jeszcze krótki czas tak rozmawiali. W pewnej chwili, Ynrius coś spostrzegł co przerwało ich rozmowę.

- Ktoś idzie w naszą stronę. - Wskazał delikatnie palcem.

Petro spojrzał w stronę którą Ynrius wskazał, a tam dwie dziewczyny które szły w ich stronę. Na twarzy jednej był szeroki uśmiech, a na drugiej było można dostrzec powagę. Były niewiele niższe od Ynriusa, dwie piękne bliźniaczki różniące się długością i kolorem włosów. Jedna była szatynką o długich włosach, a druga miała jaśniejsze włosy i krótsze. Dziewczyny stanęły przy chłopakach i uśmiechnęły się. Petro się zarumienił i spuścił głowę. Ynrius przejrzał Petra, że ten jest straszliwie nieśmiały, natomiast on uśmiechnął się i spojrzał na dziewczyny.

Szkoła Magii IliusówWhere stories live. Discover now