— Nie mamy prawa decydować, kto ma żyć, a kto nie...! — wykrzyczała ze słyszalną rozpaczą i lekkim zdenerwowaniem Veronica w stronę odwróconego plecami do niej chłopaka.
Miała już tego wszystkiego dość.
Może i była wściekała na Heather, ale nie na tyle, by ją zabić.
Może i Ram, oraz Kurt zranili ją, ale im też nie życzyła śmierci.
Nikomu jej nie życzyła.
Albo po prostu chciała tak myśleć, w końcu uwierzyła J.D, że wtedy użyją ślepaków.
Jakie było jej zdziwienie i przerażenie, kiedy od tych 'ślepaków' Kurt i Ram już nie wstali.
Zabiła z tym człowiekiem już trójkę ludzi bez poniesienia jakichkolwiek konsekwencji.
Nie czuła się z tym dobrze, ale nie mogła sobie pozwolić na te wpisy w dokumentach, że była karana i to jeszcze za coś takiego, więc siedziała cicho, a wyrzuty sumienia dawały znaki dopiero w snach.
Jednak teraz już nie mogła trzymać tego w sobie i po prostu pękła.
Cała zapłakana rzucała obelgi w stronę jej wspólnika, aż w pewnym momencie uspokoiła się.
— Bądźmy normalni... — powiedziała cicho, wręcz wyszeptała — Niech to już będzie ostatni raz, kiedy dzieje się coś takiego, błagam cię. Możemy po prostu obejrzeć kiepskie komedie, upiec ciasta, wyjechać na kemping lub cokolwiek innego, byleby nie robić innym krzywdy.
Po jej słowach nastała krótka cisza, a chłopak w czarnym płaszczu wreszcie odwrócił się do niej przodem i zrobił kilka kroków w jej kierunku.
Czuła pewien strach, nie wiedziała nawet dlaczego, ale go czuła, jakby zaraz i ona miała skończyć jak Heather, Ram i Kurt, lecz na szczęście było to tylko złe przeczucie.Na twarzy Jasona zauważała mały uśmiech, po czym poczuła jak ten ją obejmuje i całuje delikatnie w czoło.
— Ah, Veronica... Nie obiecam ci, że nie wyrządzę osobom, które jakkolwiek cię skrzywdzą piekła na tym cholernym świecie, ale póki co... let's go get the slushie, hmm? — a po tym wytarł jej ostatnie łzy i mocniej objął. Ona jedynie uśmiechała się ciepło i wymruczała ciche chętnie.
I od tamtej pory wszystko już miało być dobrze, a oni mieli być po prostu siedemnastolatkami.
CZYTASZ
bądźmy normalni → jd x veronica
FanfictionBądźmy wreszcie normalni, jak normalna, choć może trochę nudna, para siedemnastolatków. Bo jesteś tym, którego wybrałam i z którym chcę dzielić resztę życia.