Po chwili dwie przyjaciółki spojrzały na siebie. Obie miały w głowie ten sam szatański plan. Za sprawą sławnej brotelepatii, górę ciała zakryły czarnymi, równymi bluzkami bez rękawów z nadrukowanym białym symbolem "X", czarnymi bluzami, na których, przy każdej na prawym rękawie znajdowały się po dwa białe paski, a na twarzy zagościły półkominiarki - też czarne, jak można było się domyślać. Dolne partie ciała zostały wciśnięte w legginsy, także czarne, mające na prawej nogawce dwa białe paski na wysokości uda i sportowe buty. Dół od góry kolorami sie nie różnił. Tak samo, jak dziewczyny po związaniu włosów w kucyka, założeniu półkominiarek i kapturów. Czarne zamaskowane istoty przybiły tylko sobie znaną kombinację piątek, fal, żółwików, rybek i innych martwych morskich stworzeń, wzięły plecaki leżące przy drzwiach i upewniając się, że para już się ulotniła, wyszły z domu zamykając go, jednak uprzednio czerwonowłosa musiała jeszcze odbyć poważną rozmowę ze swoimi dwoma kotami, psem, królikiem i żółwiem. Blondyna po prostu stanęła i walnęła sobie porządnego facepalma.
- Słuchajcie pysie mysie wy moje, pancia niedługo wróci. Jeśli okaże się, że ten debil zrobi coś nie tak, jak zaplanowałyśmy, będziecie mieć jego ubrania oraz jego samego do dyspozycji. Drapanie, gryzienie, sikanie i co tylko sobie wymarzycie!
Zwierzęta, jakby na potwierdzenie słów swojej właścicielki wydały różne dźwięki, w zależności od gatunku. Po wszystkim koty wskoczyły na parapet by z góry obserwować resztę, pies zaczął pilnować lodówki aż do powrotu właścicielki, żółw dotleniał wodę, a królik zaczął siać zamęt w kącie pokoju.
Kobiety po wyjściu od razu oczywiście wiedziały gdzie iść - chłopak dostał "pozwolenie" wyjścia gdziekolwiek z małą istotką tylko, jeśli przez pierwsze pół godziny będzie je co pięć minut informował, gdzie są. Później przecież same będą o tym poinformowane, ale akurat on o tym nie musiał wiedzieć.
Ich aktualną lokalizacją była pizzeria niedaleko parku.
Kama i Kew szły akurat ulicą i rozmawiały na tematy, których prawie nikt by nie zrozumiał, zmieniając je z szybkością, z jaką później na pewno zamorduje je mała współlokatorka.
- Ja na przykład myślę, że jeśli wrzucimy mu do butów jedzenie twojego żółwia, też powinno być źle. Do tego królik zje mu spodnie, chomik odgryzie palce, a pies wykastruje. Pełna współpraca, co?
- O nieee, najgorzeeej, hahah. Lepszy byłby Mars czy dwa Lion'y?
- Trzy snickersy, masz chleb dla gołębi?
- No ba, ja bym nie miała? Cichaczem im to podłożymy.. I wtedy jeb! Romantyczne gołębie wokół nich srające everywhere! Rozumiesz powagę sytuacji, co nie?
- Się wie!
- Widziałaś już te nowe ubranka do kotów z napisem "SECURITY" które kupiłam? Myślisz, że będą pasować też na Lucy?
- Wydaje mi się, że tak. Ciekawe z ubraniem kogo będzie większy problem - kota czy Lucyfera.
- Heh, pożyjemy, zobaczymy. Te krzaki, czy stoliczek na zewnątrz?
- Krzaczorkiiii, raz!
Dwójka zawodowych ninja schowała się za niewysokim żywopłotem i w ciszy obserwowała co też dzieje się w środku. Poszukiwaną dwójkę zobaczyli dopiero po chwili, siedzącą i najzwyczajniej w świecie rozmawiającą. O dziwo, wyglądało na to, że dziewczyna nawet nie zadźgała chłopaka po drodze.
- Ej, ty... - dziewczyna obok dostała łokciem w żebra. - Ty widzisz to samo co ja?
- Widzę... Ale chyba przećpałam Fervex.
CZYTASZ
Plan Pizza
HumorRandez vous, czyli krótka historia śmiesznej miłości. Dwie przyjaciółki postanowiły uknuć plan we współpracy z chłopakiem, który spodobał się najniższej i najniebezpieczniejszej z Szatańskiej Trójcy.