Kalis już z samego rana postanowił zrobić nam śniadanie. Santikus też wstał dosyć wcześnie ale później niż Kalis. Gdy Kalis zrobił śniadanie dla mnie, Santikus postanowił mi je donieść aż na fotel a potem obudził mnie.
- Dzień Dobry śpiąca królewno – Uśmiechał się.
- Cześć Santikusie. A co to? Śniadanko?
- A no śniadanko. W ogóle dziękuję że mnie uratowałaś.
- Proszę.
Spojrzałam na ramię Santikusa. Coś tam chował.
- A ty co przede mną ukrywasz?
- A bo wiesz.. wczoraj byłem na mieście i ci coś kupiłem.
- Kupiłeś?
- Tak, kupiłem.
W ten wyciągnął coś za pleców.
- A bo się chciałem zapytać.. wyjdziesz za mnie?
Wyciągnął pierścionek.
- O kurczę Santikus!.. Ale ja mam dopiero 16 lat..
- Pono masz tu zostać na zawsze, a tu nie liczy się wiek.
Po namyśle i zaskoczeniu zgodziłam się. Jednak lud nie mógł zwlekać i tydzień później zostałam królową Lightrain, natomiast 2 tygodnie później odbył się ślub mój i Santikusa. Każdy się tam cudownie bawił. Nawet rodzina królewska alikornów nie mogła oprzeć się bufetowi! Wkrótce potem Santikus zdobył swojego alikorna. Żyło nam się dobrze i Santikus zwrócił wyścigi konne, a mi żyło się dobrze po strasznej przeszłości. Tu nikt mnie nie bił i nie głodził, a już na pewno wszyscy mnie lubili.
YOU ARE READING
Blask Deszczu
FantasyFantazja autorki w wieku 11-12 lat xD Opowieść o dziewczynie i pegazie oraz magicznym świecie Lightrain. Akcja dzieje się w 21 wieku natomiast w Lightrain w średniowieczu 17 wieku.