Rozdział Pierwszy

80 7 10
                                    


- Chce mieć to już za sobą - powiedziałam cicho, opierając się plecami o ścianę. Gdy moja skóra zetknęła się z chłodną powierzchnią, przez moje ciało przeszła seria dreszczy. Mimo wszystko, nie cofnęłam się, a jeszcze bardziej przyległam do ściany. Wzięłam głęboki oddech próbując się opanować.

- On mnie zabije - wyjąkała drżącym głosem Hayden.

Rudowłosa od kilkunastu minut na przemian płakała i wybuchała histerycznym śmiechem. Powinnam się opanować, skupić na tym co mam powiedzieć Charliemu, ale jej zachowanie nie tylko mnie irytowało, ale zaczęło też rozpraszać.

- Uspokój się - powiedziałam stanowczo, łapiąc dziewczynę za ramię - Przestań panikować! - warknęłam, zdecydowanie za mocno ściskając jej ramię.

Hayden posłała mi zdziwione spojrzenie i zrobiła krok do tyłu. Natychmiast puściłam jej ramię i wróciłam pod ścianę. Pierwszy raz zobaczyłam coś takiego w jej oczach. Spojrzała na mnie dokładnie w taki sam sposób, jak patrzyła na naszych przełożonych. Ona się mnie bała. Powinno mnie to cieszyć. W tym świecie to oznaczało, że ma do mnie szacunek. Ale dlaczego do cholery poczułam się tak dziwnie? Czy ma to coś wspólnego z tym, jak ja się czuje patrząc na swoich przełożonych? Czy tak samo wyglądam, gdy w pobliżu pojawia się Charlie, któremu podlegam? Czy on też widzi w moich oczach strach i nienawiść? Westchnęłam bezgłośnie i zagryzłam wargi. Gdy do moich uszu dotarł szloch dziewczyny, przymknęłam oczy. Hayden nie nadawała się do tej roboty. To, że nie wykona tego zadania było do przewidzenia, gdy tylko Charlie ją do niego przydzielił. Teraz nie dość, że czeka ją bolesna kara, ja będę za to współodpowiedzialna. Na czas tego zadania, była moją podwładną. Od razu wiedziałam, że coś pójdzie nie tak.

Rudowłosa była słaba, za słaba żeby wejść do tego świata. Szczupła, śliczna, niepozornie wyglądająca dziewczyna - z pozoru idealna do zadań, w których trzeba było uwieść jakąś grubszą rybę, a potem ją okraść. Tylko takie zadania były przydzielane Hayden. Została przyjęta do gangu tylko i wyłącznie dlatego, że jej brat był prawą ręką jednego z głównych dowódców imperium narkotykowego. Jednak nawet to nie zwolniło dziewczyny z przejścia inicjacji.

Kobiety mają wybór, albo próba bólu, albo przespanie się z wylosowaną liczbą mężczyzn należących do gangu. Bez możliwości wyboru partnerów. Hayden wybrała tą drugą opcję. Od tamtej pory jest traktowana, jak dziwka. Każdy może ją mieć, kiedy chce. I nikt nie może stanąć w jej obronie, każda próba wchodzenia w konflikty pomiędzy poszczególnymi członkami gangu, może zakończyć się śmiercią. Dlatego nawet, gdybym chciała coś zrobić, po prostu nie mogłam. Dziewczyny tutaj traktowano, jak zabawki. W moim przypadku nie było inaczej. Z racji tego, że przeszłam próbę bólu, działało to odrobinę inaczej. Nie miałam przypisanej łatki "puszczalskiej" więc nie musiałam pozwalać na wszystko, chłopakom będącym w gangu na tym samym szczeblu, co ja. Swoje sprawy mieliśmy załatwiać sami. Co innego, gdy w grę wchodzili nasi przełożeni. Byłam całkowicie podległa Charliemu, który mógł ze mną zrobić co tylko chciał.

Na szczęście Charlie należał do osób porządnych. Sowicie wynagradzał za każde dobrze wykonane zadanie, ale jego kary nigdy nie były współmierne do wykroczeń. Nie musiał stosować przemocy fizycznej, by zniszczyć człowieka. Nigdy nie okazywał żadnych uczuć. Nawet się nie skrzywił, gdy musiał wykonać wyrok na rodzonym bracie. Znałam go od dwóch lat i tylko raz nie wykonałam zadania. Skutki po tamtej karze odczuwam do dziś. Do tej pory wzdrygam się na same wspomnienie tamtej sytuacji. Najpierw moje poczucie wartości zostało zrównane z ziemią, gdy musiałam nago stać przywiązana do drążka w ścianie. Gdzie każdy z członków gangu, który akurat był w głównej siedzibie mógł mnie oglądać i dotykać. W tamtej chwili jedyne o czym myślałam, to śmierć. Chciałam zniknąć, zapaść się pod ziemię. Czułam się, jak śmieć. Nic nie warty kawałek czegoś, co było tak żałosne, że nawet nie powinno istnieć. Na tym się nie skończyło. Potem przez kilkanaście minut byłam podtapiana w wannie, aż wreszcie straciłam przytomność. Od tamtej pory miewam zaniki pamięci. Najczęściej dotyczy to rzeczy, których dowiedziałam się nie dawno, a nie były na tyle istotne bym mogła je utrwalić.

HierarchiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz