Reszta tygodnia mija w mgnieniu oka, chociaż Harry odnosi wrażenie jakby każda kolejna sekunda trwała wieczność.
Większość swojego czasu spędza z Liamem oraz innymi znajomymi, imprezując nocami w przeróżnych klubach i willach. Spotkał również ponownie Diego i przeprosił za ostatnią noc. Jego przyjaciel na szczęście szybko mu wybaczył i od tej pory zaprasza go do siebie ciągle flirtując, bez względu na to jak bardzo zdystansowany Harry może być.
Rzadko jednak znajdują się sami, zawsze zaciągani w różne miejsca przez wspólnych znajomych lub grając na plaży w gry drużynowe.
Harry nie opowiada o swoich planach ojcu czy Jay, więc nie zostaje tym samym zmuszany do zabierania ze sobą Louisa, nie to, że i tak by to zrobił.
Nie widział go zbyt często w ciągu ostatnich kilku dni. Jak tylko znajdują się w swoim towarzystwie, są krzyki, przewracanie oczami i Louis pokazujący mu środkowy palec, gdy jego mama nie patrzy.
Znajdują każde możliwe wymówki do kłótni i nawet nie kłopoczą się, żeby zaprzestać dokuczaniu przed rodzicami, którzy za każdym razem ich rozdzielają zdezorientowani dlaczego ci tak bardzo się nienawidzą.
Harry swoje noce spędza zazwyczaj u Liama lub Diego, dlatego nie musi radzić sobie ze złością aż do snu.
Zatem gdy wszyscy przygotowują się i udają do kościoła, po prostu nie jest zadowolony z siedzenia obok drugiego chłopaka. Zdążył zebrać już wystarczająco gniewu i nie chce nic poza pozostaniem z dala od niego.
Tak jak ostatnim razem, większość mszy Harry spędza na obserwowaniu pozostałych osób i zgadywaniu przeprowadzanych w ich głowie konwersacji. Jego wzrok zatrzymuje się na Diego dokładnie w tym samym miejscu jak ostatnio do którego się uśmiecha, otrzymując w odpowiedzi oczko dzięki któremu nieśmiało spuszcza swoją głowę.
- Bóg cię obserwuje - Louis szepcze żartobliwie bez patrzenia na Harry'ego, który stara się go ignorować, ale są to pierwsze słowa których nie wykrzyczał do niego w ciągu ostatnich dni, dlatego nie potrafi zatrzymać tego dla siebie.
- Czemu taki jesteś? - Gemma szczypie jego ucho z miejsca obok na co Harry się krzywi, lecz kontynuuje nieco ciszej, gdy ksiądz przemawia.
- Co? - Louis marszczy brwi próbując ponownie skupić się na księdzu.
- Jesteś dupkiem, później jesteś miły, potem się oddalasz i znowu wracasz do bycia okropnym. Nie możesz po prostu pozostać przy jednym?! - sapie i zakłada lewą nogę na prawą, prostując plecy.
Mała dziewczynka tuż przed nimi odwraca się i go ucisza, i Harry zaczyna zastanawiać się czy całe sąsiedztwo nie zebrało się, żeby na niego spiskować. Posyła jej zabawną minę a ta chichocze, wystawiając swój język. Odwzajemnia tym samym co rozpoczyna bitwę na śmieszne miny dopóki tata dziewczynki jej nie odwraca a Gemma uderza kolano brata.
Przez resztę mszy pozostają w ciszy, powracając do narzekania na siebie nawzajem jak tylko się wydostają.
W kościele udało im się wystarczająco uspokoić, nawet gdy Harry celowo rozłożył swoje nogi, kiedy Louis próbował wydostać się z ławki, powodując tym, że się potknął i wpadł na zirytowaną kobietę, nawet gdy Louis pchnął go podczas uklękania sprawiając, że Harry stracił równowagę i upadł tworząc efekt domina zabierając każdego ze sobą, otrzymując jęki całego rzędu osób, kiedy Louis w tym czasie udawał niewinnego.
CZYTASZ
Hate Me To The Moon PL / larry
FanfictionOstatnie czego Harry chciał, to spędzić całe swoje lato z nową narzeczoną swojego ojca i jej dziećmi. Nie chce mieć z tym nic do czynienia, gdy dowiaduje się, że jest ona bardzo religijnym dyktatorem, wychowującym szesnastoletnią zakonnice oraz porz...