Wstałam jak zwykle o godzinie szóstej. Byłam nawet wyspana, więc na mojej twarzy znajdował się uśmiech, lecz tylko jedna myśl o tym, że muszę iść do szkoły, w której jestem prześladowana, nie mam nikogo do kogo mogłabym coś powiedzieć szybko ten uśmiech z twarzy mi zdejmuje. Tylko chęć rywalizacji z twoim największym wrogiem decyduje o tym, czy dzisiaj pójdziesz do szkoły, czy zostaniesz w domu.
-Musze tam iść, muszę zdobyć lepsze oceny od tego lizusa. - dodawałam sobie odwagi.
Tak właśnie rozpoczynał się mój dzień. Dobrze,że ten rok się już kończy, a po wakacjach idę do gimnazjum. Do nowej szkoły. Poznam nowych ludzi, a co za tym idzie mogę zacząć od nowa, zmienić się, poznać kogoś, kto będzie dla mnie kimś bliskim.
Został tydzień do wystawienia ocen końcowych, a ja musiałam poprawić matematykę. Niestety nie udało mi się, lecz pani w dzień wystawienia ocen powiedziała, że skoro odchodzę już z tej szkoły, a jednak starałam się poprawić oceny to podwyższy mi ocenę do piątki. Gdybyście widzieli minę Krystiana(mojego wroga) to tak jak ja prawie byście wybuchnęli śmiechem. On zakuwał cały rok by dostać piątkę i myślał, że właśnie tą oceną przegoni mnie w średniej, lecz ułamek sekundy zadecydował o tym, że jego plany poszły w idchłań niepamięci.
Ukończyłam szkołę podstawową ze średnią 5.36.
Czas zacząć nowy etap w moim życiu...
Mam nadzieję, że się podobało! Czekajcie na rozdział pierwszy opowieści. Komentujecie lajkujcie i bawcie się dobrze przy czytaniu opowiadania. Bajo!