Kolejny nudny dzień w szkole. Kolejna bójka na korytarzu, kolejna kartkówka. Życie szkolne kwitnie, a raczej przekwita.
Sarah szła korytarzem. Średniego wzrostu, blond dziewczyna była przykładem chodzącego ideału. Długie nogi, smukła sylwetka, jakby nie patrzeć była po prostu piękna.
Przemierzyła korytarz i podeszła do swojej szafki. Otworzyła ją po czym wyjęła z niej bluzę. Zamknęła lekko szafkę i udała się do wyjścia ze szkoły. Wracając do domu kupiła sobie słodką bułkę i wodę. Szła chodnikiem. Omijała kałuże po porannej ulewie. Weszła do starej kamienicy i ruszyła na drugie piętro. Weszła do mieszkania numer 32. Zdjęła buty. W mieszkaniu panowała idealna czystość. Otworzyła drzwi swojego pokoju. Sypialnia dziewczyny nie była duża. Białe ściany idealnie pasowały do ciemnych mebli. Łóżko stało tuż pod oknem. Obok niego biórko, a przy drzwiach szafa i mały regał z książkami. Blondynka powiesiła bluzę na krześle. Nagle usłyszała pukanie do okna. Otworzyła je a do środka pokoju wślizgnęła się czarno włosa dziewczyna. Wyglądała jak anorektyczka. Kiedy znajoma usadowiła się na łóżku, właścicielka pokoju stanęła przed nią.-Ćpałaś i paliłaś...- Dziewczyna położyła dłonie na biodra.
-Też miło cię widzieć - powiedziała żartobliwie sąsiadka z góry.
Blondynka westchnęła tylko po czym usiadła obok -Sarah no nie denerwuj się, wczoraj miałam ciężki dzień...-Słyszałam...- Rzuciła właścicielka białego pokoju - Twój tata nieźle daje ci popalić jak wypije...
-Trochę tak - zaśmiała się czarno-włosa.
Przyjaciółki z rozmowy wyrwał dźwięk przekręcanego zamka. Po trzaśnięciu drzwi wejściowych Diana zniknęła za oknem, natomiast Sarah udała, że się uczy.
Wzięła podręcznik do biologi i tylko wzrokiem przesuwała po zdaniach z książki.
-Cześć mamo - powiedziała kiedy zobaczyła matkę w drzwiach pokoju.
-Śmierdzi tu fajkami - powiedziała - Znowu Diana tu była. Sarah mówiłam Ci że masz z nią zerwać kontakt!
Sarah przekręciła oczami. Nie chciała i nie miała zamiaru tego robić. Diana była jej przyjaciółką od sześciu lat i bardzo przywiązała się do tej wychudzonej ćpunki.-Kurwa...-powiedziała pod nosem dziewczyna kiedy jej mama wyszła z pokoju- Mam już tego dosyć.
Sarah wyraźnie była zdenerwowana uwagą matki. Usiadła na łóżku i nie wiele myśląc uderzyła pięścią w biurko. Z drugiego pokoju dobiegł wrzask ojca nastolatki. Blondynka zakryła oczy dłońmi i szybko położyła się na łóżku. Uderzyła głową w kaloryfer.
-Ja pierdole! -wrzasnęła i złapała się za tył głowy.
-Młoda damo, co to ma być za słownictwo!? - do pokoju wparował wyraźnie zdenerwowany mężczyzna. Sarah powoli zdjęła ręce z głowy na których widniała plama z krwi.
-No to zajebiście. Rozpierdoliłam sobie łeb.... -powiedziała nie wzruszona obecnością ojca w swoim pokoju. On wyraźnie przerażony zaczął szukać po kieszeniach telefonu aby zadzwonić po karetkę.
-Kate! Kochanie! Zadzwoń po karetkę, nasza "kochana" córka rozwaliła sobie głowę!- wrzasnął mężczyzna do żony. Po niedługim czasie przyjechała karetka, a ratownicy zajęli się głową nastolatki.
-Rana nie jest głęboka, wystarczy odkazić. -powiedział jeden z ratowników - Krew zaczęła się krzepnąć więc raczej szycie nie powinno być potrzebne, jeżeli pojawią się mdłości, proszę zgłosić się na pogotowie.
Po tych słowach pracownicy szpitala wyszli. Sarah położyła się , a jako iż rodzice nie zawracali jej już głowy, to mogła spać spokojnie. Następnego dnia dziewczyna ruszyła do szkoły.
CZYTASZ
Łowcy.
FantasyRupert, Seth, Diana oraz Sarah to czwórka przyjaciół. Każdy z nich jest inny, ale łączy ich jedno - Znamię Łowcy. Dlaczego oni? To pytanie krąży od lat...