Dyrektor...

1

Ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Czarna skórzana spódniczka sięgającą do kolan idealnie mnie opinała. Biała koszula z czarnym paskiem na guzikach idealnie eksponowała moje piersi. Założyłam czarne Czółenko z paskiem. Wzięłam torebkę i ruszyłam do pracy.

Staje przed wielkim budynkiem, wchodzę pewnym krokiem. Kieruje się do recepcji. -Dzień Dobry. Jestem nową asystentką. Ashley Sky- powiadamiam recepcjonistkę. -Dzień Dobry. Witamy na pokładzie. Jest pani asystentką Brandona Blacka. Jego biuro znajduje się na 4 piętrze. Pokój sześćdziesiąt sześć.-informuje mnie recepcjonistka. Ruszam do windy i wciskam przycisk numer cztery. Po kilku sekundach znajduje się na czwartym piętrze. Odszukuje pokój numer 66. Staje i delikatnie pukam. -Wejść. -słyszę męski głos. Wchodzę, a moim oczom ukazuje się duży brązowy pokój, z szarymi meblami. Na środku stoi biurko a przy nim siedzi mężczyzna. Jego brązowe włosy postawione są na żel. Lekki zarost dodaje mu męskości. -Dzień Dobry. -witam się. -PAN Brandon Black? -pytam mężczyzny. -Tak. A ty to?- pyta i wstaje. Podchodzi do mnie. -Ashley Sky pana nowa asystentka. -przedstawiam się i wyciągam rękę. Mężczyzna całuje moją dłoń. -Twoje biuro jest obok. Wiesz, na czym polega ta praca? -spytał i ponownie usiadł za biurko. -Tak. Przynoszę panu kawę, odbieram telefony, umawiam na spotkania. -odpowiadam. -Doskonale. A więc idź do swojego biura i urządź je tak, by było ci wygodnie -mówi i otwiera kolejną teczkę. Wychodzę z pokoju i kieruje się w do pokoju, na który widnieje napis"Ashley Sky-Asystentka Blacka". Otwieram drzwi i widzę trochę mniejszy pokój. Ściany są błękitne, a meble wykonane są z jasnego drewna. Kładę torebkę i siadam na obrotowym krześle. Rozglądam się po pokoju i widzę kolejne drzwi. Otwieram je i ponownie jestem w biurze pana Blacka. -I jak? Podoba się biuro? -pyta i spogląda na mnie. -Tak. Jest bardzo ładne. Ma coś zrobić? -pytam.-Nie. Dziś nie. Pracę zaczniemy od jutra. Bądź o Ósmej w pracy. Dowidzenia Ashley. -powiadamia mnie i zagłębia się w papierach. -Do widzenia podpowiadam i ponownie wchodzę do swojego biura. Biorę torebkę i ruszam do windy.