Od dawna interesuję się pewnym ogrem. Nazywa się Shrek. Gdy pierwszy raz zobaczyłem go(akurat odganiał ludzi śluzem z ucha na patyku) coś do niego poczułem. Zamierzam mu powiedzieć o moich uczuciach (chuj z tym że mnie nie zna lol)
OMG OMG OMG!!!1- powiedziałem do siebie zarumieniony gdy zobaczyłem na żywo wychodek Shreka. Jeszcze lepiej by było gdyby akurat z niego wychodził a w tle grałoby somebody once told me ale nie można mieć wszystkiego :p. Dalej podziwiałem jego wychodek, który pachniał tak ogrzyście, że przyprawiał mnie o dreszcze, ale nagle usłyszałem kroki...
-CO ROBISZ W MOIM BAGNIE!?!?!
- ...
kiedy Shrek podszedł do mnie moje serce zaczęło coraz mocniej bić
-KIM JESTEŚ I CZM MI DO MOJEGO BAGNA WGL WCHODZISZ
- J-jestem B-barry, Benson Barry
Z trudem to powiedziałem, bo oszałamiała mnie majestatyczność ogra.
-IĆ STOND, BO CIE ZJEM
Stwór podszedł do mnie i złapał mnie za ręce
-Shrek, błagam!! Nie!!
-PO CO WGL TU PSZYSZEDŁEŚ!?!?!?!
-B-bo...
Bałem się to powiedziedzieć, ale musi się kiedyś dowiedzieć, raz pszczole śmierć!
-Ja... K-kocham cię...! BAKA
Shrek wpatrywał się we mnie oszołomiony (Może dlatego, że mnie nawet nie zna xDD)
- Mam to w dupie, wypikalaj z mojego bagna paskowana jajecznico lol
Shrek kopnął mnie w odbyt tak mocno, że głośno jęknąłem i wylądowałem 69 metrów dalej...
-----------------------------------------------------------
I no longer wish to bee alive
