; 6

387 56 0
                                    

Louis stwierdza, że zdanie "Nie masz paranoi, gdy naprawdę próbują cię dopaść." powinno zostać mottem biura śledczego. Powinni mieć nalepki na zderzaki i pasujące t-shirty. Może wkrótce. Louis obawia się, że nie jest teraz gotowy na rozdrabnianie się na e-commerce.

Na tę chwilę zadowala się stworzoną przez siebie stroną internetową, forum, grupą facebookową, Twitter-feedem i newsletterem. Strona znajduje się na prywatnym serwerze, jest chroniona hasłem i dostęp do niej można uzyskać jedynie po zaproszeniu. Louis wyposażył je w coś lepszego niż asymetryczne oprogramowanie szyfrujące używane przez CIA. Dzwoni, smsuje, zaprasza do znajomych i e-mailuje do każdego z listy kontaktów Styles'a, a więc do sporej liczby osób, 95 procent przynajmniej; większość z nich odwiedza stronę DreamALittleBigger.com, jeśli sugerować się licznikiem wejść.

Spędza także nadmierną ilość czasu (i pieniędzy) na udobruchanie zabójców oraz mafioskich bossów i jest wdzięczny swojemu szczęściu, że większość z nich uważa jego głupotę za zabawną. Louis nienawidzi przyznawać się do błędu, ale nie zostało mu zbyt wiele opcji, jeśli pragnie, by Harry wciąż oddychał. Na szczęście ci (omyłkowo) wynajęci zabójcy ogólnie także naprawdę lubią Styles'a, co nie okazuje się wcale niespodzianką, biorąc pod uwagę, że Louis doskonale wie, jak wygląda socjalizowanie się Styles'a – z wielkimi ilościami wybornego alkoholu i pięknych ludzi, najczęściej opłacone cudzą kartą. Najwyraźniej nawet mafiosi i płatni zabójcy lubią dobrą zabawę.

Louis wybiera ostatni numer, z jakiego dzwonił do niego Styles i zostawia wiadomość, która brzmi, jakby oszalał albo zmienił się w czternastoletnią dziewczynkę. Louis ma to teraz gdzieś. Podjął już decyzję – tę, na którą prawdopodobnie namyślić się powinien kilka lat temu – ale, tak czy siak, zrobił to teraz i niech będzie, co ma być. Może z tym żyć.

Nalewa sobie szklankę szkockiej i czeka.

beauty on the breeze | l.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz