Dwunastoletnia dziewczyna dowiaduje się że w jej pokoju jest demon który śledzi ją na każdym kroku. Zyskuje przyjaciela w potworze i zmaga się ze swoimi problemami w szkole. Demon opentuje ją aby ta mogła zemścić się na gnębicielach z klasy co kończ...
Chętnie zniszczyłabym ten okropny dźwięk gdyby nie to że wydobywał się z mojego telefonu. Ech... takie życie. Wstałam i wyjęłam z szafy ciuchy na przebranie. Dziś założyłam białą bluzę z kapturem z czarnym napisem "don't touch me" , jasne dżinsy i czerwone Air Maxy po czym poszłam do kuchni na śniadanie. Zjadłam płatki z mlekiem i poszłam po swoją torbę do szkoły. Następnie wyszłam z domu kierując się w stronę szkoły. Po przekroczeniu budynku skierowałam się w stronę sali gdzie mam pierwszą lekcje , usiadłam na podłodze obok innych uczniów co skutkowało tym że wszyscy jak oparzeni odskoczyli ode mnie na bezpieczną odległość. Tego było za wiele zachowują się jakby Kate i Bella miały ich zabić za jedno przyjazne spojrzenie na mnie. - Och... serio ?! Spojrzałam na nich wkurzona na co oni szybko odwrócili wzrok. Drryń...!!! Nareszcie lekcjia. Weszłam do klasy i rozmarzyłam się. Na przerwie obiadowej zostałam wrzucona do śmietnika, zamknięta w łazience na 10 minut i obrzucona kanapkami z serem. Nie no normalka. Po lekcjach biegiem wróciłam do domu. Odrobiłam lekcje i poszłam spać. Obudziłam się o północy z niewiadomych przyczyn. Nagle coś spadło... rozejrzałam się po pokoju i uświadomiłam sobie że książka leżąca na półce tak po prostu leży na ziemi. To niemożliwe ! Ta książka nie mogła sama wysunąć się z pomiędzy innych książek ! Rozejrzałam się przestraszona sprawdzając czy nikogo nie ma w moim pokoju i gdy nic nie zobaczyłam położyłam się próbując zasnąć. Po ok. dziesięciu minutach poczułam czyiś oddech na szyi. Zastygłam sparaliżowana strachem. Ktoś jest w moim pokoju i to na pewno nie jest mama !!!! Otworzyłam szybko oczy ale to co tam zastałam przestraszyło mnie tak że serce przestało mi bić na dwie sekundy. Nad sobą zastałam potwora z rogami. Wpatrywał się we mnie tymi swoimi strasznymi oczyma a ja z cichym piskiem odskoczyłam od niego na koniec łóżka. Wtedy uświadomiłam sobie że przede mną stoi demon!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tak strasznie się bałam. Kiedy demon spostrzegł jaka jestem przestraszona uśmiechnął się delikatnie i powiedział. - Nie bój się mnie... jestem tu po to aby cię chronić... Jego głos był niski trochę zachrypnięty i bardzo delikatny oraz taki kojący że na chwilę przestałam się bać. Ale chwila szybko minęła kiedy podszedł bliżej. Wyglądał okropnie i przerażająco. - Jjakto ? Nie wiedziałam jaki by miał inny interes w odwiedzaniu mnie niż zabicie. - Przyleciałem tu aby cię chronić i zostać twym przyjacielem. Nic ci nie zrobię , jestem Errolen i jestem demonem moja rasa to Foidendor. My Foidendory wybieramy sobie jedno dziecko aby chronić je do końca życia. Ja wybrałem ciebie. Nagle zrobiłam się jakaś taka pewna siebie. - I nie skrzywdzisz mnie ? - Nigdy - Nawet jeśli zrobię tak ? Chwyciłam poduszkę i żuciłam nią w Errolena. Demon skrzywił się ale nic mi nie zrobił. - Nie , zasłużyłem sobie. - A jeśli zrobię to jeszcze sto razy cegłą ? - Nawet wtedy nic ci nie zrobię. - Super ! Wzięłam do ręki najgrubszą książkę jaką miałam w pokoju i już miałam w niego żucić gdy potwór się odezwał. - Ej to że nic ci nie zrobię nie znaczy że możesz się na mnie wyżywać. - Tylko żartowałam.