Prolog

75 3 0
                                    

Nie nie nie nie nie! Jutro koncert, a mój strój nie został wyprany! I co teraz?!

Szedłem zdenerwowany ulicą. Co chwilę się o kogoś obijałem. Ciągle przepraszałem. W pewnym momencie poczułem jak się przewracam, a razem ze mną tajemnicza postać.

- Uważaj! - powiedział mężczyzna masując się po głowie.
- Prze-przepraszam! Nie chciałem! Spieszę się troszkę... - powiedziałem ciszej.
- Spokojnie. Ochłoń. - wstał i podał mi pomocną dłoń - tak w ogóle Tommy jestem.
- Adam... - chwyciłem go i wstałem.
- Gdzie się tak spieszysz Adamie? Do Ewy? - zaczął chichotać.
- Tak się składa że nie. Moja "Ewa" miała mi na dzisiaj uszykować strój na jutrzejszy koncert, a teraz nie wiem w czym się pokaże! - powiedziałem lekko podirytowany. Ten zaczął się śmiać.
- Dobra dobra! Już się tak nie bulwersuj!

Stałem chwilę patrząc na śmiejącego się Tommiego. Po chwili sam zacząłem chichotać.

- Masz rację, przepraszam. Wiesz co? Mam pomysł - wyciągnąłem portfel i dwa bilety na mój jutrzejszy koncert - w Trzymaj, to dla ciebie i twojej drugiej połówki-puściłem mu oczko.
- Ale... Ja nie mam nikogo-powiedział patrząc na bilety - Po za tym nie mogę tego przyjąć...
- Możesz. A raczej musisz. Mam nadzieję że zobaczymy się na koncercie. Do zobaczenia! - uśmiechnąłem  się do niego i odszedłem.

Gdy odchodziłem usłyszałem ciche "Do zobaczenia". Nie wiem czemu, ale to spotkanie jakiś poprawiło mi humor. Teraz zostaje tylko znaleźć nowy strój na jutrzejszy koncert.

~Maxin

Mocne Basy[Adommy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz