~27~

1.9K 173 45
                                    

Oczami Yoongi'ego:

Kiedy odczytałem wiadomość od Hyorin doznałem różnych emocji naraz. Smutek, złość, zawód... Wyszedłem w połowie próby, musiałem się przejść. Reszta zespołu próbowała się do mnie dodzwonić, ale ja odrzucałem każde połączenie. Muszę poważnie pomyśleć. Poszedłem do mieszkania Hyorin. Dostałem się do środka zapasowym kluczem. Zamknąłem za sobą drzwi i porozglądałem się w środku. Widać, że pakowała się w pośpiechu. Musiało się coś wydarzyć... Poszedłem do jej pokoju i zobaczyłem na łóżku przygotowane ubrania. Byłaby pięknie ubrana.... Zapewne skończylibyśmy w łóżku. Tylko o tym marzę...

Napisałem do niej ponad 30 wiadomości, zadzwoniłem ponad 20 razy, ale w końcu odpuściłem. Ma powód, by mi nie odpowiadać. W końcu wyszedłem z jej mieszkania i zamknąłem drzwi na klucz.

  - Gdzie pojechała ta cała Hyorin? - zapytała ciekawska sąsiadką, która mnie tak bardzo denerwuje.

  - Pojechała coś załatwić. Poza tym co panią to obchodzi? - odpowiedziałem lekko poddenerwowany.

  - Z taką dużą torbą? To trochę dziwne. Nie mieliście się dzisiaj spotkać?

  - Proszę nie wtrącać nosa w nieswoje sprawy, okej? Niech się pani zajmie swoim życiem emerytki i da mi i Hyorin spokój. - powiedziałem ostro.

  - Spokojnie młodzieńcze. Nie musisz się na mnie tak unosić. - powiedziała oburzona i poszła w stronę swojego mieszkania. - Niewychowany dzieciak. - szepnęła na tyle głośno, żebym usłyszał.

  - Głucha jędza. - mruknąłem najciszej jak potrafiłem.

Skierowałem się do siebie. Tak jak zawsze, trzy minuty i byłem w swoim mieszkaniu. Zdziwiło mnie, że drzwi były otwarte. Wszedłem do środka i usłyszałem muzykę z kuchni. Zdjąłem buty i poszedłem za dźwiękiem. Zobaczyłem gotującą mamę. Chyba była w bardzo dobrym nastroju, skoro tak bardzo ją nosiło i tańczyła.

  - Cześć mamo, wróciłem. - powiedziałem, wchodząc do kuchni.

  - Tak wcześnie? Nie miałeś mieć próby?

  - Zerwałem się z niej... - mruknąłem siadając przy stole.

  - O której się spotykasz z Hyorin? - zapytała, a mi się ścisnęło serce.

  - Nie spotykam się z nią dzisiaj... - powiedziałem, spuszczając głowę.

  - Czemu? - zapytała, przerywając gotowanie i usiadła obok mnie.

  - Nie wiem... Pojechała gdzieś. Chyba jej mamie się coś stało. Przynajmniej tak podejrzewam, bo Hyorin nie należy raczej do dziewczyn, które uciekają z pierwszej randki.

  - Masz rację. Dzwoniłeś do niej?

  - Nawet kilkanaście razy. Pisałem też wiadomości, ale nie odzywa się. Martwię się trochę. 

  - Rozumiem Cię, kochanie. Ale bądź dobrej myśli, w końcu do Ciebie zadzwoni. - powiedziała i pogładziła mnie po głowie.

  - Mam nadzieję.

  - Widzę, że bardzo ją kochasz. - szepnęła ze smutnym uśmiechem.

  - Prawda... Świata poza nią nie widzę.

  - To dobrze o Tobie świadczy, Yoongi.

  - Czy ja wiem... Myślę, że za bardzo się jej narzucam.

  - A powiedziała Ci to wprost?

  - Nie.

  - No to czemu gadasz takie głupoty? Przestań tak myśleć i zacznij pozytywnie patrzeć na świat.

  - Nie wiem, czy umiem.

  - Hej, Yoongi. Masz teraz blisko siebie piękną dziewczynę, mądrą, może trochę trudną do zdobycia, ale zgodziła się na randkę, co znaczy, że masz ogromną szansę!

  - Tylko, że ta randka się nie odbędzie.

  - To będzie inna! Poczekaj do jutra, aż zadzwoni. Poczekaj, aż się wytłumaczy i dopiero wtedy oceniaj, dobra?

  - Okej...

  - Idź się pouczyć. Pójdź spać, albo pisz. Rób co chcesz, ale nie myśl już dzisiaj o Hyorin.

  - Spróbuję.

  - Bądź dzielny. - powiedziała mama i pocałowała mnie w czubek głowy, wracając do gotowania.

Poszedłem do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko. Zacząłem myśleć i cofać się w czasie, wszystko na spokojnie oceniając, czy nie za szybko posunąłem się, czy jej czymś nie wystraszyłem, a może jednak byłem za bardzo nachalny... Nie dowiem się, dopóki Hyorin się ze mną nie skontaktuje. Westchnąłem i przymknąłem powieki. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

~*~

  - Co tam Yoongi? - zapytał Jin, przysiadając się na ławce.

  - A jak ma być? Hyorin do tej pory nie zadzwoniła... Nie wiem czy ja coś źle zrobiłem, czy może z jej mamą coś się stało....

  - Yoongi to nie Twoja wina. Masz rację, stan mamy Hyo się pogorszył, przenieśli ją do Busan. Kazała Ci nie mówić, ale jak masz chodzić taki przybity to wolę Ci powiedzieć i mieć u niej przechlapane...

  - No ale czemu mi o tym nie napisała?

  - Nie wiem... Może bała się Twojej reakcji?

  - Może... No ale pojechałbym z nią...

  - Chyba o to jej chodziło. Nie chciałaby Cię ciągnąć.

  - Ona jest taka.... Yah, nie wiem jak to ująć. - zaśmiałem się z siebie.

  - Rozumiem Cię.

  - Ej tak dla pewności, nic nie czujesz do Hyorin?

  - Coś Ty. Może jak byliśmy w podstawówce to udawaliśmy parę dla szpanu i żeby utrzeć nosa innym. Ale nic nas nie łączy. Tylko przyjaźń.

  - To dobrze.

  - Poza tym, ona jest dla mnie jak siostra. Nigdy bym o niej nie pomyślał w sposób taki jak Ty o niej myślisz. - powiedział i skrzywił się.

  - To jeszcze lepiej. - uśmiechnąłem się.

Nagle poczułem wibracje w kieszeni spodni. Wyciągnąłem telefon. Dzwoniła Hyorin. 

__________________________________________________

hejhejhej~

co tam u Was~?

jak się czujecie w drugim miesiącu szkoły hm?
chorujecie czy trzymacie się zdrowia? ^^

mam nadzieję, że rozdział ciekawy, no i nie zapominajmy o tym, że kocham POLSAT 🙈😎

Lowe Was Wiewióreczki 🐿️❤️

Kim Yoni odmeldowuje się! *heartu*

‹Internetowy nieznajomy› mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz