Akt 4 atak

4 0 4
                                    

-Clarck-o matko ale tu zimno dobra może zrobię jakiś szałas z gałęzi
(Robi szałas i zasypia w nim)
(Budzi się w tajemniczym miejscu)
-Clarck-oooooooh gdzie ja jestem
(Słyszy straszne śmianie się i jest otoczony tunelami)
-Clarck-no dawaj dorwij mnie ty szmato
(Pnącza podchodzą do niego)
-Clarck-tylko tyle wymyślisz ty wstrętna upośledzona gówniana szmaciaro
(Biegnie do jednego z tuneli)
-Clarck-okej to teraz w którą stronę kurde nam mętlik w głowie co by zrobił tata on by poszedł tam gdzie nie będzie echa (krzyczy)
-Clarck-dobra w prawo o nareszcie (wyszedł na otwartą przestrzeń)
Świerze powietrze hmmm ciekawe dlaczego osobiście mnie nie dorwała i dlaczego nie zrobiła tego rękoma może drzemie w niej jeszcze trochę dobra
(Okaże się jutro i zasypia)
-Clarck-dobra teraz trzeba tylko obmyślić plan skoro ona czciła demona a demony nie nawidzą nic co jest związane z religią to trzeba wykonać rytuał i z moją ciocią w roli głównej ale muszę wrócić do domu
(Idzie przez las)
(Dochodzi do zmasakrowanego domu i wchodzi do niego)
-Clarck-mamo???tato??? No nie teraz posuneła się za daleko czemu czemu ich a nie mnie coś musi być w tej książce.
(Wyjmuje pamiętnik z pudełka)
-Clarck-o jest coś wiedźma mieszka w lesie ale to nie byle jaki las wszędzie wiszą haki na których wiesza ludzi których porywa a sama mieszka w opuszczonym domu będę musiał obmyślić niezły plan.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 08, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Coś Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz