7.Przyjaźń jednak mocna

20 3 0
                                    

Następnego dnia jak zawsze wstawanie toaleta,ubrałam sie w czarne leginsy ,czarnobiałą bluzę ,wloay zoatawiłam w pieknym nieładzie lubie gdy są puszyste.Zeszłam na dół  na śniadanie był tam Jeff i Toby  szczerze miałam gdzieś co sobie o mnie myśla wiec na luzie weszłam i wyjełam z szafki szklankę i wlałam mleka do naczynia.
-Julia musimy porozmawiać-usłyszałam Jeffa.
nie odezwałam traktowałamgo jak powietrze.
-Ej!...mówie do ciebie!-krzyczał.
-A ja cie nie chce słuchać-wyszłam   w strone przedpokoju a ten za mną.
-Czy ty musisz być taka uparta!?.
-A ty taki przyjebany!
-Co cie ugryzło?-chodził ciagle za mną jak jakiś zabłąkany pies.
-Trzeba było sie piepszyć ciszej-mówiłam.
-Co?... z kim?-teraz udaje głupka.
-z Jane.
-Nie wkrecasz mnie-odwróciłam sie do niego z poważną miną.
-czyli jednak nie ja nic nie pamietam po tych lekach Nurse Ann czółem sie jak naćpany.
-nie tłumacz mi sie masz prawo współżyć z kim chcesz ale uszanujcie że ktoś chce sie skupić na czymś-mówiłam beznamietnie.
-Czekaj-powiedział i złapał mnie za rękę.
-czego chcesz?!
-Przepraszam jeśli  cię zraniłem wiesz że jestem twoim przyjacielem-powiedział i podkreślił przyjacielem z dziwną tonacją głosu.
-wiem dobra wybacze ci to ale jeśli coś sie takiego zdarzy odrąbie ci łeb
-ok-powoedział uśmiechnięty.
Wyszliśmy na spacer z Smalleyem ,wygłupialiśmy sie  było świetnie jak dawniej.
mam nadzieje że tak będzie zawsze.
Jakieś 3 miesiące puźniej
Bawiłam sie z Sally gdy usłyszałam trzask drzwi,wychyliłam sie zza drzwi ,widziałam Jeffa.Był wściekły i chyba smutny.Pokłócili sie z Niną? Ta Jeff ma dziewczyne od 2 miesięcy o imieniu Nina ładna zabawna ale zbyt pewna siebie i flirtowała z każdym chłopkiem co mi sie nie podobało ale mówiła że to dla żartów.
-Sally musze cos załatwić Toby do ciebie przyjdzie dobrze?-oznajmiłam ośmiolatce.
-coś sie stało wujkowi Jeffowi?-zapytała.
-tego właśnie chce sie dowiedzieć nie obrazisz sie?
Nie śmiało idź-mówiła.
Dałam jak calusa w czoło.
-jutro ci to wynagrodze -powiedziałam i wyszłam z  jej pokoju.
Zapukałam do Jeffa.
-WYPAD!-krzyknął.
-Jeff to ja Julia wpuść mnie prosze.-Przez chwile sie dobijałam ale otworzył mi.
-Co sie stało?-usiadłam koło niego.Nie odezwał sie.-Jeff morzesz mi ufać.
-Nina mnie zdradziła-powiedział..... ja sie chyba przesłyszałam Zdradziła go?!-ale jak? mów wszystko-dodałam.
-Byłem na polowaniu i wszedłem do domu jakiegoś chłopaka ,wszedłem do jego pokoju a tu co?.....w jego łóżku jest Nina do tego naga widziałem jak sie pipepszyli tłumaczyła mi że to nie tak jak myślę nie wytrzymałem chłopka zabiłem kulką w łeb  a Nine torturowałem.-powiedział wściekły.
Złapałam go za ramie ten sie na mnie spojżał groźnie.
Bałam sie w duchu że sie na mnie rzuci ale zamiast tego przyciągnął mnie mocniej do siebie i zamknął w uścisku.Było mi przyjemnie i odwzajemniłam przytulasa.
-Ja cie nie zostawie....chodźbyśmy sie kłócili godzinami to i tak będziesz moim przyjacielem.
-dziękuję-powiedział.
Pocieszałam chłopka jak mogam z pozytywnym efektem .3 godziny go pocieszałam ale jak to facet poszedł z chłopkami na piwo i panienki....Wróciłam do Sally ale ta słodko spała,więc poszłam do siebie.Położyłam sie do łóżka i szybko zasnełam.
Poczółam że ktoś mnie obejmuje w tali.Pewnie Candy Pop yhh jak on mi na nerwy działa.Odwróciłam sie by mu walnąć w łeb ale to nie był Candy to był pan Jeffrey Woods...skąd?....nie wiem..pwenie sie schlał i pomylił pokoje.Chciałam go obudzić ale odziwo nie czółam alkocholu.Spojżałam na niego spał jak dziecko nie miałam serca go budzić,wtuliłam sie w niego i znowu zasnełam.
*****************************
Koniec części 7

miłość jednak nie zna granicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz