( dla wyjaśnienia dziewczyna nazywa się Alex a Rose jest tylko jej przezwiskiem! Dlaczego? To wyjśni się później )
Różowa bluza otuliła moje ciało dając przyjemne ciepło. Gorąca różana herbata wolno przepływała przez moje gardło sprawiając przyjemne szczypanie niczym po wódce czy whisky. Tak własnie powinny wyglądać jesienne wieczory - pomyślałam przełykajać kolejną dawkę napoju. Nagle poczułam wibrację w kieszeni dresów, która oznaczała SMS.
" Mike " treść:
Rose proszę odezwij się do mnie. Nie ignoruj mnie.
Kolejna wiadomość od tego dupka sprawiła, że cały nastrój prysł. Żeby chociaz trochę go poprawić zmieniłam jego nazwę na "Idiota" i wyciszyłam telefon. Po chwili wstałam z łóżka i ruszyłam w kierunku łazienki. Spojrzałam w lustro by ujrzeć swoje odbicie. Wory pod oczami, czerwone oczy i opuchnięte powieki sprawiały, że wyglądam jak wrak człowieka. Moja " śmierć" ( nawiązanie do "wraku człowieka" ) nastąpiła miesiąc temu kiedy on, mój ówczesny przyjaciel zapytał mnie o "chodzenie". Oczywiście zgodziłam się, po tym co zrobiliśmy zdawało się to oczywiste. Napoczątku naszego świeżego związku nie było najgorzej. Chodziliśmy na spacery, na randki do kina czy do restauracji, okazywana była też czułość ( if ju now włot aj min ). Potrafiliśmy gadać godzinami, więcej niż jak byliśmy przyjaciółmi. Ale pewnego dnia, na pewnej imprezie doszło do niefortunnych zdarzeń. Zdradził mnie. Perfidnie mnie zdradził z jakąś wypchaną lalą, która kiedyś mu się podobała. To może bym mu wybaczyła, bo przecież alkohol działa na ludzi różnie. Lecz po tym wszystkim zerwał ze mną kontakt, a gdy udało mi się go dorwać w szkole okazało się, ze ta "dzieczyna z imprezy" była ju jego księżniczką* ( *dziewczyną ).
To on doprowadził do tego jak się czuje i jak wyglądam. Przyponając sobie całe to zdarzenie z mojego oka spłynęła pojedyńcza łza, a usta uworzyły krymaz rozpaczy. Cofnęłam się do tyłu uderzając dość mocno o ścianę. Powolo zsunęłam się na podłogę, a łzy płynęły coraz mocniej. W pewnym momencie zaczęłam wyć jak małe dziecko, szarpałam za własne włosy, które bezopanowania wyrywałam. Położyłam się na podłodze i nawet nie wiem kiedy, po prostu straciłam przytomność.Obudziłam się zaledwie pięć minut później. Począgałam sie znów do mojego pokoju i wspięłam no łóżko. Rękoma dotknęłam twarzy jeszcze mokrej od łez. Skóra ugięła się pod uciskiem moich dłoni. Powtórzyłam ten czyn na całej twarzy żeby lekko ją rozluźnić. Wreszcie poczułam, że żyję. Krew, która płynie w mojej twarzy po raz kolejny dała mi uczucie ulgi i spokoju. Gdy dotknęłam tętna uśmiechnęłam się, to tak wspaniałe uczucie, że po własnej śmierci w swojej psychice, obalasz ją dotykiem. Niezapomniane
»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»»
Boniu tyle czasy myślałam nad tym rozdziałem xd serdecznie zapraszam to zostania tutaj. Możesz zagłosować bo jak nie to przyjdzie Dżef i cie zje czy cuś XD komentarz też ja lubić. Kocham Was😘❤👆 xd