*5 miesięcy wcześniej*
Był już późny wieczór. Tak jak prawie każdego wieczoru postanowiłam, że wyjdę na krótki spacer, aby się trochę orzeźwić i pomyśleć. To mi po prostu pomaga. Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół. Moi rodzice siedzieli na kanapie w dużym pokoju, a brat jak zwykle był gdzieś ze znajomymi. Zaczęłam powoli ubierać buty i nagle usłyszałam głos mojej mamy.
-Uważaj na siebie. Jest już naprawdę późno i ciemno.
-Okej mamo do zobaczenia!Zarzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam z domu. Księżyc świecił dzisiaj naprawdę mocno i było spore zachmurzenie. Lekki wiatr rozwiewał moje włosy w różne strony. Te spacery naprawdę mi pomagały. Dzięki nim czułam się wolna i niezależna. Niedaleko znajdował się park miejski, więc postanowiłam, że to do niego się dzisiaj udam. Zaczęłam iść szybszym krokiem, aby ten dzisiejszy spacer nie trwał za długo. Nie chcę, aby rodzice się martwili. Przechodzę jedną z uliczek niedaleko parku i nagle słyszę niepokojący szmer, a później duże, ciężkie kroki. Zanim zdążyłam się zorientować zostałam ugodzona nożem w brzuch. Poczułam ból, który po prostu rozrywał mnie od środka. Czułam jak tracę przytomność. Z bólu? Strachu? Zaskoczenia? Nie mam pojęcia.
Potem nie ma już nic poza ciemnością.
CZYTASZ
Life.
Teen Fiction-Kocham Cię. -Szkoda, że nie rozumiem tych słów. _________________________________________ Zapraszam xx