Niebieskie tęczówki.

157 9 0
                                    

Wkurzona wychodzę z domu trzaskając drzwiami i idę przed siebie.

- Natasha, wracaj i to już! - słyszę tylko z tyłu krzyk mojej matki i prycham. Nie odwracając się do niej idę po prostu dalej. Niech nie myśli sobie, że będę z nią siedziała w jednym domu. Miałam wszystkiego dość. Kolejny dzień siedziała w domu i piła alkohol. Myślałam  w pewnych momentach, że ją uduszę. 

Często miałam ochotę ją uderzyć, albo urwać jej głowę. Byłam bardzo nerwową i wybuchową osobą. Nie potrafię zapanować nad swoją złością. Może dlatego, że nikogo nie mam? Taty nie znam, gdyż ponoć zostawił mamę, gdy dowiedział się, że jest w ciąży. Choć mi się wydaję, że zostawił ją z powodu pijaństwa. Aczkolwiek nie pomyślał o mnie. 

Zapomniał pomyśleć, co stanie się ze mną, gdy ona będzie się zapijała. Od szesnastu lat muszę znosić jej alkoholizm. Nauczyciele mimo, że wiedzieli z jakimi problemami się borykam to i tak nic z tym nie robili. Z ich ust padały tylko zwykłe słowa ''Będzie dobrze''. Ale żadnej innej reakcji. Nie wezwali żadnych służb, żeby mogły mnie od niej zabrać. Żebym mogła trafić do lepszego domu. Pozwolili bym się męczyła. 

Kiedy byłam sama, w miarę samotnej dzielnicy, to zaczęłam krzyczeć. Miałam dość. Potrzebowałam tego. Upadłam na kolana i wydzierałam się. Wzięłam do ręki kamyk, który spoczywał obok mojego kolana i rzuciłam nim najmocniej i najdalej jak tylko mogłam. Musiałam odreagować. Wszystkie emocje, uczucia, myśli, praktycznie trzymam w sobie. I to może dlatego często chodzę nerwowa. 

W szkole nikt nie potrafi się ze mną normalnie porozumieć, bo potrafię wybuchnąć mu krzykiem w twarz. Przez to nie mam żadnych przyjaciół, i za to obwiniam moją matkę jak i ojca. Może i go nie znam, ale mógł po urodzeniu mnie od niej zabrać. A ja nawet nie wiem jak on ma na imię i gdzie mieszka. To bolało. Bolało, że jestem pozostawiona sama sobie.
Po chwili do moich uszu dotarł dziwny odgłos. Coś jakby warczenie jakiegoś zwierzęcia. 

Po chwili przede mną pojawiła się jakaś kobieta. 

- Moje dziecię. Czysta Hale - zacmokała, a ja nie miałam pojęcia o co może jej chodzić. Kiedy chciałam coś powiedzieć, to kobiecie nagle wyrosły większe zęby, jej czoło się zmarszczyło, jej oczy zmieniły kolor na jasny i świecący niebieski. Zawarczała na mnie głośno i dosadnie. Zaczęłam się cofać na siedząco. 

Kiedy ona się przybliżała, to ja się odsuwałam. Bałam się. Jeszcze nigdy w życiu tak bardzo się nie bałam. Ale zastanawiało mnie o co chodzi jej z tym ''Hale''. Przecież ja jestem ''Sullivan'' i nie jestem jej córką. Kiedy kobieta chciała na mnie skoczyć i zatopić we mnie swoje zęby, to coś ją odepchnęło. To był jakiś mężczyzna, który również na nią zawarczał. Zaczęłam szybko oddychać, a przed oczami pojawiały mi się mroczki. Przede mną stało kilka osób, w tym dwie dziewczyny. 

- Kim jesteście? - to było ostatnie zadane przeze mnie pytanie, bo później była tylko ciemność. Jedyne co zapamiętałam, to niebieskie i przeszywające niebieskie tęczówki jednego chłopaka. 

&&&

Podobało się? Chcecie więcej? <3

Impossible//Liam DunbarWhere stories live. Discover now