Pov. Patrycja.
Jak co dzień rano wstałam z łóżka wywalając się przy tym parę razy. Od razu poczułam że nie będzie to mój szczęśliwy dzień. Podczas przygotowywania śniadania jak zwykle musiało się coś wydarzyć a mianowicie rozcięłam palca bułką... Sama nie wiem jak mogę być taką ciamajdą, nawet na szkolnym przedstawieniu grałam tego smerfa.
Po zjedzeniu posiłku wsiadłam na rower i popędziłam do cukierni w której dorabiam w wakacje, niestety sprawa musiała się skomplikować gdyż zaczął padać deszcz.-Jak to mam szczęście-Prychnęłam pod nosem.
Po dotarciu do mojego miejsca pracy przebrałam się w różowy fartuszek z babeczką.
Dzień mijał spokojnie... Aż za spokojnie. Moją uwagę przykuła starsza pani wchodząca do środka.
-Dzień dobry- Posłałam uśmiech w stronę kobiety.
-Dobry, moje dziecko powiedz mi co masz dobrego?- Zapytała milutko kobieta.
-Zaproponuję pani pyszne ciasto truskawkowe.- Zaproponowałam kobiecie, kiedy do kawiarni ktoś wszedł.
-Poproszę- Powiedziała milutko, wyjmując portfel z pieniędzmi.
W tym Monę cię podszedł do niej mężczyzna i wyrwał jej portfel. Kobieta była w szoku ja również, szybko przeskoczyłam kadr i pognałam za przestępcą, o dziwo nie zabiłam się o żaden słup ani inne ustrojstwo które nie wiadomo poco stoi na drodze. Po kilku minutach biegu złodziej wyraźnie się zmęczył, ja dziękowałam w myślach siostrze że wyciągnęła mnie na siłownie i dzięki temu mam dobrą kondycję.
W końcu dorwałam przestępcę wyrwałam mu własność kobiety i powiedziałam mu że jeżeli go jeszcze raz tu zobaczę to od razu dzwonię na policję.
***
-Oto pani własność- Powiedziałam oddając przedmiot.-Bardzo panience dziękuje, jak mogę się odwdzięczyć?-Zapytała uradowana.
-Wystarczy że zgodzi się pani na jeszcze jeden kawałek ciasta, na mój koszt oczywiście!- Powiedziałam podając kobiecie kolejny kawałek.
-Masz złote serce, jestem ci bardzo wdzięczna.-Powiedziała kobieta- Do widzenia- Odrzekła na odchodne.
-Do widzenia!
*******
Reszta dnia minęła spokojnie. Po godzinie o 18 zamknęłam cukiernie i wróciłam do domu. Przywitałam się z rodziną i udałam się do swojego pokoju. Postanowiłam poprzeglądać różne social media, w tym celu sięgnęłam do torebki z zamiarem wyjęcia telefonu. Niestety albo i stety moja dłoń wyciągnęła czarną szkatułkę.-Skąd to się ulica wzięło?-Zapytałam sama siebie.
Postanowiłam sprawdzić co jest w środku. Po otworzeniu jej błysnęło światło a ja upadłam na podłogę. Nagle moim oczom ukazał się mały stworek z rogiem na czole. Leżałam na podłodze bojąc się wykonać jakikolwiek ruch.
-Witaj Patrycjo jestem kwami Jednorożca a na imię mam Candy.-Powiedziało to małe stworzątko
-Słucham?-Nie do końca zrozumiałam o co jej chodzi.
-Od dziś zostaniesz super bohaterką, i będziesz ratować Warszawę przed władcą Much!-Powiedziała radośnie Candy.
-Władcą Much? To są jakieś żarty! Jestem w ukrytej kamerze?- Stanęłam na środku pokoju machając do około rękoma.
-Patrycja... To nie są żarty, naprawdę od ciebie zależą losy stolicy. A teraz przekaże ci istotne szczegóły. Otóż twoje miraculum to kolczyki w kształcie laski cukrowej. Twoją moc jest taka że kiedy krzykniesz "Cukierki" to wszystko co dotkniesz zmieni się w bryłę cukru, natomiast twoją bronią jest laska cukrowa! Kiedy wypowiesz słowa "Candy cukierkuj" zamienisz się w super bohaterkę.- Kiedy moje kwami mówiło mi o wszystkim ja założyłam moje kolczyki na uszy.
-Candy cukierkuj?-W tym momencie na mojej twarzy pojawiła się maska, miałam na sobie obcisły strój i mało tego z mojego czoła wystawał róg. -Candy gdzie jesteś?! Candy! Co ja mam robić jak ja wyglądam!?!-Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach.
-Moi rodzice nie mogą mnie w tym zobaczyć!- Pomyślałam i szybko wyskoczyłam przez okno.

CZYTASZ
⭐Miraculum Następcy⭐
FantasyPewnego dnia miraculum muchy zostaje aktywowane. Strażniczka miracul'ów, Marinette musi zapobiec katastrofie. Niestety nie dokona tego sama musi znaleźć swoich następców. Nowe miracula? Nowa historia? Nowe miejsce? Zapraszam...