2. Nowa przyjaciółka

9 4 0
                                    

Obudziłam sie cała mokra, leżałam na piasku. Leżałam dobre kilka minut. Niemogłam sie wogóle ruszyć. Łeb mnie bolał jak nie wiem co. Po chcwili usłyszałam jakiśgłos dobiegający z tyłu. -tato, tu jest!- wołała jakaś dziewczyna,nnastolatka. Słyszałam jak ktoś zmierzał w moim kierunku.  Jakiś mężczyzna nachylił sie nademną żeby zobaczyć czy nadal leże nieprzytomna. Jedyne co zapamiętałam z jego wyglądu zanim znowu zemdlałam to czarne jak noc włosy, kolczyk w nosie i krwisto czerwone oczy.

*********

Po jakiś 2 godzinach obudziłam sie. Znowu usłyszałam ten sam głoa dziewczyny. Rozmawiała z tatą o moich skrzydłach. Mówili cicho więc prawie nic nie usłyszałam. Po krótiej chwili otworzyłam o czy. Widziałam przez zaspane oczy tego samego pana co wcześniej a obok niego dziewczyne, taką w moim wieku. Miała długie falowane włosy w koloże ciemno brązowym, iczy miała duże i tak samo czerwone, cere miała strasznie bladą prawie białą. Ubrana była w czerwoną bluzke z falbanką, która odsłaniała jej ramiona, na jedym miała jakiś tatułaż. Na drugiej ręce też miała jakiś, tylko zupełnie innym i nad łokciem. A na szyji miała choker (jak źle nppisałam  to sry) z księżycem. Wyraźnie było wiadać małe kły. W nosie miała kolczyka, takiego samego jak jej tata, a pod prawym okiem które po części było zasłonięte grzywką miała tatułaż. Widziałam tylko gwiazdkę i kawałek księżyca. O ile to był księżyc. Ledwo co usiadłam. Nie miałam siły. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to nie "co to za miejsce" czy "kim oni są" tylko "dlaczego oni mnie uratowali? Nie mogli mnie poprostu zostawić?". Mruknełam coś pod nosem. -obudziłaś się?- zapytała przyjaźnie. - a co nie widać?- zapytałam łagodnie. -yyy.....- nie wiedziała co powiedzieć. -zaraz wracam. Ide po bandarze- oznajmił mężczyzna. Spojrzałam najpierw na niego a po chwili na nią ze strachem w oczach. Co???? Jakie bandarze?? Po co???- bandarze? Po co?- zapytałam. Lecz gdy poprawiałam sie, ponieważ było mi niewygodnie poczułam ból, ból skrzydła. Był tak silny że aż pisnełam z bólu. Spojrzałam na prawe srzydło. Było całe w zakrwawionych badarzach. Pewnie musiałam gdzieś walnąć w coś twardego. -jestem Lucy Ravenwood. A ty?- zapytała siedząc obok mnie.- Agnes. Agnes Huntet- odpowiedziałam uśmiechając sie. Po kilku minutiwej rozmowie do pokoju wszedł jej tata. - a takwogóle to... co robicie na tej wyspie? Myślałam że tylko anioły mają tutaj dostęp!- byłam bardzo ciekawa. - w piekle nie było dla nas miejsca a niebo to jakaś dziura z milionami zasad! Miejsce nie dla nas. Nie dla wampirów- zaśmiała sie a po chwili spoważniała. Jej tata zmieniał mi opatrunek. Widziałam jego mine był wściekły bo ciągle sie roszałam, ponieważ sie śmiałam razem z Lucy.

Zakazana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz