W jednej z dzielnic warszawskich było środowisko młodzieży harcerskiej, które umiało stworzyć atmosferę i warunki w jakich młodzież czuła się dobrze, pragnęła sama kształcić swoje charaktery, sama sobie stawiała cele i sama czyniła wszystko, co w jej mocy, by te cele osiągać.
Jednym z zespołów tego środowiska był zespół Buków, nazywany tak od częstych wypraw leśnych, jakie czynił rokrocznie. Zespół Buków,do którego należeli Alek i Rudy , był zespołem udanym. Było w nim to co stanowi o sile i prężności każdej gromady: duch zespołu, koleżeńskie i ciągła aktywność; czyn jeden po drugim, i rozmach, i radosny uśmiech. W lecie i w zimie, w czasie długich wakacji i w czasie krótkich dni świątecznych zespół ruszał w dalekie góry, nad odległe jeziora lub w pobliskie lasy i niezależnie pola.
Alek był dryblasem. Wysoki, szczupły, o niebieskich oczach i ołówek czuprynie, ciągle się uśmiechał, mówił szybko, wymachiwał rękoma i przy byle okazji wpadał w zachwyt.
Wpływom zespołu Buków zawdzięczał nabywanie pewnej właściwości charakteru, bardzo mu obcej; chłodnego panowania nad sobą w chwilach ważnych. Kiedyś na wsi, gdzie Alek przyjechał na parę dni, syn gospodarza, rąbiąc drzewo, uderzył się siekierą w nogę. Krew silnie płynęła na zieleń trawy. I, jak często w takich wypadkach, całe wystraszone otoczenie straciło głowę. Ktoś krzyknął wylękły, ktoś uciekał do pokoju, żeby nie wiedzieć krwi, paru domowników biegał bezradnie do domu, bezsensowne szukając wody, waty. Alek jednak z całego otoczenia zareagował odmiennie niż inni: znikł mu z twarzy wyraz niefrasobliwego roztrzepania, zbiegły się brwi nad oczyma. Po chwili był już przy skaleczonym, naciskając silnie kciukiem miejsce powyżej krwawiącej mocno rany.
- Pani Basiu - zwrócił się do wystraszonej, stojącej bezradnie dziewczyny - widzi Pani, już w pożądku. Proszę wziąć ten płaski kamyk, wymyć to i przynieść mi razem z ręcznikiem. Zrobimy opatrunek uciskowy.Gdy to mówił - mówił spokojnym, naturalnym głosem. Z twarzy śmiało skupienie i pojawił się znów uśmiech.
A Rudy? Rudy miał piegowatą twarz i rudawe włosy. Cała istota Rudego ześrodkowała się w jego oczach i czole, odzwierciedlając wybitną inteligencję. Uzupełniający charaktery ludzkie zespół Buków - ten sam, pod którego wpływem roztrzepany uczuciowiec Alek stawał się opanowany i skupiony - zespół ten urodzonego intelektualistę Rudego ściągnął do konkretów przyziemnego życia. Przy czym owo przyziemne życie usposobione zostało w postaci... kucharstwa. Mianowicie na każdej wycieczce, na każdej wyprawie, na każdym obozowisku Rudy był kucharzem Buków. Co się biedak w początkach kucharzowania nacierpiał - nie warto opisywać. Warto natomiast stwierdzić, że po pewnym czasie potrawy przyrządzane przez Rudego przestały denerwować i śmieszyć, zaczęły zastanawiać, a wreszcie zdumiewać.
- Bracie - mówił poważnie Zeus, wódz Buków - świetnie gotujesz! Masz wyjątkowy talent kucharski.Było to w pierwszym okresie przyglądania się Zeusa Rudemu. Toteż Zeus - harcmistrz Leszek Domański - zauważył tylko część prawdy: ujawniony talent kucharski. Istota Rudego była inna. To nie był chłopiec o talencie kucharskim. Był to chłopiec o dużej, wszechstronnej skali talentów w ogóle, ale ujawniło się to dopiero z biegiem lat. Na razie nikt tak wspaniałego nie piekł na patyku chleba (tak, tak - chleba na patyku,to nie jest omyłka zecera), nikt tak świetnie nie smażył płotek na oleju,żadna kasza hreczana nie potrafiła się zmierzyć z kaszą Rudego. A już zupełnie magicznym zjawiskiem wydawało się Bukom to, gdy kiedyś Rudy ugotował świetną zupę... z pokrzyw!
To jednak, co zdecydowało o popularności Rudego w zespole, nie miało nic wspólnego z kucharstwem. To coś oparte było na talentach artystycznych Rudego i na jego zamiłowaniu do majsterkowania.Pewnego razu obmyślił Rudy odznakę dla zespołu Buków. Cyfra 23 w trójkącie, wycięta w jasnym metalu,na pomarańczowym tle małej sukiennej podkładki. Cały zespół Buków był zachwycony estetyką oznaki, dyskrecją odcieni, delikatnością rysunku. Pobudzony zachwytem kolegów Rudy zmajstrował sztancę i własnoręcznie odbił nią tyle oznak, ilu członków liczył zespół Buków.
CZYTASZ
"Kamienie na szaniec" A. Kamiński
Non-FictionKsiążka Aleksandra Kamińskiego napisana podczas II wojny światowej. Opowiada o przeżyciach Alka, Zośki i Rudego!