1

9 1 0
                                    

Dzieli nas tylko niecały kilometr do dojechania na miejsce... będę tam pierwszy raz od śmierci prababci... stresuje się niezmiernie, że zobaczę dom, ale bez niej w środku... podjechaliśmy pod bramę. Ja i tata wyszliśmy z samochodu tata otworzył bramę, a ja przytrzymałam psa. Przywitałam się z dziadkiem i poszłam do domu przywitać się z pradziadkiem. Weszłam do domu, a on spał miał ręce złożone tak samo jak prababcia kiedy leżała w trumnie w dniu pogrzebu. Drzwi skrzypnęły i pradziadek otworzył oczy.
-O przyjechałaś do mnie! - powiedział
-Cześć dziadku - powiedziałam, nigdy nie mówiłam do niego pradziadek. Podeszłam do kanapy, a on opowiedział mi jak zawsze o tym co zrobił dzisiejszego dnia dopóki nie przyjechałam. Zobaczyłam na półce przewieszonej obok kanapy coś czego nie było jak byłam tam ostatnim razem... stała tam ramka na 3 zdjęcia w ramce od lewej była odciśnięta dłoń mojego 2 letniego kuzyna z Manchesteru, na środku byłam ja, Olivier, pradziadek i prababcia. Zdjęcie robione w zeszłym roku, a po prawej malutka stópka, również Oliviera wtedy powiedziałam :
- O nowe zdjęcia.
W tym momencie w oczach pradziadka pojawiły się łzy i powiedział, że babcia go zostawiła...
-Dziadku babcia napewno by nie chciała żebyś teraz płakał...- powiedziałam przez łzy patrząc na jego smutną wycieńczoną twarz
-Ja wiem, ale ona ciągle mi się śni... jak zasypiam słyszę pukanie, zawsze 2 razy... a jak świece latarką w to miejsce nic tam nie ma...-powiedział. Jak to usłyszałam zamurowało mnie, ale nie dało się po mnie tego poznać. Przyszli moi rodzice więc skończyliśmy temat.Poszłam do drugiego pokoju gdzie kiedyś spała prababcia. Na stole leżała zwinięta kartka. To był list, dokument w sprawie, ponieważ pradziadek był analfabetą nie był w stanie przeczytać co jest tam napisane, a rzadko kto zwracał uwagę na tak małe szczegóły jak mała pognieciona kartka na stole...

Give me some timeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz