• 1 Września. Godzina 15:48. Mieszkanie Hopper'a i El. Los Angeles. •
~ pov eleven ~
Założyłam czarną opaskę na oczy. Było ciemno, jak zwykle. W oddali widziałam dziewczynę, obok niej stał mężczyzna. Rozmawiali.. a raczej on rozmawiał.
Jego słowa były niewyraźne, jakby mówił przez naprawdę stary telefon. Musiałam się bardzo zbliżyć żeby coś usłyszeć. Spojrzałam na mężczyznę. Hopper... ale ta dziewczyna?
-Musisz przestać Del. Zacznij to kontrolować. Nie możesz wykorzystywać tego że wiesz o czym myślą inni.
-...- nie odzywała się.•1 Września. Godzina 18:24. Dom Wheelerów. Pokój Mike'a. •
~ pov mike ~Usłyszałem pukanie do drzwi, i odgłos ich otwierania.
-MIKE WSTAWAAJ!! - głos Dustina był tym co postawiło mnie na nogi.
-Jezu. Naprawdę musicie mnie budzić? Jedyne czego potrzebuje to sen. - wybełkotałem przytulając poduszkę.
-Nie marudź tylko wstawaj. - po chwili coś... a raczej ktoś złapało mnie za nogę i pociągnęło.
-Auć. Dzięki Lucas, miły z ciebie przyjaciel naprawdę.
-Skończcie to już, błagam. Jestem głodny.
Wszyscy spojrzeliśmy na Dustina. To normalne, przyzwyczailiśmy się.
Wstałem z podłogi, spojrzałem w lusterko i wyszedłem z pokoju, reszta wyszła za mną.• Godzina 18:58. Pizzeria w Hawkins.•
Usiedliśmy przy stole i czekaliśmy na nasze zamówienie. Zauważyłem, że niedaleko nas siedziała Delilah. Spojrzała w naszą stronę po czym się uśmiechnęła.
~ pov delilah ~
Spojrzałam na Sus, a raczej w jej niebieskie oczy. Całkowicie przez przypadek dowiedziałam się o czym myśli, to było obrzydliwe.
Po chwili zauważyłam obok nas czwórkę chłopców, dwóch z nich już znałam.
- Cześć Delilah. - powiedzieli równo Dustin i Mike, o ile się nie mylę właśnie tak się nazywali.
-Cześć. Wystarczy Del.
-Możemy się dosiąść?
-Ym.. tak jasne prawda Sus?
-Ta.
Po około dwóch godzinach rozmowy, wszyscy poznaliśmy się lepiej. Ci dwaj (przyjaciele Mike'a i Dustina) to Lucas i Will. Cała czwórka jest bardzo miła, widać że można na nich polegać.Odwróciłam się w stronę wielkich okien, widziałam tam coś co dobrze znałam. Zbliżało się w naszą stronę. Jakby kijanki, nie do końca wiem co to tak naprawdę jest. Dyskretnie zaczęłam szarpać Sus za rękaw, nie widzimy tego pierwszy raz ale też nie ostatni.
- son of a bitch. - spojrzałam na Dustina, on tez zauważył co nadchodzi.
-Dustin, o co chodzi? - zagadał Will, widziałam w jego oczach nie pokój a także to o czym właśnie myśli.
-Demo psy. - wskazał na zbliżające się do nas stworzenia.
- Niemożliwe El zamknęła bramę. - Mike bardzo się stresował, wszystko było słychać w jego głosie.
Sus spojrzała na wszystkich ludzi siedzących w restauracji. Obie zdałyśmy sobie sprawę z tego, że żadna z osób nie spodziewa się tego co zaraz się stanie. Zginą wszyscy jeżeli nic z tym nie zrobimy. Rozejrzałam się. Moje oczy stanęły na czerwonym przycisku przy kasie. Spojrzałam na Sus porozumiewawczo, wstałam gwałtownie i podbiegłam do kasy.
- Coś się tu święci czy jak? - Lucas zwrócił wzrok na Mike'a, ten zaś wzruszył ramionami. Sus miała caly czas oko na kijanki, kiedy ja wcisnęłam szybko guzik. Wkrótce w pizzerii rozległ się głośny dźwięk syren sygnalizujący pożar. Ludzie, oczywiście zaczęli panikować. Sus wskoczyła na stół przy którym siedziała ze znajomymi.
- SPOKÓJ! - krzyknęła, wszyscy zastygli.
- co tu się dzieje. - Lucas zatopił się w siedzenie.
Po chwili wspięłam się na ladę dołączając do niej.
- Jeżeli chcecie jeszcze żyć, chodźcie za mną. - rzuciłam.
- To prawda, niech wszyscy pójdą za dziewczyną. - powiedział kasjer, jednak nikt nie wiedział że był pod moją kontrolą.
Podążyłam do kuchni, tam zamknęłam wszystkich.
Zapominając o czwórce chłopaków z naszego stołu...~~~~
z dedykacją dla yourmothersteapot
CZYTASZ
new chapter •stranger things•
ФанфикEleven wraz z Hopper'em musiała opuścić Hawkins. Jedyne co po sobie zostawiła to karteczka z numerem telefonu którą podarowała Mike'owi. Młody Wheeler znalazł ją po roku, postanowił zadzwonić. Jak potoczą się ich losy kiedy El odbierze telefon...? ...