- Jesteś mój. - Cole oparł się jedną ręką o ścianę oddzielającą ubikacje, jednocześnie patrząc swoimi czarnymi oczami na moją zarumienioną po uszy twarz. Potrząsnął jednocześnie głową, przez co jego grzywka nieco się przemieściła. Z lewego oka, przesunęła się o niecałe 4 centymetry, błądząc w okolicach samego środka twarzy. Zwracanie uwagi na najmniejsze szczegóły w przypadku jego osoby, to moje najulubieńsze hobby. Zważywszy dodatkowo na to, iż sam nie za bardzo ukazuje swoje emocje. Dlatego, aby choć trochę go zrozumieć, należy patrzeć na jego śliczną buźkę nieco uważniej. Każde najmniejsze drganie powieki może oznaczać irytację. Maleńka, prawie niewidoczna zmarszczka przy lewej części górnej wargi, blisko łuku kupidyna, mówi o jego stresie, a kiedy przy tym jeszcze pojawia się ona po prawej stronie oznacza zmęczenie.
Mało kiedy mnie zaskakuje, także nawet nagły pocałunek z jego strony nie jest niespodzianką. Nie ważne gdzie - jego mina wszystko zdradza. Ułożenie palców, pojawiające się żyły na jego dłoniach, czy nawet pozycja w jakiej stoi. Wszystkie te elementy wskazują na konkretny nastrój.
Lecz oczy. To one są źródłem głównego podejrzenia. Zwężone źrenice, jak u kota - czujność. Przeciwieństwo tego - szerokie i ogromne - coś mu się podoba. A podniecenie seksualne? Chyba nie musze mówić, GDZIE mogę je odczytać?
Jednak, kiedy wypowiedział te słowa po raz pierwszy... nie mogłem tego przewidzieć. Żadna nowa zmarszczka się nie pokazała, dłonie pozostały bez zmian, a jego pozycja wydawała mi się obca.
Nie trudno ukryć, że po prostu musiałem się zarumienić.
Tak to działa.
No przecież.
- Nie przypominam sobie, żebym ci coś obiecywał. - Odchrząknąłem, próbując uspokoić nieprzyjemne bicie serca. Zaskoczenie nie wpływa dobrze na moje nerwy. Wolę mieć wszystko zaplanowane oraz z góry przewidziane, niż żebym miał potem przez to przeżywać siódme boleści.
- Nie prosiłem o to. - Lekko się uśmiechnął. Dotknął deliaktnie mojego policzka, muskając palcami jego część od oka do kącika ust. Zewnętrzna część powieki lekko się wzdrygnęła, a prawy kącik ust uniósł się na niecałe pół milimetra. Definitywnie oczekiwał na pocałunek, a skoro, jak mógł przewidzieć, sam bym nie wyszedł z inicjatywą, w aktualnej chwili się do tego przygotowywał. Gdy próbował złapać mnie za brodę, lekko się obniżyłem. Ten zaś, zaskoczony moim "odskokiem" ponowł swe działanie, tym razem przytrzymując mnie za ramię.
- Hola hola, na nic nie pozwoliłem. - Nie mam najmniejszej ochoty zostać pocałowanym przez tego kogoś. Podrywa kogo wlezie, a następnie, po przespaniu się z setką lasek, facetów, a może nawet z tym i tym oczekuje ode mnie MIŁOŚCI?
Słodkich, uroczych, przede wszystkim niedozwolonych czułostek w łazience?
Gdzie ten mniejszy rumieni się przy każdej możliwej okazji?
A ten lepiej zbudowany go obmacuje?
Po moim trupie.
- W dupie mam te twoje "pozwolenia". Daj się pocałować, czekam wystarczająco długo, chyba wreszcie zasłużyłem!
- To, pozwól, stwierdzę ja. A teraz łaskawie mnie wypuść, bo spiesze się na zajęcia. - Wyrwałem się z jego żelaznego objęcia, po czym otworzyłem drzwi ubikacji. - W przeciwieństwie do ciebie, mi zależy na dobrym wykształceniu.
To stwierdzając, zostawiłem mego "kochanka" w uczelnianej łazience, ze zdenerwowaną, lecz jednocześnie zawiedzioną niczym u małego szczeniaka miną.
Mimo, iż zazwyczaj jestem człowiekiem bardzo spokojnym i opanowanym, to główne drzwi łazienki tak bardzo prosiły się o zatrzaśniecię je z hukiem, że po prostu nie mogłem się powstrzymać.
-------------
Joł!
•Pisząc pod wpływem weny, czasem pisarz nie zwraca w ogóle uwagi na treść, by następnie z ogromnym zaskoczeniem wykrzyczeć "Hej, to jest nawet dobre!" •
Zastanawiam się nad rozpisaniem całej historii tych dwóch panów, których przed chwilą mniej więcej wam zaprezentowałam. Oczywiście, i tak czy siak to zrobię, ale z wrzuceniem tego tutaj to inna sprawa. Nie piszę tylko dla siebie.
Jeżeli ten fragment ci się spodobał, daj mi znać gwiazdką lub komentarzem (bardziej podoba mi się druga opcja, ale ja nie mam tu nic do gadania), a ja zacznę pracować nad całością.
Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy
_Yoshioka_
CZYTASZ
Nope //Shounen-ai// Yaoi// Oneshot
Short Story•Czasem pisarz pod wpływem weny nie zwraca uwagi na treść. Po prostu pisze• Krótka historia o Cole i Matthew'ie. Nie zawsze ten niższy musi być uke. Choć tak właśnie jest wpisane w świat shōnen-ai. <<Powyższy fragment jest tylko i wyłącznie w...