Refleksja zawiera treści 18+
Zanim przeczytasz zadaj sobie jedno pytanie ...
Jak ja bym zareagował na to co dzieje się obok mnie?
Co jakiś czas wracam do jego ciemnych włosów i ciemnych oczu. Co jakiś czas znowu słyszę jego głos. Czuje subtelny acz bardzo kuszący mnie zapach.
- Słuchasz mnie? - pyta on na każdej naszej indywidualnej lekcji.
- Tak, proszę pana - kłamię.
Nie słucham, a myślę o jego ustach błądzących ślepo po moim nastoletnim ciele. On dalej opowiadał o bitwach i wojnach; o tym jakie wyzwanie czeka mnie pisząc egzamin. Dla niego byłam tylko uczennicą. On dla mnie moim snem ...
Rzadko kiedy patrzyłam na jego twarz; w jego cudowne oczy. Nie chciałam by dostrzegł uczucie jakim go dażyłam.
Lekcje z nim miałam we wtorki. We wtorki wręcz biegłam do szkoły a po drodze myślałam o tym jak wyglądać będą nasze dzieci. Czy kolor i gęstość włosów odziedziczą po mnie czy po nim? Czy będzie mi kupował sukienki i buty na obcasie?
Spocona z nerwów wpadam na drugie piętro. Moja klasa w tym czasie ma matematykę na parterze. Siadam pod ścianą, chce ochłonąć zanim przyjdzie. Nie mogę; dzwonek dzwoni za szybko. Gdy widzę jak swoim miękkim krokiem idzie w moim kierunku serce mi przyspiesza, a na czole występują nowe kropelki potu. Ocieram czoło rękawem bluzki, w której ewidentnie nie powinien mnie oglądać. Wolałabym założyć białą lekko prześwitującą bluzkę i obcisłą spódnice żeby skusić go. Pamiętaj, nadal jesteś uczennicą tego faceta, powtarzam cicho.
- Dzień dobry - mówię spokojnie mimo iż czuje jak się rumienie, a zimny pot oblewa mi plecy i skronie. Zaczynam szybciej oddychać gdy przekręca klucz w zamku. Wpuszcza mnie przodem. Pragnę by obczaił mój tyłek. Dzisiaj wiedza o społeczeństwie. Czuje ulgę bo na historii spinam się jak nigdy.
- Czytałaś o trójpodziale władzy? - pyta otwierając zielony podręcznik. Ten kolor jest kolorem mojej nadziei, że kiedyś mnie dotknie chociażby przypadkiem. Na palcu ma obrączkę. Nie znoszę tego widoku. Gdy opowiada o trójpodziale bawi się kawałkiem metalu.
- Kocham cię - szepcze bezgłośnie. Nie słyszy mnie, a szkoda. Nawet nie wiem kiedy lekcja dobiega końca.
- Weź w przyszłym tygodniu podręcznik od historii.
Uśmiecham się do niego. Obejmij mnie, myślę cicho po czym wychodzę z sali i biegnę pod salę gdzie z klasą mam religię. On ma dyżur na tym korytarzu. Popatrzę jeszcze chwilę jak chodzi ze splecionymi rękoma na piersiach.
Przed salą spotykam kumpla, któremu pomagam by w ogóle zdał.
- Co masz z historii? - pyta gdy On przechodzi obok nas. Zamieram na chwile gdy widzę jego uśmiech. Usłyszał to.
- Piątke - mówię nie wzruszonym głosem.
- Obciągasz mu? - pyta. Zamieram na długą chwilę. Kocham go, ale nigdy w życiu nie przyszło by mi do głowy żeby przez łóżko zdobyć u niego oceny. - Mieści ci się cały w ustach? - dodaje.
- J-ja ... - jąkam się bo nie wiem co powiedzieć.
- Wiem, że następnej lekcji już nie masz. Ja się zerwę ze swojej. Obciągniesz mi w kiblu.
Czuje jak śniadanie, które niedawno zjadłam cofa mi się z powrotem do gardła. Nie chce tego ... czemu spoglądam na jego krocze!? Widzę wypukłość. Zastanawiam się co jest gorsze. Zostać zgwałconą czy pieprzoną w usta. I to i to jest okrutne.
- Spuszcze ci się do gardła - szepcze mi do ucha. Czuje jak łzy ściekają mi po policzkach. Podnoszę się spod ściany i biegnę do Niego. Gdy widzi mnie zapłakaną łapie mnie w ramiona i tuli do siebie.
- Zabierz mnie stąd - szepcze gdy nachyla się do mnie i pyta co się stało. Jesteśmy w jego klasie zamknięci na klucz. Nadal płacze, ale klękam przed nim. Rozpinam pasek jego spodni.
- Co ty robisz? - pyta gdy ja biorę jego męskość w rękę i chwilę poruszam i w górę i w dół. Członek twardnieje. Biorę go do ust i patrzę na jego minę. Chce tego. Ja też chce żeby spóścił mi się w gardle. Bym mogła połknąc jego nasienie.
- Słuchasz mnie? - pyta głośniej wybudzając mnie ze snu. Różni się nie wiele. Za chwilę gdy pójdę na przerwę będę znowu oskarżana o pieprzenie i obciąganie swojemu nauczycielowi. Chce tego. Pragnę by było tak jak w moim śnie i jak mówią Ci głupi ludzie.
Nie obchodzi mnie jaką krzywdę mi tym robią.