Zastanawialiście się może kiedyś jakim cudownym żywiołem jest ogień?
Może nam tyle dać a zarazem tyle zabrać.
Cudownie mieni się swoją żółto-pomarańczową barwą i ogrzewa zmarznięte skrawki ciała.
Lecz jesli będziemy za długo i zbyt blisko jego pięknego blasku możemy się sparzyć.
Nasza skóra może w kilka chwil zmienić swoją teksture jak i kolor.
Od różowej barwy naturalnej skóry przez piękną perłową biel aż po węglową czerń pochłaniającą nasze spojrzenie.
W jednym momencie jest czysta i gładka jak boskie ciało Afrodyty,po chwili jest pełna pęcherzy wypełnionych ropą czekających na efektowny wybuch jak Wezuwiusz,lecz w ostatnim swoim stadium jest krucha jak śnieżnobiała kreda którą codziennie kreślimy na tablicy.
Płomyczek pomógł nam w ciężkich czasach gdy nie było jeszcze elektryczności byśmy mogli tworzyć dzięki niemu takie wspaniałe rzeczy jak pyszne jedzenie.
Lecz lubi często brać znienacka zapłatę za te dobra...
Ileż razy ktoś już się nie obudził po tym jak napalił sobie w piecu by mieć ciepło w swojej chaciendzie podczas ciężkiej nocy?
Chytry żażący się maluch wyskakiwał ze swojego przytułka i zwiedzał nowe lokum by otulić swym ciepłem właściciela który własnie tego pragnął.
Kiedy jednak człowiek odkrył iż może używać ognia przeciwko niemiłym ludziom zapragnął by spotykały ich coraz większe cierpienia,a gorszych nie ma niż patrzenie jak jego rodzina płonie żywcem w ruinach byłego domu.
Czyż nie prawda że ogień jest taki piękny?
Zachęca swoim ciepłem i blaskiem lecz to tylko pułapka w którą chce nas zwabić...