Byl grudniowy wieczor. Jak zawsze pykalem w gre WoW moim warriorem furry orkiem Rishar. Robiąc questy w Dreanorze musialem wejsc za skale. Gsy skonczylem wcisnalem W na klawiaturze mojwfo laptopa i nagle uderzul mnie przerażający fakt.
nie moge się ruszyc...
Myślałem już, że to jakiś bug, więc spróbowałem kliknąć logout i wrócić - niestety nic to nie dało. Opóźnienie nie było wcale tak duże, by mogły być to lagi, bo było tylko 60ms. Spróbowałem obrócić kamerkę, i wtedy się udało - znów widziałem mojego orka, który tak jak zwykle miarowo oddychał, wpatrując się w jeden punkt. Zaczął robić nagle animację rozglądania, co było całkiem normalne, bo wszystkie postacie mają swoją animację takiego rodzaju. Niestety zauważyłem, że coś tu jest nie tak - podczas rozglądania się ork zastygł, wpatrując się we mnie po wykonaniu pierwszego obrotu w lewo. Wyglądało to tak, jakby gra się zacięła, i widoczny był zatrzymany kadr, ale wszystkie inne elementy terenu animowały się nadal: jedynie Rishar zastygł, wpatrując się we mnie swoimi ciemnoczerwonymi oczami. Poczułem, jak ciężka gula podskakuje mi do gardła.
Nagle w spokojnej muzie z Terroker Forest doslyszalem cos nowego.... Jakby.... Oddychanie. Zdziwilem sie bo w sumie postacie w wowie no nie robią takich odglosow. Zdjalem nawet sluchawki myslac ze to ktos w realu, ale nie. Nagle muzyka zaczela przycichac. Przerazony kliknalem esc a potem opcje sound ale nie wszystko bylo okej. To byli dziwne i poczulem ze staja mi wlosy na plecach i lydkach. Po jakims czasie muzyka kompletnie ucichla a jedyne ci slyszalem to miare wdech.... wydech.... wdech.... wydech....
Mialem dość tego i przestraszyłem sie nie na zarty. wsciekly kliknalem alt f4 ale....
znow nic sie nie stało....
Jeszcze bardziej poirytowany wcisnalem przycisk wylaczania zasilania na lapku i znow nic sie nie stalo. Bylem wsciekly ale tez przerazony. Nagle w moich słuchawkach rozlegl sie przerazliwy wrzask ktory przerodził sie w pisk. Zrzucilem sluchawki przerazony. Przez to wszystko nie zwracalem uwagi kompletnie na gre. Podnioslem glowe i przekrecilem kamete majac nadzieje ze uda mi sie wyjsc zza tej pier*olonej skały. Nagle poczulem jakby serce mi stanelo.
Moj ork wpatrywal sie we mnie z szeroko otwarta buzia z ktorej wyplywala dziwna czarna maź. Jefo oczy byly szeroko otwarte i splywala z nich krew.
Wtedy na moim ekranie pojawil sie napis
You cant do it while dead
- o co chodzi przecież ja zyje!!!!! -wrzasnalem na caly dom
wcisnalem wsciekly num locka ale znow pojawil się komunikat
You cant do it while dead
Literki zaczely sie zamazywac, az jedyne co pozostalo to wykrzywiona twarz Rishara i jedno slowo
DEAD
wtedy zauwazylem ze moj ork zdjal swoj miecz dwureczny i drugi tez. zrovik to sam i bylem przerażony bo rishar nigdy sam nie zdejmowal broni. wtedy na ekranie pojawil sie napis
I NEED TO TARGET SOMETHING FIRST
ork odwrócił swoja okaleczona glowe w moja strone jakby widzial mnie z gry WoW
- rishar.... - szepnalem - uspokoj sie....
I wtedy moj ork rzucil na mnie charge.
Miecz przenil monitor i wbil mi sie w czaszke.
teraz leze na podlodze wykrwawiajac sie z czaszki. wiem ze moje dni sie koncza iumieram dlatego pisze to by was ostrzec.
uwazajcie na skalw w terrokar. ja juz nigdy nie bd expić w tej krainie.
YOU ARE READING
Uwięziony w WoW-ie
HorrorTo historia oparta o faktach i postać mojej koleżanki Kasiuli ;) uważajcie gdy gracie w wow...