Rozdział 2 💕

524 24 4
                                    

Gdy się obudziłam była 8:17, postanowiłam więc nie wychodzić z pokoju żeby nie obudzić chłopaków. Naszykowałam sobie ciuchy i zaczęłam przeglądać instagrama, snapa, fejsa, pinteresta. O 9:48, usłyszałam jak Adi wychodzi z pokoju. Zrobiłam to samo.
-Hej księżniczko- przywitał mnie brat czochrając mnie po głowie.
-No siemanko, grubasku- odpowiedziałam dźgając go w brzuch.
-To nie tłuszcz! To mój kaloryferek, który ostatnio się troszkę zapowietrzył-zaśmiał się.
-Taa, chyba bojler- powiedział śmiejący się Igor, wyłaniając się ze swojego pokoju.
-Ej! Straszysz!-wraz z bratem krzyknęliśmy w tym samym czasie.
-Nie? Po prostu wy macie coś na sumieniu-mówiąc to wyminął nas i skierował się do kuchni.
-Wcale że nie!- znów powiedzieliśmy razem.
-Jezu! Wy znowu to? Boże,co wy z tym macie?
- Nie moja wina, że dziele się mózgiem z tym głupkiem- powiedziałam szturchając jeszcze zaspanego brata w bok.- A teraz sory, ale idę się ogarnąć.
  Gdy byłam już w łazięce, uśmiechnęłam się pod nosem. Przypomniała mi się scena sprzed dziewięciu lat. Miałam wtedy 6 lat a Adrian niecałe 14. Wpadliśmy na pomysł aby wypuścić naszego królika, Baksa, z klatki w ogrodzie żeby pobiegał. Królik niestety uciekł za ogrodzenie. Szukaliśmy go cztery godziny, zanim powiedzieliśmy o tym mamie. Nakrzyczała na nas, mówiła jakie to było nieodpowiedzialne z naszej strony oraz poinformowała nas, że Baks może już do nas nie wrócić. I właśnie wtedy, po raz pierwszy użyłam , teraz już naszego stałego powiedzonka "Nie moja wina, że dzielę się mózgiem z tym głupkiem", którego używamy za każdym razem jak powiemy coś w tej samej chwili lub gdy mama na nas krzyczy. Na szczęście okazało się, że wystraszony szarak schował się w garażu i kiedy tata wracał z pracy, zabrał go do domu. Ech... Nasze dzieciństwo było szalone, po prostu szalone.
Wracając do rzeczywistości. Ubrałam się w potargane jensy, koszulkę z newbadline, białe skarpetki. Nadgarstek zakryłam gumowymi bransoletkami. Umyłam twarz i zęby, a następnie zrobiłam sobie kreski i pomalowałam usta.Na koniec pomalowałam rzęsy oraz linię wodną aby podkreślić i zmniejszyć moje duże, brązowe oczy. Nie lubię się malować, nawet nie umiem, więc maluje się mało. Po pomalowaniu się rozplątałam warkocze lekko je rozczesując aby powstały fale. Hmmm...muszę sobie je jeszcze rozjaśnić, niby moje ombre jeszcze widać, ale ostatnio je podcinałam więc bardziej widać mój naturalny ciemnobrązowy kolor, niż miodowe rozjaśnienie.
  Wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni aby zrobić sobie herbatę. Gdy minęłam próg kuchni, Adrian gadał z kimś przez telefon, Igor palił papierosa na balkonie a w telewizji szły poranne wiadomości.
-No dobra, już dobra!Narazie- krzyczał Adrian do telefonu.- Igor! Rusz tą dupę, bo jeśli za godzinę nie będziemy w studiu to nas zamordują!- krzyknął tym razem do Bugajczyka.
-Spokojnie, daj mi tylko wypalić i się zbieram- odpowiedział mu wychylając się z balkonu.
   Po 25 minutach stali w przedpokoju ubierając buty. Wytłumaczyli mi, że pobyt w studiu zajmie im do trzech godzin, a po powrocie pokażą mi Piastów.
Bo w końcu po tym jak Adi wyniósł się z domu, tata dostał awans i musieliśmy przeprowadzić się do krakowa, najpiękniejszego  miasta polski. Wtedy właśnie stałam się wierną kibicką Wisły Kraków, znalazłam swój ukochany gatunek muzyczny , czyli rap oczywiście. Stworzyłam mój własny styl i ogólnie kreowałam siebie. Ale w szkole nie akceptowali mnie. Wyśmiewali. Wyzywali. Krytykowali. Obrażali. Miałam jedną przyjaciółkę, ale była fałszywa i po pewnym czasie wbiła mi nuż w plecy. Okazało się,że cały czas mnie obgadywała, zdradzała wszystkim moje tajemnice. Od tamtej pory stałam się bardziej nieśmiała, nie lubiłam mieć styczności z ludźmi. W 100% poświęcałam się moim pasją, czyli muzyce, fotografii, książkom, zwierzętom.
Gdy wyszli postanowiłam posłuchać muzyki, rozpakować swoje rzeczy i zrobić "ścianę", czyli porozwieszać na największej pustej ścianie wszystkie zdjęcia. Zamiast w ramkach zawieszam je ja sieci sznurków. Może dziwnie brzmi, ale wygląda pięknie.   


Okey kolejny rozdział za nami 😄mam nadzieję, że się spodoba. Przepraszam, że dopiero teraz wstawiam, ale miałam trzy sprawdziany co dwa dni więc musiałam się uczyć💔📕 😔 i na dodatek się rozchorowałam . Ale już dzisiaj biorę się za pisanie kolejnej części 💋 do następnego 👑💕

Dziecięca miłość❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz