- Dzisiaj Wigilia, dzisiaj Wigilia- podśpiewywałaś . Biegłaś do biblioteki, jak przystało na wzorową Krukonkę na piątym roku. Dzisiaj nic nie mogło Ci zepsuć humoru. Chciałaś ranek spędzić czytając książkę, najlepiej "Opowieść Wigilijną" Charlesa Dickensa, i pijąc kakao, i jedząc pierniczki albo makowiec albo...
- W sumie nie ważne co, ważne, żeby było słodkie i smaczne.- mruknęłaś po nosem, otwierając drzwi do biblioteki. Przywitałaś się z uśmiechem z panią Pince. W tym roku dyrektor poprosił uczniów o porozwieszanie ulubionych ozdób świątecznych w każdym pomieszczeniu, oprócz Wielkiej Sali. Ty z Remusem porozwieszałaś różnokolorowe, mugolskie lampki na regałach z książkami. Oboje większość czasu spędzaliście w tym pomieszczeniu, więc chcieliście tutaj czuć ten świąteczny klimat.Zdenerwowałaś się, bo nigdzie nie mogłaś znaleźć tej książki. A to była tradycja, że czytałaś ją sama lub z rodzicami w święta. W tym roku nie mogłaś wrócić do domu, bo twoi rodzice i mama Remusa pojechali do Francji do wspólnej znajomej. Nie chciałaś jechać, więc zostałaś. Proste? Proste.
- Cześć, [T.I.]- powiedział ktoś za twoimi plecami. Akurat kucałaś, a ze strachu podskoczyłaś, obróciłaś się przodem do Remusa i upadłaś na pupę.
- Musiałeś?
- Tak. Wiesz, że uwielbiam Cię straszyć- odpowiedział podając Ci rękę. Wstałaś z jego pomocą i otrzepałaś się z bibliotecznego kurzu.
- Czego szukałaś?- zapytał.
- Książki- powiedziałaś zaczepnie.
- Myślałem, że grypy- spojrzal na twoją sukienkę z krótkim rękawem i podał Ci swoją polarową bluzę.
- Tobie będzie zimno- stwierdziłaś, nie chcąc wziąć ubrania.
- Mam sweter i koszulę z długim rękawem- zauważył i okrył Cię za dużym polarem.
-Szukałam "Opowieści Wigilijnej"- odpowiedziałaś na jego wcześniejsze pytanie.
- Chodź ze mną- pociągnął Cię za rękę.
Poszliście do jego Pokoju Wspólnego. Remus kazał Ci zostać na kanapie, a sam poszedł do doemitorium. Wpatrywałaś się w ogień, dopóki nie poczułaś, jak koło Ciebie ugina się materiał. Czytaliście na głos, najpierw chłopak, a później Ty.
Jak zaschło wam w gardłach, poszliście z książką do kuchni. Oboje wiedzieliście, gdzie jest. Poprosiliście skrzaty o kakao i pierniczki. Skrzaty proponowały wam jeszcze inne ciasta, ale podziękowaliście. Usiedliście przy stoliku w kącie i dalej czytaliście.Gdy skończyliście książkę, chcieliście wstać, ale coś wam nie pozwalało. Rozejrzałaś się na boki, a Remus spojrzał do góry. Nawet nie zorientowałas się, kiedy delikatnie Cię pocałował. Skrzaty zaczęły klaskać, a dookoła was wybuchły fajerwerki. Wtedy zrozumiałaś dwie rzeczy. Pierwszą było to, że nad wami wisiała jemioła, a drugą dlaczego nad wami wisiała...
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym Wam życzyć spędzenia miłego czasu z rodziną, szczęścia, zdrowia, spełnienia marzeń i duuużo weny do pisania. 😀