Cześć! Jestem Albert White i mam 17 lat. Nie cierpię swojego nazwiska, ale takie mi nadano dla stworzenia "marysójkowego" klimatu. W przedstawianiu się uwzględnię oczywiście swój wygląd, bo przecież on jest najważniejszy. Mam krótkie, brązowe włosy, na nosie noszę czarne zerówki.
Tutaj macie zdjęcie na wypadek, gdyby wasza wyobraźnia była zbyt ograniczona przez aŁtoreczki, które umieszczają zdjęcia, gdzie tylko się da.
Tak naprawdę to tak nie wyglądam, ale była to jedyna adekwatna grafika, którą pokazał mi wujek Google.
Jestem bardzo grzecznym chłopcem. Mam same szóstki, tylko średnią 6.0 obniża mi W-F. Muszę być najlepszy ze wszystkich przedmiotów, przynajmniej tak powtarza mi moja mamusia. Dla podkreślenia mojej niewinności (która przyda się w następnych rozdziałach) powiem jeszcze, że całymi dniami siedzę w domu i się uczę. Nie chodzę na imprezy, a co się z tym wiąże — nie piję alkoholu, nie palę papierosów i nie zażywam narkotyków, jak to robią moi rówieśnicy. Jestem też zapalonym katolikiem — co niedzielę chodzę do kościoła, pacierz odmawiam w każdej chwili wolnej od nauki, na przykład rano, wieczorem, przed i po posiłku.
Dwa tygodnie temu przeprowadziłem się do L.A, ponieważ moja starsza siostra, Jessica, wraz ze swoimi kumpelami codziennie dawały mi w kość. Pewnie pomyślicie "Ja nie mogę, jaka ciota." — ale autorzy tego opowiadania musieli mnie tak wykreować, by "odwrócić" płciowo schemat o Bed Boju i Szarej Myszce. Tak właśnie powstałem — Jestem Albert, Albert Biały — Szary Szczur.
*
No nie! Znowu ten głupi budzik! A nie, chwila, przecież ja kocham wstawać rano!
Nieumiejętnie używszy najpopularniejszej na polskim Wattpadzie agresji wobec budzika, wywlokłem się z łóżka i podszedłem do szafy.
Ubrałem losowy outfit z Grafiki Google, który wykoczył mi po wpisaniu "strój"
Sutanna, jak na wzorowego katolika przystało. Bo przecież według aŁtoreczek tak ubierają się ludzie wierzący. Poszedłem do kuchni (potrzebne jest jej zdjęcie?) i zjadłem naleśniki z nutellą, po czym wypiłem sok pomarańczowy. Ach, te merysójkowe śniadania. Chciałbym napisać, że wszedłem do garażu po motor (nie motocykl, motor!), ale jestem męską wersją Szarej Myszki, a nie przywódczyni gangu. W dodatku nawet nie byłoby mnie na to stać. Co z tego, że moi rodzice są cholernie bogaci i wysyłają mi pieniądze? To opowiadanie będzie tak pozbawione logiki jak "książki" napalonych nastolatek.
Wziąłem rower i pojechałem do nowej szkoły w Los Angeles. Podobno jedna z najlepszych w Stanach Zjednoczonych. Przecież do innej bym nie poszedł, prawda? Byłem ciekaw, jak bardzo zmieni się moje życie.
W sumie to wiedziałem, bo znałem to opowiadanie z wyprzedzeniem.
Ale wy wciąż nie wiecie...
***
Hej! Tutaj jedna z przedstawicielek parodiowego gangu Szczurów! Będziemy tworzyć różne prace, w celu wyśmiania "dzieł" dziewczynek, które powinny mieć zakaz wstępu na Wattpada.
Następny "rozdział" pojawi się niedługo, prawdopodobnie pisany przez drugą Szczurzycę.
"Ave!" jak to mówią dresy.
CZYTASZ
Bad Girl i... Szary Szczur?
RomanceAlbert White, klasowy anielski kujon, bity przez starszą siostrę i jej wytapetowane koleżanki, przeprowadza się do L.A (powinno być Los Angeles, ale tak jest bardziej rebel), gdzie poznaje pewien "Zły Grill", który obróci jego życie o (uwaga!) 360 s...