Ashley była przeciętną uczenicą gimnazjum. Miała blond włosy i ciemnozielone oczy. Chodziła do 2 klasy. W tym roku miała iść do nowo wybudowanej szkoły, gyż ta była bliżej od miejsca jej zamieszkania. Nie pochodziła ze zbyt bogatej rodziny. Miała ojca, który się nad nią znęcał i matkę która nie zwracała na nią uwagi. Nie była najszczęśliwsza, zwykle chodziła smutna. Miała do tego powody. Nie miał kto jej pomóc.
Jutro miał być pierwszy dzień Ashley w nowym gimnazjum. Co prawda bała się tam iść, bo nowa szkoła nowi ludzie i nowe otoczenie. Zbliżał się wieczór, mama zawołała Ashley na kolacje. Dziewczyna zeszła i zaczęła jeść. Gdy skończyli, rodzice kazali jej umyć naczynia, więc Ashley zebrała je ze stołu i włozyła do zlewu. Pech chciał że niestety stłukła jeden z talerzy.
-Co robisz ty nieudacznico ?!!
-Przepraszam tato, przypadkiem mi spadł.Ojciec zamachnął się i z całej siły uderzył Ashley w twarz. Dziewczyna złapała się za bolący policzek i zaczęła płakać.
-Czego beczysz ?! Wracaj do mycia gówniaro!
Ashley nie wytrzymała. Pobiegła na górę do swojego pokoju i zamknęła się na klucz. Chciała być sama, chociaż nie, chciała być ze swoją najlepszą przyjaciółką, która nigdy jej nie zawiodła ani nie opuściła. Tą przyjaciółką była żyletka. Nie dawała sobie rady, nikt nie wiedział o tym, że Ashley się tnie, chyba dobrze, bo nie musiała się nigdy nikomu tłumaczyć. Otworzyła więc szafkę w swojej łazience i sięgnęła po nowiutką, nieuzywaną żyletkę. Pociągneła kilka razy po ręce i poczuła się lepiej. Po całym zajściu poszła do swojej łazienki ogarnąć się. Weszła pod prysznic, wykąpała się, zmyła makijaż i położyła się spac.
Zadzwoniła budzik, obudził Ashley o 6;00. Ona niechętnie wstała z łóżka, wzięła telefon do ręki i zaczęła sprawdzać portale społecznościowe. Weszła na facebook'a i zobaczyła nowe zaproszenie. Nie przyjęła, bo nie znałażadnego Jamesa. Jeszcze kilka minut spędziła patrzać w telefon, po czym wstała z łóżka, wzięła wcześniej przygotowane ubrania i poszła do łazienki. Po 30 minutach wyszła i zaczęła się pakować. Spakowała książki i zeszyty oraz kilka długopisów. Nie zapomniała także o swojej najlepszej przyjaciółce- żyletce. Po ogarnięciu jeszcze kilku spraw takich jak włosy czy tez makijaż zeszła na dół. Na jej nieszczęście ojciec był w domu.
-Gdzie wczoraj polazłaś ty zołzo ?!
-Nie życzę sobie abyś tak do mnie mówił !
-Chuj mnie to obchodzi zjeżdżaj mi z oczu szmato !
Ashley nie odpowiadając mu skręciła w stronę kuchni. Zrobiła sobie śniadanie i zjadła. Wzieła sobie kanapkę oraz wodę do szkoły. Ubrała buty i wyszła z domu. Idąc w stronę szkoły dziwnie się czuła. Bała się, bała się tego że w nowej szkole jej nie zaakceptują.
Będąc juz w drzwiach gimnazjum, koło szafek patrzyła się we wszystkie strony, nie wiedziała gdzie iść. Od razu usłyszała komentarze: Patrzcie nowa idzie!, Kolejna suka w tej szkole, Ywaga nowa dziwka idzie. Ashley nie wiedziała co ma robić, nie wiedziała dlaczego ludzie tak o niej mówią. Zrobiło jej się przykro i uciekła do łazienki. Płakała, miała dosyć tej szkoły chociaż to był jej pierwszy dzien. Pod koniec przerwy jednak musiała wyjść z toalety. Wtedy zaczepił ją jej były.
-Ooo teraz dziwka chodzi do mojej szkoły
-Czego chcesz Rodney
-Niczego poprostu stwierdzam fakty, że jakas puszczalska suka chodzi do naszej szkoły.
Ashley poprostu odeszła. Nie chciała go słuchać. Już wiedziała, że to on rozesłał te plotki o niej. Chciała wrócić do łazienki se coś zrobić, ale zadzwonił dzwonek i musiała iść na lekcje. Weszła do klasy, było jedno wolne miejsce, koło bruneta z cimnoniebieskimi oczami. Ashley nie miała wyjścia musiała usiąść koło niego.
-Hej, mogę usiąść ?
-Pewnie! James jestem. Słyszałem, że nowa jesteś. Jak ci na imię ?
-Ashley-posmutniała.
-Ej co jest ?-zapytał troskliwym głosem
-Nie nic. Chodzi o to że jestem nowa i zapewne słszałeś plotki na mój temat...
-No coś słyszałem, ale wyglądasz na bardzo miłą dziewczynę, która nie robi takich rzeczy.
-Miło to słyszeć, ale i tak każdy myśli inaczej, przez niego...
-Przez kogo ?
-Przez mojego byłego nagadał wszystkim złyh rzeczy o mnie, bo z nim zerwałam, bo mnie zdradzał
-Ojj przykro mi, ale to juz przeszłość. Uśmiechnij się, masz tai ładny uśmiech.
Ashley zrobiło się miło, uśmiechnęła się. Rozmawaiała z Jamesem całą lekcję, tak im się fajnie rozmawiało, że nie zauważyli kiedy się skonczyła lekcja. Ashley spędziła z Jamesem cały dzień.
-Odprowadzić cię ?-zaproponował.
-Nie musisz. Dam se radę.
-Oj odprowadze cie, nie pozwolę aby ci się cos stało.
-No okej, wgl to ty mnie zaprosiłeś na facebooku dzis rano ?
-Tak, dowiedziałem się ze będziesz chodziła do mojej szkoły i chciałem koniecznie cię poznać.
-Okii, ale czemu?
-Tak jakoś- uśmiechnął się, nie powiedział jej, że mu sie spodobała.
-Spoko.
Szli razem aż pod jej dom. Dziewczyna miała na sobie jedynie koszulke z długim rękawem, więc James dał jej swoją bluzę. Pod jej domem Ashley zdejmowała jego bluzę, gdy podciągnął jej się rękaw od jej koszulki i James zobaczył jej rany oraz blizny.
-Ashley co to ?
Dziewczynę zamurowało....
UWAGA KONIEC 1 ROZDZIAŁU
Porady komentarze i gwiazdki nile widziane ;) może następne rozdziały będę pisała w pierwszej osobie :)
YOU ARE READING
Pomocy
Teen FictionAshley 14-letnia dziewczyna, która była bita przez ojca, wyzywana przez matkę oraz gnębiona przez rówieśników postanawia uciec z domu. Co się z nią stanie ? Czy wróci do rodzinnego domu ? Zapraszam do czytania ;D