Do: dziecko kosmity
Gdzie Ty do cholery jesteś?!Do: niemiły raper
Szukam jej...Do: dziecko kosmity
Zapierdalaj do szpitala! Miała jakiś atak, straciła przytomność!Do: niemiły raper
Okurwa...Wybiegł z wytwórni. Jego dziewczyna pracowała tu jako stylistka, jego stylistka. Że też musiała się coraz gorzej czuć...
Doskonale pamiętał, jak załamana była, gdy to mówiła. Gdy mówiła, że jeżeli podczas kolejnego ataku uszkodzi się nerw, może być kaleką.
On i tak by ją kochał. Bał się o nią. Codziennie serce bolało ją coraz bardziej, nie mogła przez to spać. Bał się, że mogło jej się pogorszyć.
Wpadł do szpitala. Bez wahania wybrał się na OIOM, wiedział, że tam będzie.
Lekarze w tym szpitalu znali ją bardzo dobrze. Nie dość, że była chorowita, to jeszcze jej nad przeciętna niezdarność i wyjątkowy talent do wpadania w kłopoty sprawiał, że przebywała tu bardzo często.
Nie za bardzo obchodziło go to, że zaraz pewnie zostanie wyrzucony za drzwi. Chciał ją zobaczyć.
- Co się dzieje? Co z nią? - wbiegł do sali.
- Proszę wyjść! - powiedział lekarz, który nie wyglądał na zbyt miłego. [T/I] miała tu znajomego lekarza, ale tym razem to nie był on. Taehyung zdążył go poznać, gdy [T/I] miała swój pierwszy atak.
- Co z nią? - ponowił pytanie, cholernie bojąc się odpowiedzi.
- Jest Pan spokrewniony? - standardowe pytanie. W Tae się zagotowało. Czy fakt, że chce jej się niedługo oświadczyć, zaliczał się?
- Tak! - odparł z mocą.
- Jej serce nie wytrzymało takiego dużego obciążenia. Prawie w ogóle nie bije... - odparł lekarz, po czym wyszedł z sali. Tae złapał się za głowę. Nie wiedział, co o tym myśleć.
Następne piętnaście minut spędził stojąc i myśląc, gdzie popełnił błąd. Dlaczego to akurat jego dziewczyna, akurat [T/I]? Dlaczego ona leży ledwo żywa, a on nawet nie potrafi na nią spojrzeć?
Nagle do sali wszedł inny lekarz, znajomy [T/I]. Tae spojrzał na niego z nadzieją. Ten człowiek nigdy nie kłamał, ale też nigdy nie odpuszczał. Zawsze walczył o pacjenta.
- Znowu ty, huh? - spytał, analizując wygląd pacjentki. Bledsza niż ściana. Zimniejsza niż trup.
Zerknął na kardiogram. Nagle ledwo widoczne pulsowanie zastąpiła jedna, długa kreska...
- Cholera! Podłączcie ją pod respirator, szybko! - krzyknął w stronę drzwi. Wbiegły pielęgniarki.
Taehyung zerknął na kardiogram. Chociaż nie znał się na medycynie, akurat wiedział, co oznacza ta kreska.
Momentalnie jego żołądek spiął się w supeł. Serce jego ukochanej przestało bić. Jest martwa...
Złapał się za brzuch i upadł na kolana. To bezsilność, to ona podcięła mu nogi.
- [T/I]... [T/I]... - powtarzał w kółko, jak mantrę. - Nie zostawiaj mnie na tym czarno-białym świecie samego. Nie rób tego... - nawet się nie zorientował, kiedy z jego twarzy poleciały strumienie łez. Nie chciał wierzyć w to, co właśnie rozgrywało się przed jego oczami. - Jeszcze nie mamy jednorożca... - był dość dziecinnym człowiekiem, ale wiedział, że [T/I] kochała go za to. - Kocham cię... - próbował powiedzieć w jej ojczystym języku, po polsku.
CZYTASZ
Wróć, jeśli pamiętasz (oneshot)
Fanfiction"- Nie poddawaj się dla mnie... Zostań, jeśli kochasz... Wróć, jeśli pamiętasz... Po prostu mnie kochaj, bądź ze mną tu!" »oneshot »hospital »kim taehyung »min yoongi »[T/I] - twoje imię »[I.P] - imię twojej przyjaciółki »sad »happy end »przekleństwa