Tatuaż

401 27 6
                                    

-Nie, nie, nie- powiedział poraz n'ty Yoongi, nachylając się nad siedzącym na fotelu do tatuażu, roztrzęsionym Jiminem. -Ja się nie bałem więc ty też nie możesz, Jiminnie.

Poprawił opaskę na oczach młodszego, smiejąc się cicho, kiedy różowe kosmyki włosów zaczęły latać na wszystkie strony. Park zaprzeczał ruchem głowy, chęci robienia sobie tatuażu, o którym nie wiedział nic.

-Hyung, ja nawet nie wiem co ty wybrałeś! Skąd mogę wiedzideć, że nie zechcesz mi wytatuować jakiegoś zbreźnego obrazka?!- Pisnął walcząc ze sobą, żeby nie zdjąć tego czarnego materiału z oczu.

-Oj głupiutki, głupiutki- zaśmiał się jedynie Min i przeczesując blond włosy palcami, wyszedł z salonu na kawę.

~~~~~~~~~~

Jimin nie spodziewał się, że Min Yoongi stanie się jakimś romantykiem. Że będzie w stanie przyznać się do tego, że jego przyjaciel z zespołu jest dla niego kimś więcej.

To znaczy statszy ani razu nie stwierdził, że ich realcja jest jakkolwiek romantyczna albo, że czuje do Parka cokolwiek poza silną przyjaźnią. Uważał ich za niemal braci, być może nawet nie zdając sobie sprawy, że Jimin nie raz miał ochotę go pocałować, bo między nimi przeskakiwały irytujące iskierki.

Taka sytuacja miała miejsce zwłaszcza na treningach, gdzie trenowali nowy układ, bo różowowłosy był perfekcjonistą, a Min do najlepszych tancerzy nie należał, więc raz po raz ćwiczyli całą choreografię, największą uwagę skupiając na ich solówce.

Hoseoka, który wymyślał układ pod okiem choreografa, chyva zauważył to, że Chim wyraźnie leci na starszego przyjaciela, bo ich fragment wprost ociekał erotyzmem.

No przynajmniej według Jimina.

Pod tą różową czupryną zaczęły czaić się na prawdę nieprzyzwoite pomysły, kiedy Yoongi praktycznie ocierał się kroczem o jego posladki i sapał mu cicho do ucha, zmęczony wymagającym układem. A wszystkie te mysli widział w snach, praktycznie każdej nocy tak, że każdego ranka budził się z rozstawionym namiotem.

Ale najwyraźniej zazwyczaj oschły Min traktował młodszego jak przyjaciela, młodszego, głupitkiego brata, bo ograniczył się do słodkich zdrobnień i cmokania go w czoło. Park pocieszał się myślą, że i tak jest lepiej niż gdyby Yoongi traktował go jak nic nie wartego gówniarza.

Następująco rozwijały się rozmyślania Jimina, aż do teraz, gdy na swoim przedramieniu zobaczył całkiem spory napis "Min Yoongi". Zupełnie się w tym pogubił, tym bardziej, że mężczyzna którego nazawisko widniało na jego ręce, zdawał się zupełnie nie zdawac z tego sprawy. Zabrał go na lody, ponieważ ciepłe dni dawały się we znaki w ruchliwym Seulu, potem zjedli jakiegoś Fast Fooda, którego obiecali sobie spalić na kolejnym treningu i wrócili do dormu.

Park z jednej stronie cieszył się, że BigHit stwierdził, że przed tym Comebackiem mogą zaszaleć i sami zdecydować o swoim wyglądzie. Nie ważne czy było by to zgolenie głowy na łysko, zrobienie skobie kolejnego koleczyka w uchu lub niekoniecznie tam, czy strzelenie tatuażu lub kilku. Z drugiej jednak nie wiedział czy chce pokazywać wszystkim ludziom świata co ma wytatuowane na przedramieniu, zwłaszcza iż było to imię członka zespołu, którego swoją drogą kochał.

~~~~~~~~~~~

-Jak się czujesz?- Zapytał Yoongi poraz kolejny.

Kazano im wracać do dormu jak najszybciej, bo przez ostatnie kilka dni zdecydowanie ćwiczylinza dużo, a spali za mało. Skończyło się to tym, że Jimin po prostu bez siły upadł w ramiona starszego w srodku układu, a ten runął razem z nim, nie mając siły utrzymać chłopaka, zbyt zmęczony ciągłymi treningami.

Tattoo || YoonMin One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz