Rozdział 1

8.4K 378 477
                                    

– Tak mamo? – Odbieram telefon od mojej rodzicielki i przewracam oczami. Nadopiekuńcza osoba i ciągle mi suszy głowę, o to, kiedy przedstawię jej swoją dziewczynę, jakby to było najważniejsze w życiu.

– Maciusiu, no nareszcie! Od rana próbuję się do ciebie dodzwonić i nic.

– Mam dużo pracy, po co dzwonisz?

– Jak ty się do matki odnosisz? – Upomina mnie kobieta – Jak to po co? Chciałam ci przypomnieć, że jutro jest piątek i właśnie jutro obchodzimy z twoim ojcem trzydziestą piątą rocznicę naszego ślubu. Będzie cała rodzina i oczywiście nie może zabraknąć ciebie synku. Ciebie i twojej dziewczyny... Masz jakąś prawda? – Nastaje niezręczna cisza i kiedy mam już odpowiedzieć, mamusia mi przerywa i trajkocze jak stary kataryniarz.

– Odkąd się wyprowadziłeś do Krakowa, to nie masz dla nas czasu i prawie nas nie odwiedzasz. Martwimy się z ojcem o ciebie syneczku.

– Nie potrzebnie mamo.

– Masz trzydzieści cztery lata, a ja nie widziałam cię z żadną kobietą. Może ty jesteś gejem? – Właśnie, w tym momencie dławię się kawą, którą piję i opluwam sobie koszulę. Niech to szlag! Zaraz mam kolejną pacjentkę, a jestem ubabrany kawą.

– Mamo, zapewniam cię, że nie jestem gejem. Mam dziewczynę, ale Małgorzata nie będzie mogła ze mną przyjechać na waszą uroczystość. – kłamię jak z nut i błagam Boga, żeby mama uwierzyła w moje kiepskie wymówki.

– Jak to nie będzie mogła? – Pyta zaniepokojona.

– No nie będzie mogła, bo ma wyjazd służbowy z pracy i nie będę jej ciągnął i namawiał na wyjazd, ponieważ dopiero zmieniła pracę i nie może sobie pozwolić na utratę posady. – Pójdę do piekła, za te wszystkie kłamstwa.

– Ale to nasza rocznica.

– Wiem mamo, ale nic nie poradzę. Obiecuję, że przyjadę z nią na któryś weekend i ją poznacie.

– No ja mam nadzieję, bo ja wiecznie żyć nie będę i chciałabym doczekać się do tego czasu jakiś wnuków.

– Mamo muszę kończyć mam kolejną pacjentkę.

– Dobrze synku, tylko bądź jutro i zostajesz do końca weekendu, będzie twój kuzyn. Nie widzieliście się tyle czasu, przeprowadza się z powrotem do Polski i szuka miejsca na otworzenie interesu i pomyślałam, że. – Nie pozwalam jej dokończyć zdania, mówiąc.

– Tak, tak mamo będę na pewno, kocham cię pa, aaa... pozdrów ojca i do jutra.

Odkładam telefon na biurko i zrezygnowany chowam twarz w dłoniach. Jestem w czarnej dupie! Jestem żałosnym, starym kawalerem i do tego prawiczkiem. Czy to nie paradoks, być seksuologiem i nie mieć nigdy kobiety?

Tak, macie rację... To żałosne i chore... Seksuolog w teorii. Codziennie daję porady ludziom, a sam nie potrafię uporządkować swojego życia. Każdego dnia przychodzi do mnie masa kobiet i niewielu mężczyzn z różnymi problemami, którym mówię, co powinny zrobić, jak postąpić.

Jestem trzydziestoczteroletnim prawiczkiem, który boi się kobiet i chyba sam powinienem iść do lekarza, ale się cholernie wstydzę.

Właśnie dlatego moimi pacjentkami są przeważnie kobiety. Faceci się wstydzą swoich problemów, a ja właśnie do nich należę.

Myślicie, że jestem gejem? Nic z tych rzeczy... Kobiety mi się strasznie podobają i pociągają, ale są takie bezpośrednie i otwarte w swoim stylu bycia, że mnie przerażają. Są silne, piękne i nie wstydzą się mówić, co je boli, przytłacza, niepokoi. Jestem przystojnym facetem, ale nie mam śmiałości do kobiet i jeśli jakaś pojawia się na horyzoncie, ja uciekam jak tchórz. Boję się, że już do końca życia zostanę sam. Wstydzę się porozmawiać o własnym problemie z kimkolwiek, z obawy, że mnie wyśmieje. Próbowałem kilka razy umówić się z dziewczyną, ale nie nadaję się do tego kompletnie. Kobiety mnie onieśmielają i choć w pracy jestem pewny siebie i profesjonalny, to nie wiem jak przełożyć własne rady, jakie daję innej osobie, na własny przypadek.

"Prawictwo utracone ... Biorę Cię za żonę " JUŻ W SPRZEDAŻY✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz