Warto było?

7 0 0
                                    

Znasz to uczucie, kiedy robisz coś irracjonalnego, z powodu impulsu, nagłej nieodpartej potrzeby? Chciałeś kiedyś pogłaskać lwa, który może Ci odgryźć rękę, albo sprawdzić, czy lawa jest gorąca?

Wracałem z pracy. Trochę dłużej tam posiedziałem, ale chciałem już skończyć ten projekt. Obiecałem mojej dziewczynie, Weronice, że wpadnę do niej zjeść wspólną kolację, ale jestem pewien, że zrozumie, wie przecież, jak zaangażowałem się w pracę.

Nagle coś przyciągnęło moją uwagę. W jednej z bocznych uliczek rozpościerała się aura. Zastanawiałem się czy tylko ja zwróciłem na to uwagę. Wpatrzony w ciemność jak zahipnotyzowany zacząłem słyszeć szept. Słyszałem głos kobiety, coraz wyraźniejszy, a mimo to nie rozumiałem sensu wypowiadanych słów. Choć dźwięk był coraz głośniejszy i odbijał się echem w mojej głowie wciąż był to szept, mówiący coś w obcym języku. Nie był to język z tego świata...

Moje nogi zaczęły poruszać się w głąb uliczki, z której wiał przyjemny chłód, głaszczący mnie po policzkach. Aura, którą niedawno widziałem zaczęła się stężać w materię. Kształt zaczął przybierać formę sylwetki, smukłej i zgrabnej. Wokół panująca mgła zaczęła wirować wokół postaci. Zarys tej kobiety stawał się coraz wyraźniejszy, aż z chaosu wirującego światła i cienia moim oczom ukazała się młoda kobieta, a mgła zmaterializowała się w zwiewne szaty. Nie jestem pewien, czy stała ona na ziemi czy unosiła lekko ponad nią. Postać zaczęła się zbliżać do mnie powoli. Z każdym powiewem jej spódnica rozchylała się na rozcięciu wzdłuż jej nogi. Jej delikatna, odsłaniająca mały fragment brzucha bluzka przy niektórych ruchach przylegały do jej piersi tak, że można było dostrzec zarys jej sutków. Bluzka miała luźny dekolt i zsunęła się lekko z ramienia kobiety. Jej twarz była pełna pasji. Czerwone lekko rozchylone usta nie poruszały się, ale to z nich wydobywał się magiczny szept. Jej wzrok był przenikliwy i hipnotyzujący.

Widziałem jedynie fragment jej ciała. Jej skóra wydawało się idealnie gładka. Na jej odsłoniętym ramieniu moje usta mogłyby wyznaczyć krótką ścieżkę. Miałem ochotę na dłużej rozchylić rozcięcie od spódnicy by podziwiać te nogi, chciałem niżej zsunąć bluzkę... nie, chciałem zerwać z niej tę bluzkę, by zobaczyć jej piersi, dotknąć ich. Pragnąłem błądzić rękami po jej ciele ... Pragnąłem jej jak żadnej kobiety wcześniej. Zastanawiałem się, czy wykrzywiłaby twarz w uroczy grymas, gdybym dostarczył jej przyjemności godnej tak kuszącej kobiety.

Kobieta zbliżała się w końcu na wyciągnięcie ręki, podszedłem na tyle, że poczułem jej waniliowy zapach. Był jak narkotyk. Patrzyła na mnie swoimi pięknymi oczyma.

Chcę Ciebie – pomyślałem i równocześnie położyłem jej dłoń na talii. Drugą ręką odgarnąłem jej włosy pozostawiając rękę przy jej twarzy. Pogładziłem kciukiem jej policzek, a ona uśmiechnęła się do mnie. Ten uśmiech mnie zniewolił. Moja ręka szybko na pupę i ścisnąłem jej pośladek. Druga ręka zsunęła się na jej pierś, która pod wpływem nacisku zmieniła lekko kształt. Ustami zbliżyłem się do jej ust i... postać się rozpłynęła a wokół zapadła ciemność. – Wróć do mnie- pomyślałem.

Musiałem ochłonąć. Chwilę zajęło mi, nim pojąłem, że nie jestem już na ulicy a w środku chłodnej pustki. Nie wiem, co się właśnie stało, ale miałem ochotę wrócić do domu, do ciepła i do... Weroniki. Przecież ją kocham. Potrzebuję jej właśnie w takich chwilach jak ta. Kiedy już nikogo wokół nie ma to ona pomaga mi zachować zmysły... tak bardzo ją kocham. Padłem na kolana i zacząłem szlochać.

Nie wiem jak długo tak klęczałem, ale nagle usłyszałem głos kobiety, ten głos, który jeszcze niedawno szeptał te dziwne słowa w dziwacznym języku.

-Warto było?

Warto było [one shoot]Where stories live. Discover now