Siedzię właśnie w gejowskim barze i patrzę na lokowatego bruneta o zielonych oczach. Jest wysoki i szczupły. Ubrany w czarny, długi płaszcz. Tańczy z jakimś mulatem. Wstaje od barowego stołu i lekko chwiejnym krokiem podążam w stronę loczka i mulata.
-Louis jestem - grzecznie się przedstawiam i podaję rękę
- Zayn,a ten obok to Harry - odpowiada mi mulat i ściska moją dłoń. Spojrzałem na lokowatego. On lekko się uśmiechnął ukazując dołeczki. -Jest taki słodki i delikatny - pomyślałem.
-Louis zatańczysz ze mną wolnego? - spytał mnie Harry dalej ukazując swoje piękne dołeczki. Kiwnąłem głową i przybliżyłem się do Hazzy. Złapałem jego biodro i splotłem nasze dłonie. Bujaliśmy się lekko w rytm muzyki do momentu zakończenia się utworu.
- Świetnie tańczysz - pochwalił mnie
- Ty też - odpowiedziałem lokowatemu i spostrzegłem że nie ma przy nas Zayna. Ucieszyłem się. Jestem sam na sam ze słodyczą.
- Chodź - pokazałem w stronę wyjścia,a loczek zrobił to o co poprosiłem.
- Po co tu...- chciał spytać lecz wpiłem się w jego pełne, malinowe usta. Odsunął się ode mnie uciekając w nieznaną mi stronę.
-Jestem tak głupi - pomyślałem i usiadłem na ziemi.
- Co się stało?- spytał nieznany mi głos
- Kim ty jesteś kurwa? - zapytałem niegrzecznie
- Nazywam się Liam Payne i chce ci pomóc
- Jak niby?
- No ten...znam się na tym mam jednego takiego uległego przy swoim boku. I szukam kogoś do trójkącika.
- Nie jestem zainteresowany
Harry
W sumie nie wiem czemu uciekłem. Podobało mi się.
- O nie zostawiłem tam Zayna. Mam przejebane - pomyślałem i w pewnej chwili zawibrował mój telefon
Od nieznajomy:
Cześć królewiczu. :3 Czemu uciekłeś?
Do Lou:
Odpierdol się
Napisałem i zacząłem czytać książkę pod tytułem ,,Zwiadowcy". Otworzyłem na pierwszej stronie gdy znów zawibrował mi telefon.
Od Lou:
Nie ładnie przeklinać kotku
Do Lou:
Nie jestem twoim kotkiem
Od Lou:
Ależ jesteś kotkiem,księżniczką,księciem i słoneczkiem.
Do Lou:
Nie,nie jestem,a jak już to w twoich snach
Od Lou:
W moich snach jesteś księżniczką w różowej sukience :3
- Ehhh - Westchnąłem po przeczytanej wiadomości i wróciłem do lektury. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem powolnym krokiem do drzwi i je otworzyłem. Ujrzałem w nich mojego przyjaciela Zayna.
- Hej Zee - przywitałem go tuląc
- Hej Haroldzie - uśmiechnął się cwaniacko mulat
- Nie mów do mnie Harold - rozłościłem się. Nie lubię gdy tak do mnie mówią.
- Harold - wyszczerzył się. Przewróciłem oczyma i spytałem
-Co cię tu sprowadza?
-Czemu zostawiłeś mnie samego w clubie? Wiesz że nienawidzę być sam w publicznym miejscu.
- Wiem - speszyłem się bo rozzłoszczony Zayn równa się latające krzesła i stoły.
- Dobra nic się nie stało. Poznałem dwóch chłopców którzy zaproponowali mi trójkącik - znowu się wyszczerzył
- Zgodziłeś się? - spytałem lecz znałem odpowiedź
- Tak - słowa przyjaciela zbiły mnie z tropu. Ta cnotka Zayn zgodził się na trójkąta? - pomyślałem. Zayn widząc moje niedowierzanie ciągnął dalej
- No bo wiesz jest tam taki władczy i opiekuńczy brunet imieniem Liam oraz uroczy blondasek Niall, który jest młodszy o rok.
- Rozumiem Zee - uśmiechnąłem się do przyjaciela i wyjąłem telefon z kieszeni moich spodni.
Do Lou:
Spotkajmy się jutro przed clubem o 16:00. Dobrze?
Nawet nie wiem czemu chciałem się z nim spotkać. Po chwili otrzymałem wiadomość zwrotną
Od Lou:
Jasne słońce <3
CZYTASZ
Nie zostawię cię nigdy kotku [Larry Stylison]
FanfictionO tym jak Louis spotyka Harrego w gejowskim clubie i się od niego uzależnia. Ship: Larry Stylson,pojawi się też Ziallam przekleństwa 18+ Homo. Nietolerujesz nie czytaj.