*Do czytania najlepiej miej włączoną tą muzykę, która jest w linku*
Janusz zajechał golfem pod wiejską dyskotekę. Z buciorów wyłaziła mu słoma obrana w gówna od krów z jego pola. Wejście smoka. Janusz popchnął drzwiczki uderzając przy tym Halincie. Cała obora gównem zapachniała. Nasz biznesmen Janusz przed chwilą gnój wywalał a teraz hulo w najlepsze.
Na parkiet wchodzi obita Halynka. Januszowi gęba opadła po sam gnój. Hulając sam z sobą podchodzi do Halynki. Młoda kwoka popatrzyła się swoimi ciemnymi, niczym gnój oczami na kawalera. Złapał ją za biodera szerokie jak Wisła. Zaczęli huloć. Złapał ją za pośladki, ogromne, sflaczałe poślady. Zaczął je mientosić. Powiedział do niej.
- Ej mała co będziemy huloć pokozać ci moją obore i węgorza? - Halina się popatrzyła.
- Oj kawaleru ty mój, Januszku masz najlepszego traktora na wsi.
Wziął chłopok maciore do obory. Zaczęli się całować, leżąc w gównach jego pupilków. Wiadomo co się stało później :(
Po tygodniu matka Janusza się dowiedziała, jak go okrzyczała motyla noga!!!
- Ala *bo tak się zwała jego matka* zara zawołam babke Gabryche to ona już ci powie że z dziewuchą przed ślubem się nie śpi! - za ucho potargała 42- latka. Zara babka po telefonie popędziła autostradą na pieszo. Mijoła góry, lasy i kraje żeby pójść do Januszka. Przyszła, jak nie krzykła jak nie tupła tak Janusza utukła!!! Tak nim zakręciła że tydzień bez muzyki huloł. Dziewucha po tygodniu od zajścia urodziła. Małego gnoja nazwali go Karolin. Myli go w kiblu i lubili wkładać palce do dupy.
Następna część za chwile!

YOU ARE READING
Tańce Hulańce
Romance-Już wiesz, że to co zaraz przeczytasz będzie najlepszym opowiadaniem... Które przeczytasz... Miłość, dzieci i taniec... Zobacz sam...-