Riigu oprzytomniał na łóżku, podejrzanie przypominającym łóżko szpitalne. Zamrugał parokrotnie, nie do końca pewien gdzie się właściwie znajduje. Leżał tuż naprzeciwko przeszklonych drzwi. Nie zdążył jednak zbyt dokładnie przyjrzeć się otoczeniu, ponieważ zauważył parę igieł wbitych w przedramię i usłyszał ciche kliknięcie a przed nim zamigotało niebieskawe światło.
- Witaj, miło mi cię poznać - rozległ się dźwięczny, przyjemny dla ucha głos a na przezroczystym ekranie tuż przed nim pojawił się jakiś skomplikowany program, od widoku którego Riigu rozbolała głowa. Jak na zawołanie, na wyświetlaczu obraz zafalował po czym przeszedł płynnie w proste menu o przyjemnych dla oka, pastelowych kolorach. Przez chwilę panowała cisza, podczas której chłopak próbował zebrać rozbiegane myśli i sformułować jedno pytanie, ale zanim zdążył się odezwać, ten sam głos zrobił to za niego, odpowiadając na parę pytań, na których Riigu miał skupić się w pierwszej kolejności.
- Jestem Ideomotorycznym Restrukturyzowanym Modelem Inteligentnego Niewspółdzielonego Asystenta. W skrócie IRMINA. Znajdujesz się w Gravkammare, na poziomie czternastym, jesteś bezpieczny, musisz odpoczywać.
Riigu nic z tego nie rozumiał, a wszystko komplikował fakt, że głos prowadził rozmowę z myślami chłopaka. Była to więc bardzo szybka i bardzo chaotyczna wymiana zdań, ponieważ zanim IRMINA zdążyła dokończyć odpowiedź, już wpadała sobie w słowo z kolejną, gdy tylko pojawiła się nowa myśl w głowie chłopca. W końcu nie wytrzymał tego natłoku informacji i zasłaniając uszy rękoma krzyknął:
- Och, zamknij się! Zamknij wreszcie!
I w tym samym momencie usłyszał śmiech. Otworzył oczy i zobaczył niewysoką, jasnowłosą dziewczynę stojącą w drzwiach, wesoło chichoczącą, jakby chłopak powiedział jakiś dobry żart.
- Problemy z Irmą? Nie przejmuj się, wielu ludzi szlag trafia przy personalizacji. Swoja drogą, powinni coś z tym wreszcie zrobić - powiedziała i podeszła do Riigu, który patrzył na dziewczynę zupełnie oszołomiony. Ta poprawiła mu poduszki i usiadła w nogach łóżka.
- Jestem Ellie. Akurat miałam wolne, więc stwierdziłam, że przyjdę pomóc. Właściwie to Irma jest od tego, ale każdy z zewnątrz ma problem na początku, więc trzeba zjawić się osobiście.
Chłopak westchnął, przeczuwając kolejną trudną do wyciszenia rozmówczynię, stwierdził jednak, że o wiele przyjemniej jest słuchać kogoś wypowiadającego własne myśli niż te, które krążyły mu po głowie. W dodatku Ellie najwyraźniej czekała na jakąś reakcję ze strony Riigu. Temu udało się tylko mruknąć coś tak elokwentnego jak „Eeee". Dziewczyna wcale się nie zraziła, wręcz przeciwnie, z przyjaznym uśmiechem, zaczęła jeszcze raz:
- Nazywam się Ellie, a Ty?
- Riigu.
Chłopak wykrzesał z siebie coś na kształt uśmiechu, zadowolony z uproszczenia rozmowy. Uniósł się na poduszkach i zastanowił chwilę. Ellie grzecznie czekała, aż zada pytanie.
- Więc jestem w Gravkammare?
- Tak. Znaleźli cię na zewnątrz parę dni temu i przywieźli tutaj, do szpitala.
Riigu pokiwał głową.
- Co to jest Irma?
- Mój skrót na IRMINĘ, czyli Osobistego Asystenta - spojrzała na niego, jakby czekając na przyzwolenie na dalsze wyjaśnienia. Chłopak po raz kolejny kiwnął głową.
- To program, który wychwytuje impulsy elektromagnetyczne i interpretuje je z niezwykłą dokładnością tak, by móc ci pomagać. Monitoruje stan zdrowia, wychwytuje chęci i pragnienia i o wiele szybciej niż ludzki mózg przetwarza dane, by dawać jak najkorzystniejsze rady. Chroni cię, rozwija i bawi, jedynym momentem, kiedy masz ochotę się jej pozbyć jest właśnie konfiguracja - zaśmiała się i wskazała na ulotkę leżącą obok jego łóżka. Riigu zmarszczył brwi.
- Ale skąd program może wiedzieć... - sięgając po nią spojrzał na wbity w przedramię wenflon i aż skrzywił się z niesmakiem. Znów usłyszał charakterystyczne kliknięcie. Zanim jednak program miał szanse się odezwać, Riigu kazał mu zniknąć. Ku jego zdziwieniu, zadziałało. Zaczął przeglądać ulotkę, ale nie zrozumiał zbyt wiele.
- Super, na razie umiem kazać jej się zamknąć - mruknął, na co Ellie się roześmiała.
- To i tak lepiej niż większość osób na twoim miejscu. Czasem zajmuje to nawet parę dni, zanim Irma nauczy się wychwytywać wszystkie sygnały. Ale zapewniam cię, kiedy to się stanie naprawdę trudno żyć bez niej. Spróbuj z nią porozmawiać, ja będę cały czas obok, gdybyś miał jakieś problemy - uśmiechnęła się zachęcająco. Riigu westchnął i spojrzał na przezroczysty ekran.
- Dzień dobry, Irmo - mruknął. Niemal natychmiast na ekranie pojawiła się uśmiechnięta buźka.
- Witaj, nazywam się IRMINA. Jest to skrót od...
- Będę cię nazywał Irma - przerwał Riigu. Ekran przez chwilę migotał, po czym wyświetlił łapkę z kciukiem do góry.
- Mam parę pytań.
- Wiem. Nie pozwalasz mi odpowiedzieć - w głosie Irmy zadźwięczał wyrzut. Riigu zdał sobie sprawę, że faktycznie, w jego głowie cały czas krążył jak najbardziej poważny zamiar, by nie pozwolić na kolejną wymianę zdań programu z myślami. Chłopak uśmiechnął się, ułożył wygodniej i pozwolił Irmie mówić.
- W chwili obecnej monitoruję twój stan poprzez elektrokardiogram oraz elektroencefalograf, z których odbieram informację o pracy serca i mózgu. Będę to robić niemal cały czas, gdy już wydobrzejesz dostaniesz odpowiednie akcesoria, dzięki którym będę mogła towarzyszyć ci gdziekolwiek pójdziesz. Nie będę ci jednak pomagać na testach, ale nie musisz się tym przejmować, to nie będzie nic trudnego. Określę twoje zdolności i przydzielę cię do odpowiedniego sektora, tak, żebyś był zadowolony. Sektor to miejsce, w którym pracują ludzie o określonej specjalności lub przyuczający się do niej. Oczywiście, że sektor można zmienić, gdy okaże się, że nie jesteś zadowolony. Elisawetha Ishildardóttir...
- Ellie - poprawiła Irmę dziewczyna.
- Elisawetha Ishildardóttir - ciągnęła z uporem Irma - należy do sektora czternastego w chwili obecnej, choć moim zdaniem powinien zostać utworzony specjalny o nazwie Misfornøyd, dla takich jak ona.
- Zmieniam sektory co chwilę, bo jakoś nie mogę na dłużej się zainteresować jedną rzeczą. Jak słyszysz, Irma nie jest z tego zadowolona - szepnęła Ellie, niespecjalnie urażona zachowaniem Irmy. Riigu uśmiechnął się nieznacznie, a na ekranie pojawiła się emotikonka przewracająca oczami. Irma milczała przez chwilę, po czym wyświetliła gifa turlającej się pandy. Riigu wybuchnął śmiechem i zakaszlał mimowolnie czując niespodziewaną suchość w gardle.
- Napij się wody - podpowiedziała Irma. - Pamiętaj o małych łykaj, pij powoli.
Ellie podała mu szklankę z wodą i Riigu postąpił zgodnie z zaleceniami Irmy. Od razu poczuł się lepiej i podziękował w myślach. Na ekranie pojawił się radosny uśmiech.
- Twój umysł wykazuje objawy zmęczenia, wywiad przeprowadzę gdy się obudzisz - powiedziała Irma i wyświetliła obrazek ziewającej pandy. Chłopak nagle poczuł się niezwykle senny.
- Wywiad? - zapytał Riigu, układając się do snu i patrząc na Ellie. Ta pokiwała głową.
- Zwykle jest to pierwsza rzecz jaką należy zrobić, ale Irma wie lepiej, kiedy może to odłożyć na później. W dodatku chyba kazałeś jej się dość szybko zamknąć - uśmiechnęła się dziewczyna, odstawiła szklankę na stolik i ruszyła do wyjścia.
- Ellie? - zawołał za nią cicho. Odwróciła się.
- Dziękuję za to, że przyszłaś - mruknął cicho.
- Nie ma sprawy, jeszcze tu wrócę - odpowiedziała i wyszła, a Irma zadbała o to, by zmniejszyć natężenie światła w pomieszczeniu. Riigu zasnął po raz pierwszy od dłuższego czasu czując się bezpiecznie.
CZYTASZ
Gravkammare
General FictionGdy świat za wszelką cenę próbuje uniknąć końca, są jeszcze ludzie, którzy pielęgnują pamięć o dawnych bogach.