1

379 41 6
                                    

Ahh kończące się wakacje,przeprowadzka,nowi ludzie,nowa szkoła..Mówiąc szczerze ciesze się z tego,nie obchodzi mnie czy się odnajde tu.Wracajac do rzeczy wakacje się kończą czyli..szkoła zaczyna,jutro mam spotkanie z moim wychowawcą Panem Piotrem.Mam nadzieje że nie jest tak staroświecki, zrozumie moją orientację i mnie wesprze.Najgorsze jest to ze w klasie będę miał ponad 32osoby,już sobie wyobrażam ile będzie tego bydła w całym liceum.Będę musiał znaleźć jakieś ododobnione miejsce,prawdopodobnie będą to kible a jak będzie się nadawała pogoda to gdzieś za szkołą.
- Eh te plany na życie *zaśmialem się pod nosem*
- Jakie plany?*mama zmarszczyła brwi*
-Nic,nic.Rozmyślam nad nową szkołą *uśmiechnąłem się szeroko*
-Wiem że może cię to przytłaczać,ze jesteś młodszy od nich ale nie martw się ,jakoś się dopasujesz *przejechała dłonią po moich plecach*   
-Nie przeszkadza mi to
-No dobrze,teraz idź spać bo jutro masz ranną pobudkę.Nastaw sobie budzik,ja chcę trochę pospać zanim pójdę do pracy.*westchnęła*
*wstałem nic nie mówiąc i udałem się do pokoju,była już 24 nie chciało mi się myć wiec umyje się rano*

                                 ***

*obudziłem się przez donośny dźwięk budziku,chciało mi się spać.Ubrałem się i wyszłem z domu,nie wiedziałem gdzie iść miałem zapisany jakiś adres na kartce.Gdy spacerowałem tak chodnikiem usłyszałem rozmowę, wysokiego szatyna z także wysokim blondynem.W rozmowie wspomniali o szkole nr13 tam gdzie ja miałem za niedługo chodzić,bez namysłu podeszłem do nich*
-Cześć mogę zająć wam chwile?
*parskneli śmiechem*
-Ym coś nie tak? *spojrzałem na nich*
-Nie wszystko w porządku *odezwał się blondyn*
-Jak dojść tam..*pokazałem adres na kartce*
*znowu się zaśmiali*
-Młody powiem ci tyle,jeśli chciałeś tam dojść to pomyślałeś kierunki.Nowy co?*odezwał się szatyn*
-Serio?..Przeprowadziłem się tu trzy dni temu,nie zbyt jestem ogarnięty jeszcze w tym mieście.
-Podwieźć cie tam?*powiedział nie pewnie blondyn*
-Igorr *spojrzał złym wzrokiem*
-Nie no,nie trzeba jakoś dojdę mam jeszcze..*spojrzałem na telefon* kurwa pół godziny!*ruszyłem w kierunku który mi wskazali* -Krasnoludku gdzie idziesz?*odezwał się tak zwany Igor* samochód mam tam
*zatrzymałem się i odwróciłem*
-Nie będę sprawiał ci problemu?
-Nie,wsiadaj *otworzył drzwi*A ty jedziesz Adrianno?*zaśmiał się*
-Nie mów tak do mnie!*wsiadł do samochodu w tym samym czasie co ja*
...
-Dobra to tu *dojechaliśmy na miejsce (miałem jeszcze 5 minut)*    
-Ogółem przepraszam za stratę czasu i ze się nie przedstawiłem.Michał jestem.
-Ja jak wiesz jestem Igor a to mała Adrianna
-Jeszcze raz tak na mnie powiesz,to ci przywale debilu.
-Skarbie nie nerwicuj się *puścił mu oczko* 
-Juz po tobie!*wyszedł z samochodu* -Jeśli mogę spytać,jesteście parą?*ciekawość zwyciężyła,nikt tak się ze sobą nie droczy jak rodzeństwo i..pary*
-Coooo,nie!Hetero 100%On to w sumie nie wiem,każdą dupe przygarnie.
-Przepraszam *zawstydziłem się*
-Nic się nie stało,leć na spotkanie na które się tak śpieszyłeś.*uśmiechnął sie*
-A no tak!*wybiegłem z samochodu i wybiegłem do kawiarenki*

                                   ***      

Po spotkaniu byłem zmęczony,gość okazał się całkiem spoko.Popierał to ze otwarcie powiedziałem mu o mojej orientacji.Wyjaśnił mi parę spraw z nauczycielami,rozmawiałem z nim jak z kolegą.Po powrocie do domu tym razem autobusem miejskim,dotarłem do swojego pokoju.Była dopiero 17 ale postanowiłem iść spać. Obudziłem sie o 5 rano,nie pierwszy raz tak długo śpię.Umyłem się,ubrałem i zaszła mnie chęć,na zwiedzenie okolicy.
Byłem już na chodniku przed domem,odbiłem w lewą storne i szedłem przed siebie.Nagle zauważyłem nowo poznaną mi osobę,wysiadał z samochodu w obcisłych ciuchach,trzeskając drzwiami.Aż stanąłem,huk był donośny.On mnie zauważył.
-O hej,Dominik tak?*skierował się w moją stronę*
-Hhej *niepewnie powiedziałem i zeskanowałem go wzrokiem*
-Oł..Chcesz może wejść?Mieszkam tu *pokazał palcem*
-Nie wiem czy powinienem
-Nie bój się nic ci nie zrobię,za młody jesteś.*uśmiechnął sie sprośnie*
-Nie jestem mały!Okej moge wejść,na chwilę
-To zapraszam *przepuścił mnie w Bramce*
Doom był wielki,ale przyjazny.Drewniana podłoga,ściany białe bądź szare.Po wejściu z lewej strony były duże schody,zaś po prawej salon połączony z kuchnią.
-Wejdź na górę i trzecie drzwi po lewej,ja zrobię herbaty.
-A masz może kawę?
-Kawę,mam.Nie za młody na nią?
-Rozpuszczalną jak masz z mlekiem a słodzę jedną łyżeczkę.
-Ahh uparty jesteś młody *poszedł do kuchni*
-To ja będę w twoim pokoju *udałem się w tamte miejsce,gdy byłem w środku był syf..I rzeczy którymi się zaspokajał.Zarumieniłem się i siadłem na łóżku zrzucając czarnego didldosa*

-Otworzysz mi drzwi?Bo nie mam chwilowo wolnej ręki
*wstałem i otworzyłem drzwi*
-O kurwa *rozejrzał się po pokoju* Przepraszam za ten syf *speszył się trochę*
-E tam,nic się nie stało.Sexmasterko *zaśmiałem się*
-O ty zboczuchu!Co ty w internecie oglądasz?*zaczęliśmy się razem śmiać*

                                          ***
Była już 20,niby wcześnie ale musiałem wrócić do domu.Przez cały czas rozmawialiśmy i poznawaliśmy się.Wygladal na groźnego bad boya, ale był całkiem spoko.Był zszokowany kiedy dowiedział się że będę z nim chodził do szkoły,a tym bardziej że do klasy.Mieliśmy dużo wspólnego,był jak moja bratnia dusza.

Heej,kiedyś mi się nudziło i napisałem takie coś.W sumie spodobało mi się i chciałem podzielić się tym z wami ^^ Przepraszam za błędy i interpunkcje :( Następne rozdziały będą dodawane jeden-dwa razy w tygodniu.Milego czytania ♡

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To moje życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz