Idę ze swoim psem do parku. Spotkam się tam z Renesmee — moją dziewczyną. Dzisiaj mamy miesięcznice. Renesmee się uparła, żebym nic nie szykował z tej okazji, ale i tak zrobię jej niespodziankę. Najpierw pójdziemy na spacer, a potem do kina. Renesmee uwielbia oglądać filmy. To chyba jedyna czynność, jaka ją nigdy nie powinna znudzić.
Poznanie Renesmee było jednym, wielkim przypadkiem. No ale... Powiem wam o tym od początku.
W Vegas był organizowany bal maskowy z okazji karnawału. Z moją byłą dziewczyną — Mary — postanowiliśmy, że na niego pójdziemy.
Mary była specyficzną osobą. Kompletnie do siebie nie pasowaliśmy, ale wytrzymaliśmy ze sobą prawie cztery lata. Mieszkaliśmy ze sobą i nawet planowałem się jej oświadczyć — w sumie nawet nie wiem dlaczego, byłem głupi.
Platz mi mówił, żebym zakończył ten toksyczny związek. Twierdził, że Mary podcina mi skrzydła i bardzo mnie ogranicza. Wtedy mu nie wierzyłem. Śmiałem się z jego słów albo puszczałem mimo uszu. Teraz wiem, że Daniel miał stuprocentową rację.*
Bal zaczynał się o ósmej wieczorem. Musieliśmy wyjść półgodziny wcześniej, bo chcieliśmy iść piechotą — Platz miał nas odebrać. Daniel został w naszym domu, ponieważ pilnował psa. Mary się uparła, że ktoś musi z nim zostać.
Daniel przyjechał o siódmej. Mary się nawet z nim nie przywitała, bo od godziny siedziała w łazience. Nie wiem, po co się aż tak malowała — przecież i tak zakładała maskę, zakrywającą całą jej twarz.
— Kochanie! — zawołałem, trzymając w ręce wieszak, na którym wisiał garnitur. — Pospiesz się, ja też muszę się przebrać!
— Idź się przebrać do sypialni! — krzyknęła Mary. — Jeszcze nie skończyłam!
— W co ty się, chłopie, pakujesz — powiedział Platz, głaszcząc psa. — I ty chcesz się ożenić z taką wiedźmą?
— Daniel. Nie zaczynajmy tego tematu — odparłem chłodno i poszedłem do sypialni, włożyć garnitur.
Musieliśmy już wychodzić, a Mary nadal nie wychodziła z łazienki. Ja nawet zębów nie umyłem.
Poszedłem do łazienki i zacząłem pukać w drzwi.— Nie warto — zawołał Platz.
— Mary, skarbie, wpuścisz mnie? — spytałem.— Musimy już wychodzić, a chcę umyć zęby.
— Maluję rzęsy! Za pięć minutek cię wpuszczę!
— Kochanie, ale...
— Cicho bądź, bo wsadzę sobie szczoteczkę w oko!
Westchnąłem i cierpliwie czekałem, aż Mary mi otworzy. Minęło te pięć minut, a drzwi nadal pozostały zamknięte. Miałem znowu pukać, lecz Mary nareszcie otworzyła.
— Jak wyglądam? — spytała z uśmiechem.
— Pięknie, jak zawsze — odparłem i szybko wbiegłem do łazienki. Nałożyłem pastę na szczoteczkę i modliłem się, abym nie ubrudzić marynarki, albo koszuli.
— Nie zdążycie iść piechotą! — zawołał Platz.— Podwieźć was?
— Jakbyś mógł... — powiedziałem, zaczesując włosy.
Wziąłem maskę ze stołu i założyłem ją na twarz. Mary miała już swoją maskę na sobie.
— Wszystko macie? — spytał Daniel.
— Tak, jedźmy już, bo i tak jesteśmy już spóźnieni — odparłem.
— Pa, Sammie! — Mary cmoknęła do psa. — Twoja pani wróci jak najszybciej! Teraz wujcio Daniel nas podwiezie i za chwilkę do ciebie wróci! Już tęsknię!
CZYTASZ
Not Today (Ben McKee Oneshot)
Short Story"There she goes in front of me Take my life and set me free again We'll make a memory out of it Holy road is at my back Don't look on, take me back again We'll make a memory out of it"