„Jeśli chcemy żyć młodą miłością, lepiej zacznijmy już dziś."

136 21 14
                                    

Idę ze swoim psem do parku. Spotkam się tam z Renesmee — moją dziewczyną. Dzisiaj mamy miesięcznice. Renesmee się uparła, żebym nic nie szykował z tej okazji, ale i tak zrobię jej niespodziankę. Najpierw pójdziemy na spacer, a potem do kina. Renesmee uwielbia oglądać filmy. To chyba jedyna czynność, jaka ją nigdy nie powinna znudzić.

Poznanie Renesmee było jednym, wielkim przypadkiem. No ale... Powiem wam o tym od początku.

W Vegas był organizowany bal maskowy z okazji karnawału. Z moją byłą dziewczyną — Mary — postanowiliśmy, że na niego pójdziemy.
Mary była specyficzną osobą. Kompletnie do siebie nie pasowaliśmy, ale wytrzymaliśmy ze sobą prawie cztery lata. Mieszkaliśmy ze sobą i nawet planowałem się jej oświadczyć — w sumie nawet nie wiem dlaczego, byłem głupi.
Platz mi mówił, żebym zakończył ten toksyczny związek. Twierdził, że Mary podcina mi skrzydła i bardzo mnie ogranicza. Wtedy mu nie wierzyłem. Śmiałem się z jego słów albo puszczałem mimo uszu. Teraz wiem, że Daniel miał stuprocentową rację.

*

Bal zaczynał się o ósmej wieczorem. Musieliśmy wyjść półgodziny wcześniej, bo chcieliśmy iść piechotą — Platz miał nas odebrać. Daniel został w naszym domu, ponieważ pilnował psa. Mary się uparła, że ktoś musi z nim zostać.

Daniel przyjechał o siódmej. Mary się nawet z nim nie przywitała, bo od godziny siedziała w łazience. Nie wiem, po co się aż tak malowała — przecież i tak zakładała maskę, zakrywającą całą jej twarz.

— Kochanie! — zawołałem, trzymając w ręce wieszak, na którym wisiał garnitur. — Pospiesz się, ja też muszę się przebrać!

— Idź się przebrać do sypialni! — krzyknęła Mary. — Jeszcze nie skończyłam!

— W co ty się, chłopie, pakujesz — powiedział Platz, głaszcząc psa. — I ty chcesz się ożenić z taką wiedźmą?

— Daniel. Nie zaczynajmy tego tematu — odparłem chłodno i poszedłem do sypialni, włożyć garnitur.

Musieliśmy już wychodzić, a Mary nadal nie wychodziła z łazienki. Ja nawet zębów nie umyłem.
Poszedłem do łazienki i zacząłem pukać w drzwi.

— Nie warto — zawołał Platz.

— Mary, skarbie, wpuścisz mnie? — spytałem.— Musimy już wychodzić, a chcę umyć zęby.

— Maluję rzęsy! Za pięć minutek cię wpuszczę!

— Kochanie, ale...

— Cicho bądź, bo wsadzę sobie szczoteczkę w oko!

Westchnąłem i cierpliwie czekałem, aż Mary mi otworzy. Minęło te pięć minut, a drzwi nadal pozostały zamknięte. Miałem znowu pukać, lecz Mary nareszcie otworzyła.

— Jak wyglądam? — spytała z uśmiechem.

— Pięknie, jak zawsze — odparłem i szybko wbiegłem do łazienki. Nałożyłem pastę na szczoteczkę i modliłem się, abym nie ubrudzić marynarki, albo koszuli.

— Nie zdążycie iść piechotą! — zawołał Platz.— Podwieźć was?

— Jakbyś mógł... — powiedziałem, zaczesując włosy.

Wziąłem maskę ze stołu i założyłem ją na twarz. Mary miała już swoją maskę na sobie.

— Wszystko macie? — spytał Daniel.

— Tak, jedźmy już, bo i tak jesteśmy już spóźnieni — odparłem.

— Pa, Sammie! — Mary cmoknęła do psa. — Twoja pani wróci jak najszybciej! Teraz wujcio Daniel nas podwiezie i za chwilkę do ciebie wróci! Już tęsknię!

Not Today (Ben McKee Oneshot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz