Sam uczy się od dziecka. Odkąd nauczył się czytać, sięgał po książki wszelkiego rodzaju, zawsze był ambitny, zawsze mierzył naprawdę wysoko i zdecydowanie dawał z siebie sto dziesięć procent, żeby osiągnąć cel. Zakuwał po nocach do każdego testu, nie dawał się ponieść zabawie nawet na studiach, gdzie, jak mówią, imprezy to najważniejsze zajęcie. Jess swego czasu zdarzało się śmiać, iż trochę dziwi ją, że młodszy Winchester nie zaczął jeszcze nosić okularów, jąkać się i chodzić w swetrach w kratkę, ale Sam przecież nie chciał być tym typowym prymusem. Samorealizacja - to się dla niego liczyło i dlatego tak dobrze mu to szło. Zdobywanie wiedzy, poznawanie nowych słów i ich znaczeń naprawdę go zachęcało.
Cas również pragnął wiedzieć więcej, ale jego życie na ziemii dopiero się zaczynało. Nie rozumiał odniesień braci do popkultury, nie rozumiał pewnych słów, których używał Sam, choć bardzo chciał je rozumieć. Fascynowało go wszystko, co mogło pomóc mu zagłębić się w kulturę ludzką i łykać wiedzę. Jednak książki nie były aż tak interesujące, anioł jak dotąd niewiele czytywał, w niebie było wiele innych, ważniejszych zajęć. Nie pomagały także audiobooki, bo choć to wszystko naprawdę interesowało Castiela, prędzej czy później zostawiał książkę przeczytaną w połowie i nigdy do niej nie wracał.
Raz jednak poprosił Sama, aby pomógł mu zrozumieć pewną trudną rzecz i o matko, wtedy się właśnie zaczęło.
Kiedy młody Winchester otwierał usta, Castiel siedział przy nim jak zaczarowany. Oparty o blat bunkrowego stołu wsłuchiwał się w głęboki głos chłopaka i nic w świecie nie ciekawiło go bardziej, niż pasja, z którą mu wszystko opowiadał. Może to przez uczucie, jakim go darzył, a może przez sam fakt, że cała ta ogromna inteligencja, jaką posiadał Sammy była po prostu tak typowa dla jego stylu bycia, nieważne, Cas uśmiechał się za każdym razem, gdy z ust łowcy wychodziło to mądre, niezrozumiałe dla anioła słowo.
Wtedy Castiel nie musiał rozumieć jego znaczenia. Kiedy siedział tak wpatrzony w niego i widział ten zapał, rozumiał tylko, że Sam to kocha, a on kochał Sama. Dlatego wybierał zwyczajnie, by wszystkiego, z małym uśmieszkiem ukrytym pod dłonią, wysłuchać.
Castiel uwielbiał słuchać.