One shot!

927 175 65
                                    

- Więc idziemy do "kina"?  - zapytał Charlie, wychodząc z Dziurawego Kotła na mugolską ulicę Londynu. Jully pokiwała głową.

- Owszem. Wyświetlają tam filmy, czyli jakby szereg czarodziejskich, ruchomych zdjęć z dźwiękiem - powiedziała, zeskakując za nim ze stopni pubu.

Było późne wrześniowe popołudnie. Słońce powoli zachodziło, ale wciąż było bardzo ciepło. Jully miała na sobie pożyczone od Chrisa bojówkowe shorty i koszulkę The Scorpions ukradzioną ojcu. Charlie za to długie jeansy i biały podkoszulek na krótki rękaw, odsłaniający jego muskularne ramiona i blizny. Te drugie powodowały, że niektórzy mugole zagapiali się na młodego mężczyznę. Jednak momentalnie odwracali głowy, gdy trafiało ich spojrzenie zimnoniebieskich oczu Rogers.

- I o czym będzie film, na który idziemy? - zadał kolejne pytanie Weasley, idąc bok w bok z dziewczyną z rękoma w kieszeniach. Jully uśmiechnęła się szeroko.

- To będą nowe Gwiezdne Wojny. Mroczne Widmo - stwierdziła z rozmarzeniem. Była fanką starych części, więc kiedy brat oznajmił jej, że będzie miał premierę prequel, nie mogła nie być zachwycona.

- Gwiezdne Wojny? Czy to ma coś wspólnego z astronomią? Nigdy nie lubiłem jej w Hogwarcie - zażartował Charlie. Jully z rozbawieniem dźgnęła go łokciem w żebra. Aż się zwinął.

- Hej, nie obrażaj najlepszych filmów mojego dzieciństwa! Uwielbiam tą serię. Gdy byliśmy z Chrisem gówniarzami, na okrągło bawiliśmy się w Sithów i Jedi. Ja, oczywiście byłam Sithem - oznajmiła z dumą. Widząc brak zrozumienia na twarzy mężczyzny, wybuchnęła śmiechem. - O matko, przecież ty nic nie wiesz! Sithowie to ci źli, będą biegać z czerwonymi mieczami.

- Dobrze wiedzieć - stwierdził Charlie, drapiąc się z wyraźnym zagubieniem po karku. Jully stłumiła chęć, by znów się roześmiać.

- Nie martw się we wszystkim się połapiesz! Chodźmy! - krzyknęła, ciągnąc go za rękę w kierunku kina.

(***)

- I tak będzie ciemno przez cały czas? - zadał kolejne pytanie Weasley, rozglądając się po sali.  Usiedli w jednym ze tylnych rzędów, na przeciwko ekranu. Charlie nie wypuszczał z dłoni pudełka z popcornem, co chwili biorąc z niego garść prażonej kukurydzy. Wyraźnie mu smakowała.

- Tak, a nawet ciemniej, gdy zacznie się seans - odparła Jully, siadając na fotelu i siorbiąc głośno colę. Siedząca kilka miejsc dalej z przodu kobieta odwróciła się, rzucając jej potępiające spojrzenie. Jully zignorowała ją pogodnie, siorbiąc dalej.

- Ooo! - zamruczał cicho Charlie, gdy już po chwili światło zgasło całkowicie, a ekran rozświetlił się. Zagrała charakterystyczna dla Gwiezdnych wojen fanfara i wyjechały napisy początkowe.

- Klasyk - wyszeptała ze wzruszeniem Jully, ocierając z policzka wyimaginowaną łzę. Weasley spojrzał na nią z rozbawieniem.
Już po chwili pojawiły się pierwsze postacie.

- Kolorowe! - trochę za głośno zachwycił się Charlie. Kobieta z przodu znów się odwróciła, z dezaprobatą kręcąc głową. Jully kusiło rzucić w nią popcornem, jednak widząc, jak smakuje on jej towarzyszowi, stwierdziła, że poczeka do końca seansu i rzuci w nią już pustym opakowaniem.

Akcja zaczynała się rozkręcać. Rogers szybko zidentyfikowała jednego z głownych bohaterów, jako znanego jej aktora.

- Ale w Liście Schindlera wyglądał lepiej z krotkimi włosami - stwierdziła, marszcząc brwi na fryzurę Liama Neesona. Charlie zerknął na nią katem oka, ale nic nie powiedział.
Ogromne zainteresowanie wykazał natomiast Jar-Jarem, który przypominał mu gnomy z ogrodu w Norze. Oraz, ku mimowolnej irytacji Jully, Natalie Portman.

"Magia kina" Jully Rogers x Charlie WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz