POV.CASTIALE
Kolejna noc i kolejna śmierć. Krew. Krzyki i wrzaski przerażonych ludzi błagających mnie o litość. Śmierć zebrała ten nocy duże i krwawe żniwo dusz , które niczym nie zawiniły, bądź dusze tych którzy nie zasłużyli na życie. A ja? Bezlitosna morderczyni. Nikogo nie zdziwi jeśli rano przyjadą królewscy strażnicy aby ogłosić kolejne morderstwo. Zero reakcji. Poddani są przyzwyczajeni. Codziennie giną tu ludzie. Normalne w Patriae.
Spoglądam na niebo. Świta. Lepiej wrócę do zamku. Moja matka, czyli królowa Risentia nie, nie wiedziała, czym jej kochana córka się zajmuje w nocy. Chociaż "kochana" to za mało powiedziane. Mam młodszą siostrę, Ladyę. Ona jest oczkiem w głowie rodziców. Jest moim całkowitym przeciwieństwem. Ja - wredna i bezlitosna i Ladya - chętna do pomocy i przyjacielska. Poddani ją kochają. W zasadzie nie rozumiem czemu. Przecież, jak mój ojciec powiada, władcą trzeba być bezlitosnym i pokazać ludziom gdzie ich miejsce. W każdym bądź razie matka nie ma pojęcia o moim "nocnym" życiu. A ojciec? On wie. Jestem jego zabójczynią. Chociaż, będąc szczerym, ja nie chcę nikogo zabijać. Nie bez przyczyny. Ale ojciec mnie zmusza. Boję się, że spełni swoje groźby. I zabije Ladyę , którą mimo wszystko kocham, oraz matkę i jej nienarodzone dziecko. Owszem, matka jest w ciąży i spodziewa się dziecka. Ojciec tylko mówi, że nie zależy mu na tym czy będzie to dziewczynka czy chłopiec. Ale wiem o tym że skrycie marzy o następcy tronu. Ja jestem najstarsza więc po jego śmierci to ja przejmę tron.
Ostatnio ojciec chodzi nerwowy. Nie rozumiem czemu. Pewnie to za sprawą sąsiedniego królestwa Arhun. W przeciwieństwie do naszego, Arhun tętni życiem. Poddani są beztroscy, mile traktowani i mogą liczyć na pomoc ze strony rodziny królewskiej. Król Michael jest inny niż mój ojciec. Kocha ludzi żyjących w Arhun i swoją rodzinę. Risentia nie przyzna się do tego , ale kilka razy przyłapałam się jak rozmawia z królową Arhun, Nithelią. Nie powiem, ale cieszę się że z nią rozmawia. Powinna mieć przyjaciółkę, a nie być trzymana pod kluczem, jak jest w zamku. A czemu tak jest? Ojciec obawia się , że któryś z poddanych skrzywdzi jego rodzinę. Ale z czyjej to będzie winy jak nie jego? No właśnie. Chociaż może i z mojej ale przecież to on mnie zmusza! W każdym bądź razie Arhun , tak jak Patriae , również ma dziedzica tronu. To książę Iridis. Wiele ludzi mówi o tym, że jest piękniejszy niż Rovarus. Wiele dziewczyn z naszego królestwa wzdycha do niego chociaż nigdy go nie widziały. Ale jedno mnie martwi. Arhun i Patriae należą do jednego, ogromnego królestwa Marcyli. Niedawno zmarł jego władca a więc co idzie za tym? Jest taka tradycja iż jedno z królewskich dzieci, z Arhun lub Patriae, obejmuje tron Marcylii. Poddani oddają swe głosy specjalnemu posłańcowi, a potem wyjawia się kto zostaje władcą całego kraju. Każdy król Patriae wręcz marzył o tym, aby to jego potomek zawładnął Marcylią. Ale niestety. Każdy, tak samo jak mój ojciec, był surowy wobec poddanych i to potomek Arhun obejmował tron. Ale podobno tym razem miało być inaczej. Nie wiem czemu. Tata przekazał mi to kilka miesięcy temu. Jego ton był dziwny. Nie wiedziałam co oznacza. Jeszcze nie...
-------------------------------------------------------------------------------------
Był ranek. Byłam po porannej toalecie. Ubrana i gotowa czekałam na straż. Miała mnie zaprowadzić to ojca. Nie wiem czemu straż. Tak powiedział i tak miało być. Miałam właśnie wyjść z komnaty, by porozmawiać z matką, gdy drzwi się otworzyły. Weszła przez nie Kylie, moja osobista straż i najlepsza przyjaciółka. Ona jedyna wiedziała, co jest między mną a ojcem. Patrzyła na mnie współczującym wzrokiem. Zaraz jednak się otrząsnęła, gdyż straż miała zakaz jakichkolwiek rozmów z rodziną królewską. A szkoda. Tak bardzo chciałabym ją przytulić. Ale publiczne okazanie przyjaźni z Kylie skazałoby ją na śmierć. A tego bym nie chciała.
Kylie jest niską szatynką z niebieskimi oczami. Ma piękną cerę. Większość chłopców zabiega o jej względy, ale to na nic. Jest nieugięta. Wygląda niegroźnie ale zawsze nosi przy sobie sztylet. Sama muszę przyznać, że w tych wysokich po kolanach butach, czarnych spodniach, czarnej bluzce oraz pelerynie w barwach królestwa jest jej do twarzy. Wiedziałam, że to strój myśliwski. Nie dziwię się że tyle chłopaków marzy, aby być jej chłopakiem.
- Księżniczko Castailo, król prosi abyś do niego przyszła. Mówi że to niezwykle ważne. - powiedziała Kylie na jednym wydech.
- Oczywiście. - odpowiedziałam i wstałam z łóżka. Kylie i straż wyszła z pokoju, ja za nimi.
Doszliśmy do komnaty ojca. Gdy zapukałam do drzwi, usłyszałam ,, proszę " mówiące zimnym i lodowatym tonem. No tak. Człowiek bez uczuć.
- Mówiłeś że masz do mnie sprawę, ojcze. - powiedziałam. Nawet na mnie nie spojrzał. Nigdy nie usłyszałam od niego ani jednego słowa typu kocham cię, witaj czy nawet pocałuj mnie w dupę.
Wybaczcie. Księżniczce nie wypada.
- Owszem, mam. Jak wiesz, w Marcylii będą odbywać się wybory na nowego władcę. Żaden potomek Patriae tego nie dokonał. Ale ty będziesz pierwszą. - powiedział.
- Ale niby jak?- spytałam. Przecież nikomu to się nie udało.
- Bo nie myśleli tak jak ja. I ty zostaniesz władczynią. A jak? Wiesz doskonale o synu króla Michaela, nieprawdaż? - A niby kto nie wie o księciu Iridisie? Litości.
- Owszem, każdy go zna. - odpowiedziałam.
- Postanowiłem zagrać więc nie czysto...- Dobra, teraz się go przeraziłam. Po tonie jego głosu wiedziałam, że wymyślił coś niedobrego. - Jak dobrze wiesz kitrenys to trucizna. Powiedz mi co o niej wiesz. - powiedział.
- Kitrenys to silna trucizna , która pochodzi z tajemniczej rośliny. Tylko nieliczni ją znaleźli. Nawet jedna kropelka trucizny w postaci napoju potrafi zabić. Ale czemu pytasz?
- Postanowiłem iż ty, Castailo, wraz z Kylie pojedziecie do Arhun. Przedstawicie się jako biedne kobiety szukające pracy. Mieszkałyście w lesie, pijąc wodę ze źródeł i jedząc upolowaną zwierzynę. Oczywiście, to nie prawda. Dam ci kitrenys abyś otruła księcia Iridisa. Tylko tak dziedziczka Patriae po raz pierwszy w historii obejmie tron Marcylii i zacznie rządzić nad całym krajem. - powiedział rozmarzony. A ja? Miałam jeden wielki mętlik. Po chwili dotarło do mnie co miałam zrobić. - To nie będzie takie trudne, prawda Venom?
Venom to mój pseudonim. Pojęłam o czym tak pilnie chciał porozmawiać. O tym co miało się zdarzyć już niedługo. Miałam cel.
Zabić księcia Iridisa
-------------------------------------------------------------------------------------
Hejka!
Nie wiecie jak długo starałam się napisać prolog. Bo trochę mi to zajęło. Pomysł przyszedł niespodziewanie gdy nie miałam internetu i wzięło mnie na pisanie.
3 :P

CZYTASZ
Venom
FantasyONA czyli dziedziczka tronu królestwia Patriae. Za dnia piękna księżniczka nie widząca nic poza czubkiem swojego nosa , zapatrzona w siebie i swą piękność. A w nocy? Brutalna zabójczyni , nie mająca skrupułów to zabicia nawet niemowlaka , który nic...