Była dziewczyna, zwykła 11-latka o imieniu Bella. Miała najlepszą przyjaciółkę Rocki. Razem kochały podróżować po świecie. Gdy poszły razem na plażę zobaczyły schody prowadzące do... Jakiś drzwi. Drzwi były całe w pajęczynach. Zapukały, nikt nie odpowiada. Więc otworzyły je, a za drzwiami niebieska podłoga i biło do około. Wydawało się jakbyś był w niebie,jakbyś latał. Naprzeciwko zauważyły 5 drzwi, tym razem już bez pajęczyn. Każde drzwi innego koloru. Podeszły do pierwszych drzwi i zaszły w nie pukać. Nikt nie odpowiedział, nie było słychać ani jednego słowa. Bella bała się otworzyć drzwi sama. Więc zawołała Rocki. Zaczęły liczyć głośno do trzech.
Raz............Dwa.............. Trzy
I razem nacinęły klamkę. Drzwi się otworzyły. Gdy dziewczyny otworzy drzwi na oścież nic nie widziały. Biały blask je oślepiał. Jak już się przyzwyczaiły do tego światła obok ich zauważyły lustro. Lustro zaczęło mówić:
-Dzień dobry, panienki.
Ja jestem zaczarowane lustro.
Powiem wam co mogę zrobić.
Chcecie wiedzieć co potrafię
Dziewczyny długo się nie odzywały
Ale wreszcie powiedziały Tak.
- Jak powiecie miejsce do, którego chcecie jechać i mną potrząśniecie, ja was tam przeniosę.Dziewczyny ucieszył się więc od razu chciały te lustro przetestować.
Powiedziały
- chciałbyśmy zobaczyć wieże Eiffla, więc chcemy pojechać do Paryża.
Potrząsnełlustrem, a za 5 sekund znajdowały się w Paryżu, przy samej wieży Eiffla. Dziewczynki uciesze postanowiły zwiedzić Paryż. Gdy robiło się już ciemno, powiedziały:
-chcemy już wracać tam z kad przybyłyśmy.
potrząsnęły lustrem, i wróciły.
CDN
Mam nadzieję, że moja pierwsza część historii wam się podobała, jeśli tak to mnie zaobserwowujcie i czekajcie na kolejne części z tej serii.
Pozdrawiam serdecznie