Taehyung zawsze uwielbiał wszelkie środki transportu miejskiego. Od kiedy był małym dzieckiem i zamiast trzymac się rurek, które widniały wysoko nad jego głową, łapał się maminej spódnicy albo był sadzany na brudnych, ale kolorowych siedzeniach i przez całą drogę machał radośnie nogami. Teraz nadal wolał się poruszać zatłoczonym autobusem miejskim niż samochodem, chociaż już nie patrzył z taką na automatycznie otwierane drzwi, jak wtedy, kiedy był pięciolatkiem.
Każdego dnia poruszając się transportem miejskim mógł obserwować ludzi. Starszą panią, która zawsze siadała na fotelu tuż przy wyjściu z dwoma siatkami z znanej sieci sklepów, które przepakowane były produktami z pobliskiego spożywczaka albo większego marketu. Grupkę dzieci z jego bloku, które z kolorowymi tornistrami na plecach radośnie rozmawiały o tym co się działo minionego dnia, jadąc do szkoły. Kilku znajomych z uczelni, którzy z kolorowymi słuchawkami na uszach, skubali kolczyki w wargach, przeglądając coś na najnowszych smartfona i kiwali głowami w rytm najnowszej piosenki Eminema czy innego znanego rapera.
On zawsze był szarą myszką, kryjącą się w cieniu, słuchającą spokojnie najnowszych piosenek k-popowych girls i boys bandów, podśpiewując cicho pod nosem ulubione fragmenty piosenek. Kiedy wszyscy uczniowie z jego wydziału puszczali na korytarzu Drake'a czy Kanyego Westa, on siedział w kącie, pod salą, ze słuchawkami w uszach i gwałcił replay przy nowym teledysku Twice albo Shinee.
Najbardziej lubił metro. Zwłaszcza teraz, chociaż podczas pierwszej podróży też wiedział, że będzie to jego ulubiony środek transportu. Podziemne linie kolejowe były idealnie rozmieszczone po całym Seulu, w którym teraz mieszkał, daleko od rodzinnego miasta i ukochanych bliskich. Jedna zaczynała się tuż obok bloku, gdzie mieściła się jego skromna kawalerka, a jeden przystanek mieścił się tuż pod drzwiami uczelni.
Poza tym, z metrem łączyło go też przyjemne spodkanie, które na początku wpędzało go w zakłopotanie.
Od zawsze przyglądał się dwa lata starszemu studentowi, chodzącemu na jeden z muzycznych kierunków, którego nazwy nie pamiętał. Jego serce zawsze przyśpieszało puls, kiedy ten przechodząc korytarzem uśmiechał się szeroko, rozmawiając z przyjaciółmi z tego samego wydziału.
Jechał po zajęciach do domu, swoją ulubioną linią, kiedy nagle został dopchnięty przez mniejsze ciało do siedzenia. Min Yoongi, jego obiekt westchnień, siedział mu na kolanach i dociskał swoje usta do tych jego, patrząc na niego z szeroko otwartymi z zaskoczenia i strachu oczami.
Nie dość, że tłum ludzi władował się do pociagu jak stado bydła i wepchnął go siłą do srodka, bo stał na samym przodzie, to jeszcze jakiś gówniaż z szkolnym tornistrem się na niego wepchnął i jego miejsce zajeła przepakowana książkami torba z jakimś super bohaterem. Tak też szanowny tyłek bardzo groźnego chłopaka z Daegu wylądował na udach młodszego i bardziej potulnego chłopaka z Daegu.
A co gorsza ich usta się zetknęły, co wyglądało jeszcze bardziej gejowsko!
Przecież Min Yoongi nie był, nie jest i nie będzie gejem. To do niego nie pasuje. Jest stuprocentowym, dominującym mężczyzną, który ocieka testosteronem i spłodzi godnego siebie syna, posadzi drzewo i wybuduje dom. Nie jest pedałem.
Obił sobie boleśnie swoje zacne cztery litery, kiedy upadł na ziemie, gwałtownie odsówając się od młodszego. Jak on cholernie nienawidził środków komunikacji miejskiej. Przetłoczone i tylko czekało się na takie coś.
A zaskoczony student sztuk pięknych wpatrywał się w niego, jak w ósmy cud świata.
A teraz Taehyung jechał do mieszkania, nie jedynie jego, ale należącego też do Yoongiego. Chłopaka, z którym zaczał znajomość przez głupi wypadek, a teraz byli szczęśliwą parą, o której gadała cała uczelnia.
Tak strasznie uwielbiał myśleć o tym, że może wtulać się co noc w starszego, dlatego, że siedział na odpowiednim siedzeniu w metrze. Uśmiechał się jak idiota, kiedy jechał, zawsze tą samą, linią, która doprowadziła go do tego, że każdego ranka budził go czuły uśmiech, a on mógł wpatrywać się w najpiękniejsze oczy na całym globie.
Tae zdecydowanie kochał metro i przekonał do noego nawet swojego Hyunga. Ale nie kochał metra, bardziej niż SWOJEGO Min Yoongiego.
*****************
Krótkie, słodkie i (chyba) zabawne
Okładka wykonana przez BA3PSA3, raz dla odmiany nie przeze mnie
CZYTASZ
Undergroung || TaeGi (One Shot)
Fanfiction"Przecież Min Yoongi nie był, nie jest i nie będzie gejem. To do niego nie pasuje. Jest stuprocentowym, dominującym mężczyzną, który ocieka testosteronem i spłodzi godnego siebie syna, posadzi drzewo i wybuduje dom. Nie jest pedałem." TaeGi, Fluff...